Wojna, wojna, wojna… (5)

W polskiej Konstytucji ustrój gospodarczy został oficjalnie określony jako społeczna gospodarka rynkowa, a więc jasno nawiązuje do kontynentalnego lub skandynawskiego (socjaldemokratycznego) modelu kapitalizmu. W 1990 r. PKB Polski i Ukrainy były na podobnym poziomie, a nawet z lekkim przechyleniem w stronę Ukrainy. Jednak od tego momentu polski wskaźnik nigdy nie zmalał, natomiast PKB Ukrainy spadało całą dekadę. Chociaż także i u nas można nadal obserwować skutki sowieckiej przeszłości, to dzisiaj sytuacja obu państw jest zupełnie inna.

Polska poszła drogą nakreśloną przez globalistów, stanowiąc sprzedajną Zachodowi postkomunę, drogą skrajnych liberałów – całkowicie wyprzedając swoje dobra i uzależniając siebie i naród od nowoczesnej formy niewolnictwa. Niewiele lepiej zrobiły elity ukraińskie, koncentrując majątek w rękach żydowskich magnatów. Ponadto większość leżących na terenie Ukrainy zakładów przemysłowych była i jest powiązana sieciowo z przemysłem w całym ZSRR, a dziś FR – nie działały samodzielnie, np. produkowały tylko jakieś części lub wymagały dostaw surowców z zewnątrz. Polska dziś to kolonia i montażownia niemiecka oraz hub przeładunkowy – kraj magazynów a nie innowacji, myśli technologicznej i rozwoju! Trzeźwo myślący Polacy uratowali się, uciekając od warszawskiego reżimu gdzie pieprz rośnie, pokazując naszym domorosłym „demokratom”, co o nich i o ich zbawiennych wizjach myślą. Ukraińcy również dostali od Amerykanów zielone światło i szansę na przeżycie. Zalewają oni od kilku lat polską gospodarkę, niewiele wnosząc do naszego dobrobytu (pieniędzy wszak nie wydają tu w Polsce, nie inwestują a kumulują, wysyłając do swoich. Dziś trzeba ich utrzymywać na subsydiowanych kwaterach, tworzyć przyjazne środowiska i miejsca pracy z wysokimi zarobkami, bo musi im się opłacać tu przyjeżdżać).

Ukraińcy pamiętają ofiary na Majdanie. A dziś z żalem i zawodem mówią: i po co oni szli pod kule? Teraz wielu nie zaryzykuje swojego życia, żeby potem, za dwa lata, wszystko wróciło za pomocą dobrej socjotechniki do starego. Jednak czegoś ta wojenna głupota kształtujący się naród nauczyła, być może znów pozornie! Ukraińcy wybrali swojego zbawcę – zaprojektowaną socjotechnicznie postać pana Zełenskiego, która poza twarzą nie ma nic wspólnego z tą, którą zagrał w filmie Sługa narodu. Natomiast jeśli chodzi o Zełenskiego i o Polskę, to mówi niewiele, ale mówi. Że Polska jest przykładem dla Ukraińców, że świetnie sobie poradziliśmy ekonomicznie, że udało nam się ze wszystkich tych postsocjalistycznych krain poradzić sobie najlepiej na drodze do kapitalizmu i do jako-takiego rozwoju. I to wszystko. Podejrzewam, że on po prostu na temat Polski nie ma wiedzy. A jego doradcy, szczerze mówiąc, bardziej zwracają uwagę na Rosję, Stany Zjednoczone, Niemcy i jakąś finansową pomoc i łapówki niż na Polskę. W przypadku Zełenskiego postawił na niego Żyd, Ihor Kołomojski, magnat posiadający m.in. imperium medialne, z którym współpracował kabareciarz. Przypominam projekt Kołomojskiego – faszyzującą partię UKROP, taką megapatriotyczną, proukraińską. U nas postawiono również na taki projekt, który – o dziwo – wypalił i na razie się tli – to Konfederacja! Z drugiej strony jest Szymon Hołownia i jego milczenie dziś, w dobie protestów rozhisteryzowanych dziewczynek z bogatych domów. W kontekście Hołowni – donatorami są ludzie z rodu Kulczyków czy Leszek Czarnecki. Do Rzeczy pisało też o Grzegorzu Hajdarowiczu (właścicielu Rzeczpospolitej) oraz żydowskiej dziś telewizji TVN.

Zełenski to dziś coś zupełnie innego: nostalgia za Sowieckim Sojuzem, przyjaźń z Rosją. Prorosyjska Julia Tymoszenko to w ogóle osobna kategoria. Podczas kampanii wyborczej Julia Tymoszenko, kosztem często własnego poparcia, biła wyłącznie w Petra Poroszenkę, jakby nie zauważając Zełenskiego. Załenski ma willę w Italii i jest tam sąsiadem i znajomym Abramowicza. Posiada też luksusowe mieszkanie na dziś rosyjskim Krymie, oczywiście kupione za pół ceny. Doradcami Zełenskiego są ludzie, którzy wspierali kiedyś wygnanego do Rosji prezydenta Janukowycza. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2020

 

 

One thought on “Wojna, wojna, wojna… (5)

  • 11/05/22 o 12:50
    Permalink

    He, he facetka błysnęła intelektem suwnicowej. “Solidarność” oddała polską gospodarkę obcym na złotej tacy.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*