Zostańmy razem: ja i ty, ty i ja! (2)

Do boju Polsko, bój to jest nasz ostatni…

Hiszpański dziennik La Razon twierdzi, że sytuacja kryzysu na Ukrainie pokazuje równie wielki kryzys w samej strukturze Unii Europejskiej. Unia Europejska, widząc nieproporcjonalne zaangażowanie państwa polskiego w obecną sytuację militarną na Ukrainie, wychodzi z założenia, iż to Polska ma być tym krajem, który na siebie i na swój budżet weźmie ciężar obrony Unii Europejskiej. „Warszawa zgłosiła propozycję przekazania tych maszyn (słynne samoloty dla Ukrainy) za pośrednictwem bazy wojskowej USA w Niemczech”, co nie spodobało się władzom w Berlinie. Wojna na Ukrainie dowiodła kryzysu przywództwa w Unii Europejskiej ze strony Niemiec oraz „nieustannych prób” Francji negocjowania z Rosją w sposób samodzielny. To, zdaniem hiszpańskiej gazety, jest dowodem na brak jedności UE w kwestii wojny na Ukrainie. Madrycki dziennik zastanawia się czy w takich warunkach istnieją jeszcze gwarancje, że zgodnie z artykułem 5. NATO zaatakowany członek Sojuszu Północnoatlantyckiego mógłby liczyć na pomoc innych członków.

Pominę tę nieczystą zagrywkę Hiszpanów, którzy chcieliby, żeby to znowu Polskę oddać na pierwszą linię ataku, jak w II wojnie światowej. Ktoś usilnie wpędza nasz kraj do wojny.  Europa nie chce wojny,  Europa woli, by wykrwawili się inni. Słusznie. Europa daje broń, która jest przecież przekazywana w formie kredytu, bo w świecie nie istnieje coś takiego jak darowizna, wszystko przecież kosztuje – a kraj upadły jest najlepszym pożyczkobiorcą, gdyż nie ma niczego do stracenia. Europa chciała dobrze żyć z Putinem, a Ukraińców traktowano z przymrużeniem oka.

Myślę, że Europa wciąż ma na stole temat Nord Stream 2. Wiadomo – wojna kiedyś się skończy, Rosja będzie potrzebowała gotówki na odbudowę, a mając nieograniczone zasoby węgla i gazu ceny dla kontrahentów długoterminowych wprowadzi bardzo atrakcyjne. Wiemy, iż Europa nie chce drażnić Rosji. Polska idzie na kurs zderzeniowy z rosyjskim niedźwiedziem. A jak wiemy, nasza siła militarna obecnie jest mizerna, bo rząd Prawa i Sprawiedliwości dopiero planuje pewną zmianę funkcjonowania, taktyki, finansowania z budżetu i uzbrojenia polskiej armii.

Hiszpański dziennik napisał, że Polska poprzez swoje zaangażowanie w pomoc zaatakowanej przez Rosję Ukrainie pokazała, iż byłaby gotowa nawet walczyć po jej stronie z najeźdźcą. W ciągu miesiąca działań wojennych Ukraina traci 10 mld dol. – poinformowano w sobotę na oficjalnej stronie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Są to oficjalne wyliczenia ukraińskiego ministerstwa finansów, choć mogą nie obejmować całości strat kraju. Pod koniec marca ukraińscy analitycy oszacowali bowiem, że Rosjanie wyrządzili ukraińskiej infrastrukturze szkody, wyceniane na ok. 60 mld dol. Jednym z tematów była też kampania siewna, a w szczególności zapewnienie rolnikom paliwa, które – jak się możemy domyśleć – dzięki wysokim cenom dla polskich kierowców (przy rekordowo niskich cenach ropy obecnie na światowej giełdzie) płynie za darmo dla Ukrainy. W tym kontekście mówiono m.in. o sposobach dywersyfikacji importu paliwa i ochronie infrastruktury energetycznej przed rosyjskimi bombardowaniami. Polska traci rynek wschodni. To wobec szalonej polityki PiS i „opozycji” – jest procesem nieodwracalnym. Kilkadziesiąt tysięcy firm z polskim kapitałem, obecnych na Ukrainie, które zainwestowały tam blisko 1 mld dol., notują dziś stratę. Podłogi Barlinek, handlowe – LPP rozwija sieć sklepów odzieżowych (m.in. Reserved, Cropp, House) – jak i finansowe (Narodowy Bank Ukrainy zaliczył należący do PKO BP KredoBank do banków o znaczeniu systemowym). Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo w 2021 r. kupiło większość udziałów w spółce Karpatgazvydobuvannya, mającej koncesje na poszukiwania i wydobycie gazu niedaleko granicy z Polską. Obroty polsko-ukraińskiej wymiany handlowej w ostatnich dziesięciu miesiącach 2021 roku podskoczyły o 44 proc., do 10,4 mld dol. w skali roku 2020.

Inwazja odbiła się na polskiej branży metalurgicznej przez spadek importu z Ukrainy, a także na przemyśle elektromaszynowym i chemicznym, eksportującym na ukraiński rynek oraz polskich firmach sektora rolno-spożywczego, które tam eksportują, a z Ukrainy importują. Konsekwencje inwazji sięgnęły także relacji gospodarczych Polski z Rosją – sankcje i rosyjski odwet – 75 proc. polskiego importu węgla pochodzi z Rosji, podobnie jak 55 proc. importu gazu. Na kraj ten przypada także 65 proc. polskiego importu ropy, więc tu są najważniejsze ryzyka. Zamknęliśmy się na Rosję, zamykamy się na Białoruś… To według naszego postępowego, europejskiego rządu wspaniałe wieści..! (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*