Ze strugackianów (5)

 

Parę słów o Naszej biografii (wspomnienie)[1]

Jakieś dwa miesiące temu na oficjalnej stronie Arkadija i Borisa Strugackich – http://www.rusf.ru/abs/books/bns-11.htm – (odkąd mam dostęp do Internetu, odwiedzam ją często, by odświeżyć wspomnienia) ukazał się tekst Nasza biografia, poprzedzony wstępem Borisa Strugackiego. Napomyka On o tym, że ów tekst, kiedyś zaginiony, odszukałem w jednym z polskich wydawnictw.

Tak mniej więcej było i wiąże się z tym historia – warta, moim zdaniem, opowiedzenia.

Otóż otrzymałem go – jak pamiętam – od Józefa Rudalskiego, redaktora wydawnictwa TPPR – Współpraca bądź pod koniec 1986 roku, bądź na początku następnego. Właściciel oficyny, TPPR (Towarzystwo Przyjaźni Polsko – Radzieckiej), był organizacją, słusznie uważaną w tych czasach za ostoję partyjnych konserwatystów, nie życzących sobie w Polsce zmian, ale sama Współpraca musiała zastosować się do nieśmiałych reform gospodarczych, zarządzonych przez generała Jaruzelskiego i zadbać o rynkowe powodzenie wydawanych książek. Ponieważ z racji swojego statutu i zadań mogła publikować tylko książki rosyjskie i radzieckie, których w Polsce wtedy prawie nie kupowano – wyjście było jedno: publikować Strugackich. Bo Strugackich rozchwytywano „na pniu”. Polacy chcieli ich czytać.

Redaktor Rudalski postanowił wydać w Polsce Dzieła zebrane Arkadija i Borisa Strugackich, gromadzące całość znanego wówczas ich dorobku, razem z utworami jeszcze nie przetłumaczonymi na język polski (a było wtedy ich sporo). Maszynopis Naszej biografii miał z początku być wstępem do edycji, ale napatoczyłem się ja, przygotowałem konspekt (chyba czterotomowego) wydania, a przedsłowie obiecałem napisać samemu.

Z planowaną edycją był jednak problem. Redakcja, dowodzona przez Rudalskiego posiadała prawa tylko do wydania Stażystów, których wydać pojedynczo się nie zdecydowała. Natomiast większość przekładów utworów ABS sporządziła Irena Lewandowska i miała do tych przekładów prawa autorskie. Nie chciała drukować we Współpracy, nie pomogła nawet obietnica nadzwyczaj sutego honorarium. Można było co prawda zamówić tłumaczenia u kogoś innego, ale inne oficyny Strugackich w Polsce wydające (np. Iskry, Alfa, Wydawnictwo Literackie) w trosce o swoje zyski gremialnie udały się ze skargą do Ministerstwa Kultury, że oto Współpraca chce żyć na ich koszt, nieuczciwie konkuruje etc. No i Rudalski, dostawszy w Departamencie Książki ostrą reprymendę, zrezygnował.

Zresztą Współpraca istniała jeszcze tylko 4 lata. Udało jej się opublikować Dzieła wybrane Kira Bułyczowa, cykl Śniegowa, planowano wydać Storoż bratu mojemu Michajłowa (tę wydawniczą rzadkość odszukał w rosyjskiej, wojskowej bibliotece w NRD młody współpracownik Rudalskiego), ale po zmianie władz i politycznej orientacji Polski – w 1989 roku znikły i TPPR i Współpraca. A wydanie Dzieł wybranych ABS w Polsce odwlokło się do 1995 roku, kiedy rozpoczęło tę edycję warszawskie Wydawnictwo SR. Kontynuuje ono owo przedsięwzięcie, choć na bardzo popularnym, moim zdaniem, poziomie edytorskim.

 Wydarzenia powyższe pamiętam dobrze jeszcze dlatego, gdyż między innymi dzięki tej całej awanturze miałem okazję spotkać się w Moskwie i chwilę porozmawiać z Arkadijem Strugackim, do którego Współpraca posłała mnie „z poselstwem”, w sprawie zezwolenia na przekłady. Ale to już nieco inna historia.

