Wojna, wojna, wojna… (4)

Żydowska koncepcja wojny oraz  agresja na ten region miała, jak dziś widać, relatywnie zmniejszyć późniejsze zyski z zagarnięcia dóbr tych terenów. Wszelkie rozliczenia należy rozpocząć od przypomnienia sobie ponad 13 000 ofiar śmiertelnych i milionów ludzi, przesiedlonych w wyniku konfliktu. W ujęciu materialnym można zidentyfikować szereg konkretnych strat, w tym zniszczenie głównych obiektów infrastruktury, takich jak lotniska w Doniecku i Ługańsku. W perzynę obróciły się całe dzielnice mieszkalne. Ogromne ilości własności prywatnej zostały zniszczone, wraz z niezliczoną liczbą fabryk, fabryk i przedsiębiorstw.

W wyniku wojny spadek PKB na mieszkańca w latach 2014-2016 w obwodach donieckim i ługańskim wyniósł od 43 do 52 procent. W wyniku wojny pierwsze działania naprawcze będą wymagały około 21,7 miliardów dolarów. Inne badania przyniosły podobnie astronomiczne metki z cenami. Ukraina bierze pożyczki, by „jej” ludność w regionie nie umarła z głodu. W lipcu 2020 r. Francuzi pożyczyli 64 mln euro, aby zapewnić dostawę czystej wody pitnej mieszkańcom Mariupola, znajdującego się na pierwszej linii Donbassu. Niemcy (bank rozwoju KfW) dali symbolicznie 25 mln euro na projekt zapewnienia mieszkań dla przesiedleńców. Do końca sfinalizuje się kredyt w wysokości 100 mln euro z Banku Światowego na rozbudowę infrastruktury i sektora rolnego w obwodzie ługańskim. Wojna na wschodzie Ukrainy musi dobiec końca, lecz to proces bardzo powolny. Łącznie – od rozpoczęcia konfliktu w 2014 roku do 2020 Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka zliczyło 3055 ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej (w tym 147 dzieci) z poległymi żołnierzami i ochotnikami daje to ponad 14 tysięcy ludzi, w tym ponad 40 tysięcy jest rannych, a 1,5 miliona osób jest wewnętrznymi przesiedleńcami.

Od grudnia 2019 Rosjanie poprzez  swoich pożytecznych przyjaciół europejskich, czy to w Paryżu, czy to w Monachium, starali się wymusić uznanie przez Kijów separatystycznych władz Donbassu. Ukraińcy odrzucali te propozycje przez ostatnie sześć lat. Podczas obrad 56. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium pojawiła się koncepcja rozwiązania konfliktu w Donbassie autorstwa 46 ekspertów, dyplomatów i polityków. Ukraina została zobligowana do dialogu z mniejszościami narodowymi: węgierską, polską i rosyjską, co dla kijowskiego i warszawskiego reżimu samo w sobie jest policzkiem w twarz. 11. marca 2020 gruchnęła wieść, iż na spotkaniu Grupy Kontaktowej Mieńskiego Procesu Pokojowego (przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE) ukraiński przedstawiciel zaakceptował powstanie Rady Konsultacyjnej, złożonej z przedstawicieli Kijowa i Republik Ludowych Donbassu.

Ukraińcy godzą się na przyszłe wybory w Donbassie, proponowane kiedyś w tzw. formule Steinmeiera. Na wieść o takim obrocie spraw zareagowali Amerykanie, krytykując Ukrainę, że współgra z życzeniami Kremla. Ameryka i NATO mają niemały problem, bowiem koncepcja pozornej wysuniętej flanki sojuszu na Ukrainie (wojna z Rosją) idealnie pasowała do koncepcji odsuwania Rosji od granic z Polską i z całą Unią Europejską i wiązania jej w niepotrzebnym nikomu zamieszaniu.

Realizacja przez Ukrainę scenariusza, zarysowanego w marcowym porozumieniu, mogącego doprowadzić do destabilizacji Ukrainy, będzie ciosem dla militarystów i zmusi NATO do poważnej rewizji doktryny obronnej. W tym kontekście warto też przypomnieć, iż Stany Zjednoczone zawarły wstępne porozumienie na dostarczanie tranzytem przez Polskę znacznych ilości gazu na Ukrainę, co musi być zrewidowane. Marcowe porozumienie i jego scenariusze mogą mieć negatywne konsekwencje dla Polski. Nie tylko eskalacja konfliktu jest niebezpieczna dla Polski. Federalizacja i fragmentyzacja, prowadząca do anarchizacji życia politycznego na Ukrainie i w konsekwencji do utraty suwerenności, to poważny cios dla bezpieczeństwa Polski i regionu.  Porozumienie z 11. marca musi być jeszcze zaakceptowane przez pozostałe strony procesu mieńskiego – poza Rosją, również przez Francję i Niemcy. Pójście drogą porozumienia marcowego oznaczałoby legitymizację separatystycznych władz Donbassu i zrównanie ich statusu z Kijowem. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*