Wielkanocne tradycje – żernickie Osterreiten…

 

0482Tradycja procesji konnej, organizowanej w Poniedziałek Wielkanocny, przywędrowała do nas z Niemiec, a dziś kultywowana jest jedynie w Bawarii, Górnych Łużycach i na Górnym Śląsku… www.nto.pl

 

Miejscowości, które pozostały wierne tej tradycji, to między innymi: Żędowice koło Zawadzkiego, Ostropa, Wójtowa Wieś koło Gliwic i Pietrowce Wielkie – sąsiadujące od południa z Republiką Czeską. Wielkanocna Procesja Konna za sprawą Ingemara Klossa i miejscowego proboszcza – została też reaktywowana w Żernicy koło Gliwic.

0562 

Garść historii 

Tradycja odwiedzania pól uprawnych i łąk w drugi dzień Świąt Wielkanocnych w Żernicy koło Gliwic ma długoletnią historię. Trudno jednakże w kronikach parafii doszukać się początku jej narodzin. Wiadomo, iż podczas wojny naziści zabronili tego zwyczaju. Tradycja miała się odrodzić w roku 1948, kiedy to ówczesny proboszcz parafii podczas bożonarodzeniowych kontemplacji, wpadł na pomysł, że czas najwyższy aby wskrzesić piękny zwyczaj. Już z nastaniem wiosny, tuż po Zmartwychwstaniu Pańskim, w drugi dzień Wielkiej Nocy na placu przykościelnym stanęło 70 jeźdźców a orszak otwierał konno sam proboszcz. Wielu księży okolicznych miejscowości sąsiadujących z Żernicą, również wyrazili chęć przyłączenia się do konnej procesji. Autor książki pod tytułem Utracone dziedzictwo Heinricha Angermanna, wspomnienia górnośląskiego proboszcza – Ernst Kiesling – o tym szczególnym wydarzeniu napisze tak: […] Zebrało się przed placem kościelnym 70 jeźdźców. Na początku z krzyżem procesyjnym, jechali w swoich kościelnych szatach, którzy kiedyś byli ministrantami, za nimi proboszcz w komży, ze srebrnym krzyżem z relikwiami w ręku. Po prawej stronie był sołtys, ze świecą wielkanocną w ręku, po lewej przewodniczący rady parafialnej z krzyżem wielkanocnym owiniętym czerwoną stułą, za nimi „śpiewok”, który donośnym głosem odśpiewywał wezwania litanii do „Wszystkich Świętych” […]. To mówi historia, a jak rzecz wygląda dziś..?

DSC_0569

WÓJT GMINY PILCHOWICE – Z PRAWEJ – ORAZ STAROSTA POWIATU GLIWICKIEGO, WALDEMAR DOMBEK, PODCZAS CEREMONII WRĘCZANIA PAMIATKOWYCH MEDALI I DYPLOMÓW

DSC_0433DSC_0609

NAZYWAM SIĘ PAULINA GARCZORZ – MIAŁAM SZCZĘŚCIE, KS. BP. WYLOSOWAŁ MÓJ NUMEREK I STAŁAM SIĘ OD TERAZ WŁAŚCICIELKĄ SZTABKI ZŁOTA. A MÓJ KONIK SPISAŁ SIĘ DZIELNIE…