  

O rozprawie Ałły Kuźniecowej[2]

Kraków 30.01.2004

 

Rosyjski Państwowy Uniwersytet Humanistyczny w Moskwie, Katedra Historii Literatury Rosyjskiej, Sekretarz Naukowy Rady Dysertacyjnej, doktor nauk filologicznych, profesor D. M. Magomiedowa

 

Dziękuję Pani Profesor i Radzie Dysertacyjnej za zaproszenie w charakterze recenzenta na obronę pracy kandydackiej Ałły Władimirowny Kuźniecowej pt.: Recepcja twórczości braci Strugackich w krytyce i literaturoznawstwie lat 1950-2000. Ponieważ jednak ze względu na odległość między Moskwą i Krakowem nie jestem w stanie osobiście wziąć udziału w tej obronie, proszę o ewentualne odczytanie poniższego tekstu i włączenie go do protokołu.

Rozprawa Ałły Kuźniecowej sprawiła na mnie bardzo dobre wrażenie przede wszystkim ze względu na swe nowatorstwo. Wedle mojej wiedzy, literaturoznawstwo nieczęsto zajmuje się recepcją utworów pisarza współczesnego na terenie jego literatury narodowej. Najczęściej spotyka się prace historyczne, rekonstruujące świadomość literacką w odległej czasowo epoce, lub poświęcone recepcji dzieł danego pisarza na terenie literatur obcych (typu: Dostojewski w Polsce lub Conrad w Rosji). Badaczka napisała pracę historycznoliteracką, będącą pionierskim rozpoznaniem nowego terenu badań także dlatego, gdyż oparła się na tych informacjach nt. radzieckiej polityki wydawniczej, dotyczącej fantastyki ogólnie (a dzieł Strugackich –  w szczególności), które wyszły na jaw dopiero w ostatnim czasie.

Główną trudnością, którą musiała przy tym pokonać, był problem nadmiaru źródeł, charakterystyczny dla filologicznych badań współczesności. Jak skonstruować wizję recepcji twórczości pisarzy, odbywającej się w wydawnictwach, na terenie czasopiśmiennictwa oraz literaturoznawstwa krajowego i zagranicznego tak, aby wskazać na mechanizmy tej recepcji, przedstawić reprezentatywne jej przykłady – a jednocześnie napisać pracę czytelną, o rozsądnej objętości? Tak zalety, jak i niedostatki rozprawy biorą się z bardziej lub mniej udanych prób rozwiązania tej sprzeczności.  

I tak, najbardziej podstawowy poziom „odczytywania” dzieł, sposób w jaki „czytała” je cenzura i wchodzący w jej kompetencje redaktorzy przedstawiony zastał ciekawie, jako składający się na historię wręcz sensacyjną. Autorka nie miała też trudności z doborem przykładów ingerencji redaktorskich – wskazała zwłaszcza na te, najistotniej zmieniające pierwotny zamysł twórczy. Natomiast mechanizmy, rządzące polityką wydawniczą, przedstawiono w sposób bardziej lub mniej pełny. Najprecyzyjniej opisano wewnętrzne tarcia w środowisku twórców fantastyki oraz te elementy polityki kulturalnej władz, które bezpośrednio na rozwój radzieckiej SF wpływały. Osobiście zabrakło mi zarysowania szerszego tła politycznego, opisu przedsięwzięć, które rozwój fantastyki w ZSRR prawdopodobnie warunkowały (jak np. Chruszczowowski program budowy komunizmu), choć nie zawsze znajdowały bezpośrednie odbicie w cenzorskich zapisach, takie jak np. późniejsza „walka z religią”.

Brak opisu tła szerszego, dalszego odbił się także na realizacji drugiego zmierzenia aspirantki – tj. na zrelacjonowaniu sposobu, w jaki odczytywali dzieła Strugackich krytycy (nazwałbym ich „gazetowymi”), zainteresowani tylko ideologiczno-polityczną wymową utworów. Do istotnych, wymagających wielkiej pracy osiągnięć rozprawy zaliczyłbym rekonstrukcję świadomości gatunkowej tej krytyki i ogólnego zarysu jej szczególnej „metodologii” postępowania z dziełem.

