Wiersze Doroty Kaniewskiej

Urodziłam się w Trzemesznie i z tym miasteczkiem związane jest moje życie. Pracuję z dziećmi i zajęcie to daje mi satysfakcję. Piszę, ponieważ lubię. Czasem słowa znajdują myśli, które ujmują je w przekaz, a on pojawia się w wyobraźni Czytelnika. Jeśli tak się dzieje, to tworzenie jest prawdziwą przyjemnością.

Dorota Kaniewska

 

 

 

październik

patrzyła
jak jesienne liście
szykują się do odlotu

podskakiwały wysoko
aby wpaść w objęcia wiatru
który kręcił nimi złote piruety

ziemia jak dawniej
pachniała ogniskiem
i pieczonymi ziemniakami

nawet rękawiczki
uśmiechały się
jarzębinowo

jesteś piękna
mówił
przytulając ciepłą dłonią

 

tajemnica

do nieba
można dostać się bocznymi
drzwiami dla świętych
którzy nie lubią stać w kolejce

albo przez dziurę
w płocie
czy otwarte okno

przecież nawet niebo
trzeba czasem
przewietrzyć

 

jak ciebie pokonać?

możliwości jest kilka
na leżąco stojąco i boso
podczas kąpieli czytania
czy na czczo

w biegu pod górkę
a najlepiej
bukiecikiem fiołków

chyba że młotkiem
ale to boli

albo pocałuj

miękną nogi
i po mnie

 

obraz 

namaluję niebo
kwitnące wiśniami
ciepłe pocałunki deszczowego lata
i myśli zielone
jak brzozy na wiosnę

wyślę ci ten obraz
choć adres
nieznany

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*