DSC_0607

GRATULACJE OD KSIĘDZA BISKUPA

Tegoroczna „Wielkanocna Procesja Konna” która odbyła się w Żernicy, nie odbiegała od dawnych zwyczajów. Tradycyjnie o godzinie 13:00 orszak wyruszył w trasę spod bram kościoła. Uczestników procesji oraz zgromadzonych wiernych przywitał w asyście proboszcza parafii ks. biskup Gerard Kusz. Po ceremonii powitania i krótkim polowym nabożeństwie, ks. biskup wraz z proboszczem wsiedli do powozu i udali się z pielgrzymami w drogę. Tradycyjnie gospodarzem tych uroczystości była parafia rzymskokatolicka w Żernicy. W organizację całości włączył się Urząd Gminy Pilchowice, a także Sołectwa Żernicy i Nieborowic oraz Gminny Ośrodek Kultury Pilchowice. Honorowym patronatem tegoroczne uroczystości, związane z „Wielkanocną Procesja Konną” objął starosta powiatu gliwickiego – Waldemar Dombek. W krótkim wystąpieniu wójt Gminy Pilchowice, pan Maciej Gogulla, wspomniał o potrzebie trwania w tradycjach, wspomniał także o osobie pana Ingemara Klossa, który jak zwykle od początku do końca potrafił zadbać o wszystko i mimo poważnej kontuzji prowadził całość uroczystości.

DSC_0454

PAN INGEMAR KLOSS PODCZAS ROZMOWY Z KUSTOSZEM IZBY TRADYCJI GÓRNCZYCH KWK KNURÓW W KNUROWIE, PANEM BOGUSŁAWEM SZYGUŁĄ. ROZMOWA OCZYWIŚCIE O DZIESIEJSZYM ŚWIĘCIE I ZACHOWANIU NASZYCH TRADYCJI. JAKŻE BY INACZEJ, WSZAK TO LUDZIE, KTÓRZY ROBIĄ TO NAJLEPIEJ, JAK TYLKO POTRAFIĄ…

Trasa przemarszu tradycyjnie wiodła ulicami Żernicy i skierowana została w najodleglejsze zakątki wioski, graniczące z sąsiednimi miejscowościami. Odświętnie ubrani jeźdźcy, a także przystrojone wozy konne – wszystko to prowadzone było przez jeźdźca, który trzymał w dłoni krzyż.

Podczas trwania pielgrzymki konnej odmawiano modlitwy i pieśni w intencji wiernych i parafii. Modlono się także o dobre plony i o opiekę bożą, by opatrzność ochroniła zarówno pola uprawne jak łąki – a także domostwa i pomieszczenia gospodarskie – od wszelkich kataklizmów. Tak było tu od dziesiątków lat, jednakże z niewyjaśnionych do końca przyczyn, zwyczaj ten zamarł. Zaraz po wojnie pomysł wskrzeszenia tego pięknego zwyczaju odrodził się dzięki inicjatywie miejscowego proboszcza. Być może częściowo za sprawą władz państwowych, którym w owym czasie nie było na rękę eksponowanie wartości chrześcijańskich, tradycje te zaczęły podupadać, aż całkowicie odeszły w zapomnienie.

DSC_0507

PILCHOWICZANIEM PILCHOWICZANOM – ZAWSZE RAZEM

DSC_0420

Osobą, która po raz kolejny zdecydowała o reaktywowaniu tego zwyczaju jest Ingemar Kloss. To on występował w roli „śpiewoka”. W tym roku owa odpowiedzialna funkcja przypadła w udziale córce pana Ingemara, Klaudii Niestrój. Godność to i odpowiedzialność duża, osoba ta odpowiada bowiem za całość oprawy modlitewnej, wspomagając księdza na całej trasie przemarszu konnej pielgrzymki.

Jak co roku przemarsz został podzielony na dwa etapy, głównie po to, aby dać chwilę wytchnienia pielgrzymom. O godzinie 14:30 zaplanowano krótki odpoczynek, podczas którego był czas na posiłek, jaki zorganizował sołtys Nieborowic wraz z Radą Sołecką. Przewidziano także czas na modlitwę w nieborowskiej kaplicy. Po krótkim odpoczynku procesja ruszyła w dalszą drogę. O godzinie 16:30 zostało ogłoszone zakończenie konnej pielgrzymki. Jak co roku na uczestników procesji czekało wiele niespodzianek. Uczestnicy konnej procesji z rąk organizatorów otrzymali pamiątkowe dyplomy, medale i drobne upominki, przy dużej dozie szczęścia można było zostać właścicielem sztabki złota, której szczęśliwy odbiorca wyłoniony został drogą losowania…

