„Żółte kamizelki” – detonator dotychczasowego ładu w Europie, czy pacynki w rękach globalistów? (2)

Kilka tygodni temu do publicznej wiadomości podano ciekawą wiadomość. Dziennikarze Ha’aretz dotarli do dokumentów, potwierdzających prace izraelskiej armii nad oprogramowaniem, które pozwoli na czytanie prywatnych wiadomości użytkowników mediów społecznościowych (Facebook, Twitter, YouTube a nawet Instagram). Izraelska armia pracuje lub być może tylko udoskonala szpiegowskie oprogramowanie, które złamie kody największych portali społecznościowych i pozwoli jej na odczytywanie prywatnych wiadomości użytkowników tych serwisów. System – oprócz kontroli, ingerowania w wiadomości i ich blokowania, miałby ponadto monitorować posty i informacje publikowane w językach: hebrajskim, arabskim i angielskim. Najważniejszymi słowami kluczowymi, wychwytywanymi przez system miałyby być: terror, opór, narodowość i religia.

Najnowsze „miarodajne” rewelacje dziennikarzy brytyjskiego dziennika The Times mówią, że fałszywe francuskie konta na Twitterze są kontrolowane nie przez nikogo innego, jak przez rosyjskie służby specjalne, które podsycają atmosferę wokół protestów. Zaskakujące, iż tak szybko znaleziono winnego! W przypadku Francji chodzi o drastyczne zdjęcia osób – domniemanych uczestników ruchu „żółtych kamizelek” – które rzekomo zostały ranne w sobotnich starciach z policją.  W ocenie dziennika The Times fotografie te nie mają jednak niczego wspólnego z wydarzeniami we Francji. Wprawny obserwator tego typu wydarzeń chyba zdaje sobie sprawę, że każda lawina potrzebuje swoistej detonacji. W Polsce podczas protestów opozycji i Komitetu Obrony Demokracji przed Sejmem 16. grudnia 2017 roku uczestnik pikiety położył się na ziemię i udawał rannego. Poczekał na dogodny moment aż minie go policja i obok niego zapłonęła flara. Prowokatorem był Wojciech Diduszko – filmoznawca, prywatnie mąż dziennikarki i animatorki kultury, związanej z Krytyką Polityczną, Agaty Diduszko-Zyglewskiej. Protesty we Francji na swój społecznościowy sposób skomentował prezydent USA, Donald Trump.

Połączył on w sobotę na Twitterze trwające czwarty weekend z rzędu protesty „żółtych kamizelek” z paryskim porozumieniem klimatycznym, z którego administracja USA się wycofała, przekonując, że jedną z przyczyn niezadowolenia społecznego we Francji jest przekazywanie dużych sum pieniędzy krajom trzeciego świata, aby pomóc im w ochronie środowiska. Oburzony francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian wezwał Donalda Trumpa, by nie mieszał się w wewnętrzne sprawy Francji. Ta histeria ratowania Ziemi i wygaszania przemysłu węglowego jest sprzężona z think tankami, finansowanymi z różnych źródeł, globalnymi organizacjami ekologicznymi na pasku miliarderów oraz politycznymi i medialnymi kampaniami, mającymi dramatyczną wymowę. Mam nadzieję, że to nie tylko spektakl, w którym uczestniczymy – mający na celu nie ochronę nas wszystkich a globalne okradanie społeczeństw.

Francja głosem Berlina i Angeli Merkel została wciągnięta w projekt IV Rzeszy. Podczas konferencji, zorganizowanej przez Fundację Konrada Adenauera Parlamentaryzm między globalizacją a suwerennością narodową z ust kanclerz Merkel usłyszeliśmy „Państwa narodowe powinny być gotowe do przekazania swojej suwerenności (…)”. Angielski Brexit to nic innego jak moment kulminacyjny nowo tworzonego projektu europejskich zmian. Polacy nie powinni być w tym momencie zadowoleni, bowiem ten sam Berlin już szykuje nam wojnę o „Pribałtikę” – tylko po to, żeby Ukrainie dać oddech na pozbieranie niedobitków swojej armii…

Narody Europy nie mają już niczego do gadania. Już od wielu lat społeczeństwa nikogo nie wybierają, wybierają za to szalone wizje globalnych graczy, o których maluczcy nie mają pojęcia. Cała masońska europejska śmietanka wybiera sama siebie. Kończy się era niezatapialnej kanclerz Angeli Merkel, zaczyna się nowe rozdanie kolejnych pretendentów do tronu i gigantycznych pieniędzy. Elity europejskie zarabiają krocie, uwikłane w układy ekonomiczne (firmy, inwestycje), skandale erotyczne i pedofilskie jak i potężną korupcję mafijną. Casus wydarzeń we Francji może wskazywać, że do gry o tron weszły siły trzecie, które dziś objawiają się w postaci mózgów decyzyjnych na społecznych portalach, rzekomo będących głosem ludu. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

 grudzień 2018

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*