Widzicie, politycy – nikt nie chce za was umierać

Badania opinii publicznej w Rosji, liczącej według spisu z roku 2020 – 144,1 miliona obywateli, przeprowadzonego we wrześniu 2022 przez niezależne Centrum Lewady, wynika, że znaczna większość Rosjan wciąż popiera działania wojskowe na Ukrainie. 76 proc. Rosjan popiera działania rosyjskich wojsk na Ukrainie, z czego 46 proc. zadeklarowało „silne poparcie”, a 30 proc. „ogólnie je popiera” – poinformowało Centrum Lewady. Zbliżona liczba respondentów opowiada się za militarną kontrofensywą, kontynuacją wojny i pokojowym zbliżeniem obu stron. 48 proc. Rosjan uznało, że kontynuacja działań wojskowych na Ukrainie jest konieczna. 44 proc. opowiedziało się natomiast za negocjacjami pokojowymi, w tym większość badanych w wielu 18-39 lat.

Zapytano też Rosjan, jakie reakcje wywołała w nich informacja o mobilizacji do wojska na misję ukraińską, a właściwie wojnę z USA/NATO na terytoriom być może już byłej, podzielonej w jakiejś dalekiej przyszłości przez Rosję i USA – Ukrainy… Młodzi Rosjanie odczuwają: a) strach przed wojną i śmiercią, b) druga najpopularniejsza odpowiedź różniła się jednak w zależności od grupy wiekowej. Osoby w wieku powyżej 40 lat prawdopodobnie odczuwały dumę z Rosji, podczas gdy młodsi, jako drugie najczęstsze uczucie w związku z mobilizacją, wymieniali szok, po którym następował gniew, c) 11 procent osób w wieku powyżej 55 lat przyznało, że odczuło przygnębienie.

 

X X X

Prezydent Federacji Rosyjskiej w obliczu otwartego już konfliktu na linii Rosja – NATO/USA musi ogłosić wśród swoich obywateli tak niepopularną mobilizację do armii rosyjskiej. Media ujawniły utajniony punkt dekretu rosyjskiego prezydenta, w którym zapisano, że zmobilizowanych ma być nawet 1 mln mężczyzn. Po ogłoszeniu decyzji Putina wśród mężczyzn w kraju wybuchł popłoch. Bogaci, młodzi, kosmopolityczni obywatele świata rosyjskiego pochodzenia, jak i im podobni z innych regionów Ziemi nie chcą umierać za swój kraj, kolebkę, kulturę czy Matkę Rosję…

100 tys. Rosjan uciekło do Kazachstanu, 53 tys. do Gruzji, 43 tys. do Finlandii, a 3,8 tys. do Mongolii. Część krajów w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę zamknęło swoje fizyczne granice przed ruchem z Rosji, jak i przestrzeń powietrzną przed rosyjskimi samolotami. Premier Litwy, Ingrida Szimonyte stwierdziła, że nie jest obowiązkiem krajów sąsiednich ratowanie Rosjan przed wcielaniem do wojska. Szef polskiego MSZ pytany o to, czy Polska nie powinna ułatwiać Rosjanom ucieczki przed służbą w wojsku, w nadziei na osłabienie potencjału Kremla, odpowiedział przecząco twierdząc, iż wpuszczenie dużej liczby Rosjan byłoby „bardzo niewskazane” z punktu widzenia bezpieczeństwa, jak i niemoralne. Podobnego zdania jest minister spraw zagranicznych Łotwy, Edgars Rinkēvičs.

„Litwa nie przyzna azylu tym, którzy po prostu uciekają przed odpowiedzialnością. Rosjanie muszą zostać i walczyć przeciwko Putinowi” – napisał z kolei na Twitterze minister spraw zagranicznych Litwy, Gabrielius Landsbergis. Niemieccy urzędnicy wskazują, że kraj jest otwarty na przyjęcie Rosjan, którzy próbują uciec przed wojskową mobilizacją. Niemcy nie widzą przeszkód, aby przyjąć uciekających przed wcieleniem do armii.

W błyskawicznym tempie rozwija się rynek fałszywych dokumentów, które są dostępne w dark webie, ale nie tylko. Agresywnie działający cyberprzestępcy oferują swoje usługi również w mediach społecznościowych, np. fałszywe zwolnienia od służby wojskowej. Wzrósł też handel nielegalnymi kartami SIM — takimi, które można nabyć bez przedstawienia dokumentu tożsamości lub rejestrowania swoich danych u operatora usług telekomunikacyjnych. Rosjanie gorączkowo szukają tych kart, ponieważ państwo może używać zwykłych kart SIM do śledzenia młodych mężczyzn, kwalifikujących się do służby wojskowej i prawdopodobnie zatrzymać ich na granicy. Strażnicy graniczni znaleźli jednak na to sposób. Śledzą teraz ludzi na podstawie ich numeru IMEI (International Mobile Equipment Identity), unikalnego 15-cyfrowego identyfikatora, powiązanego z samym urządzeniem, a nie kartą SIM. Dla uciekających przed mobilizacją jedynym rozwiązaniem wydaje się zdobycie nowego telefonu tuż po przekroczeniu granicy. W Sieci pojawiają się również oferty sprzedaży fałszywych wyników badań na HIV i żółtaczkę. Według opozycyjnych mediów w Rosji wcielono już tysiące mężczyzn. Rekrutacja jest chaotyczna i gorączkowa. Wezwania trafiły bowiem także do emerytów, niepełnosprawnych, ludzi bez doświadczenia bojowego, a także do tych, którzy nigdy nie służyli w wojsku. Organizacje zajmujące się prawami człowieka, organizacje obdżektorskie i ludzie o poglądach antywojennych radzą Rosjanom. „Biorą każdego, kogo złapią i nie robią badań medycznych”, nie liczy się nadana kategoria. Aktywiści odradzają przychodzenia do biur poboru, groźba kary administracyjnej w wysokości trzech tysięcy rubli (około 50 euro) jest nieznaczna. A tym, którzy już trafili do wojskowego ośrodka szkoleniowego, ale nie chcą iść na wojnę, zaleca napisanie podania o zastępczą służbę cywilną i jak najszybsze opuszczenie ośrodka: „A potem trzeba będzie się sądzić z biurem poborowym i komisją, odpowiedzialną za mobilizację.” (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

10.10.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*