DSC_0605

KSIĄDZ BISKUP GERARD KUSZ PODCZAS CEREMONII ZAKOŃCZENIA <WIELKANOCNEJ PROCESJI KONNEJ> W ŻERNICY. OBOK, PO PRAWEJ, KSIĄDZ PROBOSZCZ MAREK WINIARSKI MSF. Z LEWEJ – PAN INGEMAR KLOSS W ŚLĄSKIM STROJU LUDOWYM

DSC_0570DSC_0445

Żernickie Osterreiten, bo tak też jest ta impreza nazywana, cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Biorą w niej udział nie tylko rolnicy, u których trudno dziś w stajni spotkać poczciwego „siwka”. Jeżeli jest, to już raczej jeden i to głównie przeznaczony pod siodło. Od kilkunastu lat na Górnym Śląsku obserwujemy tworzenie wielu stadnin koni, bo ludzie tu od zawsze rozmiłowani byli w tych zwierzętach. To dzięki nim orszak żernicki z roku na rok staje się bogatszy o kolejne wierzchowce.

Impreza cieszy się dużym zainteresowaniem wśród ludzi młodych. Na koniach można podziwiać wielu młodych kawalerów i kilkunastoletnie dziewczęta. Należy przy tej okazji wspomnieć, iż Żernica posiada poważną konkurencję, którą jest sąsiednia miejscowość Ostropa. Tam tradycje procesji konnych są równie mocno kultywowane. Nigdy jednak nie uważano tej imprezy jako coś, co mogłoby stanowić o jakimkolwiek konflikcie – mawiają mieszkańcy. Wręcz przeciwnie, niegdyś, obydwie procesje spotykały się ze sobą w określonym miejscu i była to wspaniała okazja do wspólnej modlitwy a później można było razem pogwarzyć przy kieliszku przedniej gorzałki i porcji świątecznego kołocza.

DSC_0462DSC_0578
STAROSTA POWIATU PODCZAS WRĘCZANIA PAMIĄTKOWYCH MEDALI, OBOK W STROJU LUDOWYM – KLAUDIA NIESTRÓJ

 

O konnej procesji zza miedzy 

W Pietrowcach Wielkich – miejscowości, graniczącej od południa z Republiką Czeską, wedle podań – spisanych piórem J. Gregora – świętowanie wielkanocnego poniedziałku miało wyglądać tak: W Wielkanocny poniedziałek gromadzili się jeźdźcy przed kościołem ok. godziny 13:00. Za krzyżem na czele procesji i za chorągwiami, jechali najpierw synowie i pachołkowie chłopscy, a dopiero za nimi żonaci mężczyźni […]. Wiadomo też, że po zakończeniu uroczystości, związanych z konną procesją, organizowano wyścigi konne. W niedługim czasie zabroniono jednak tychże zawodów, ponieważ często dochodziło do kłótni i zgorszenia.

Zwyczaj organizowania procesji konnych przed wojną posiadał także cechy uroczystości o charakterze patriotycznym. Przykładem tego może być Wójtowa Wieś koło Gliwic, gdzie w Poniedziałek Wielkanocny zjeżdżali na koniach rolnicy z Gliwic, Ostropy i Trynku – (dziś dzielnica Gliwic). Procesję konną nazywano w tym czasie „Chodzeniem z Panem Bogiem”, a podczas trwania uroczystości śpiewano polskie pieśni… (Więcej na www.slaskie.travel.pl – PL /

Artykuly / Pokaz / 409809 / tradycje – wielkanocne – w – slaskim / ret.) (www.nto.pl / serwisy / heimat / art / 4612017, osterreiten – czyli – procesja – w – siodle, id, t. htm). ( gok.pilchowice.pl)

 

Tekst i zdjęcia:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*