Zapewne musząc z czegoś zrezygnować – badaczka zrezygnowała z opisu przyczyn utrzymywania się tej – niekiedy zupełnie archaicznej nawet w latach sześćdziesiątych – świadomości i metodologii. Według mnie, takimi przyczynami były zarówno propagandowe akcje władz (nie sądzę, aby bez Chruszczowowskich planów krytyka tak uparcie dyskutowała np. o błędach Strugackich w przedstawianiu „ludzi komunistycznej przyszłości”), jak i ogólne zasady socrealizmu, które po pierwsze kazały krytykom zachowywać się jak „literacka policja”, a po drugie (pobieżnie przyswojone) czyniły ich niezdolnymi do zrozumienia specyfiki literatury nierealistycznej, a zwłaszcza jej gatunkowych przemian. Nie wykluczam przy tym, że jako cudzoziemiec widzę niedostatki w opisie spraw, których Kuźniecowa nie opisywała, gdyż są dla Rosjanina oczywiste.

W tym miejscu wspomnę jeszcze, że te zasady miały też prawdopodobnie doniosły wpływ na redakcyjne ingerowanie w teksty, o którym wyżej była już mowa. Mogę się mylić, ale na pewno niejeden fragment maszynopisu usunięto Strugackim, bo np. „był niezrozumiały”.

Zapewne największe trudności musiała pokonać autorka rozprawy, pisząc rozdział ostatni. Jak sklasyfikować prace, posługujące się niejednokrotnie – jak można przypuścić – całkowicie odmiennymi metodami badawczymi? Aspirantka wybrała wyjście Salomonowe, porządkując liczne i różnorodne publikacje naukowe nie podług ich metodologii, lecz posługując się kryteriami formalnymi: jak wiele prac Strugackich zastało w nich omówione i jak wiele przyjęto w opisie punktów widzenia. Sądzę, że takiemu podziałowi można sporo zarzucić, ale też trudno znaleźć inną, wspólną formułę, dogodną dla przedstawienia prac tak różnorodnych.

Może znalazłaby ją aspirantka, szerzej opisując np. przyjęte na Zachodzie i w Rosji literaturoznawcze definicje fantastyki (zwłaszcza zabrakło mi odwołań do popularnych w literaturoznawstwie zachodnim rozróżnień gatunkowych Rogera Callois, oraz do wybitnej – moim zdaniem – pracy Tatiany Czernyszewej – Natura fantastyki) – ale trudno być pewnym, iż tak by się stało.

W sumie uważam, że Recepcja twórczości braci Strugackich w krytyce i literaturoznawstwie lat 1950-2000 Ałły Władimirowny Kuźniecowej to w sposób zdyscyplinowany skomponowana, bardzo dobra praca historycznoliteracka, będąca pionierskim rozpoznaniem nowego terenu badań. Z pewnością spełnia ona wszelkie wymagania stawiane rozprawie na stopień kandydata nauk, zasługuje również na wydanie, np. w formie poszerzonego wstępu do światowej bibliografii dzieł Strugackich, również przez autorkę sporządzonej.

Można oczywiście aspirantkę namawiać, aby – przygotowując pracę do druku – poszerzyła zainteresowania. Aby omówiła swoiste sposoby odczytywania dzieł Strugackich, widoczne nie tylko w obcojęzycznych rozprawach literaturoznawczych – ale i w angielskojęzycznej, polskiej (i koniecznie: niemieckiej) krytyce literackiej, pokazała na dobranych przykładach, w jaki sposób „czytają” dzieła Strugackich tłumacze, jak ustosunkowują się do nich inni pisarze SF (rosyjscy i nie tylko). Nawet jednak, jeśli Ałła Kuźniecowa tego wszystkiego nie zrobi – jej praca i tak pozostanie cennym otwarciem nowego frontu badawczego.

 

dr Wojciech Kajtoch,

adiunkt Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego (cdn.)

 

Przypisy:

[1] Pierwodruk: Poniedzielnik nr 17 (23. lipca 2003);

[2] Pierwodruk: Poniedielnik nr 30 (16. marca 2004). Jest to tekst oficjalnej recenzji pracy kandydackiej, z tego też względu zachowuję tytułowy adres, datę i podpis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*