Wewnętrzny wróg u bram

Znów „totalna opozycja” wyprowadziła kolejną uprzywilejowaną kastę na ulice polskich miast. Jak wiemy (bo akurat środowisko sędziowskie się z tym nie kryje) są oni szczególnie pozytywnie nastawieni do formacji pt. Platforma Obywatelska. Byli dyspozycyjni na telefon, potrafili wsadzać kibiców do więzień, fabrykując dowody tylko za to, że ktoś próbował walczyć z nieprawością systemu. Podczas manifestacji 11. listopada jako organ prawa afirmowali brutalne napady zamaskowanych tajniaków na ludzi, nie widzieli przeszkód w podpalaniu przez policyjnych prowokatorów budek strażnika, czy wozów jednej z komercyjnych stacji. Po aferze Amber Gold jak jeden mąż wymiar sprawiedliwości stracił pamięć a setki milionów wyleciały za granicę w siną dal, ku uciesze syna byłego premiera. 10 000 sędziów i ich rodzin zadrżało nad utratą swoich przywilejów a ich bezczelni przedstawiciele dwoją się i troją nad całkowitym paraliżem państwa. W chwili obecnej jest to pokojowe jeszcze wyprowadzanie ludzi z kasty uprzywilejowanych na ulicę.

Ryszard Petru zapowiada jednak kolejne warianty pozaparlamentarne. Nadzwyczajna kasta, do której należy wiele środowisk – od polityków, sędziów, lekarzy czy artystów – jest wobec swej niedoli bardzo solidarna, ale za nic ma całą resztę Polaków. Gardzą na co dzień pospólstwem (czyli nami wszystkimi), dziś grają na swoich „sabatach” nutę religijną, patriotyczną, solidarną – ale jest to tylko kiepski teatrzyk. Obecna władza, wybrana przez większość, robi to, na co jej suweren pozwolił – to jest feler demokracji – „Widziały gały, co brały” – a dalej martw się sam! Prawo i Sprawiedliwość odrobiło lekcję z chamstwa i uległości, toteż dziś na chamstwo odpowiada cwaniactwem. Ograno triki „totalnej opozycji”, mające na celu wstrzymanie prac nad zmianami ustawy o KRS oraz ustroju sądów i PiS w Sejmie błyskawicznie przyjął owe zmiany. Nowelizacja przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady, będących sędziami. Dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Według nowej ustawy, ich następców wybierze Sejm. Za niepokojący dla opozycji uważa się również kluczowy artykuł 87, paragraf 1, zgodnie z którym wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego – poza tymi, których wybierze minister sprawiedliwości – przejdą w stan spoczynku, otrzymując nadal 100% swojego uposażenia, do końca życia nie musząc robić niczego. Tragedia! Nie boli strona finansowa, boli utrata wpływu i braku jak dotychczas jakiejkolwiek kontroli nad funkcjonowaniem kasty.

Jest jasne, że stan polskiego wymiaru sprawiedliwości jest fatalny i wymaga zmian. Tylko czy jakichkolwiek zmian? Jeśli poprzednio sędziowie na skutek ich proweniencji i sympatii środowiskowych raczej sympatyzowali z PO, to czy ich wymiana na takich, co to będą słuchali się PiS-u – to będzie reforma, na którą Polacy czekali? „Totalna opozycja” nie ma na to jasnej odpowiedzi! Dzisiejsza zawierucha, którą wywołało Prawo i Sprawiedliwość, nie jest walką z systemem kastowym a dalej idąc tym tokiem myślenia – z faktycznym niewolnictwem Polek i Polaków, pracujących dla korporacji za głodowe stawki oraz próbą podważenia porozumień, zawartych przy Okrągłym Stole, przy którym komuniści przybili pakt zdrady z tymi, których widzimy dziś po różnych stronach tego tornada, a których kiedyś łączyły przyjaźnie i interesy. PiS, co ciekawe, według komercyjnego badania sondażowni  IBRiS pokazuje stabilną pozycję lidera w badaniach opinii publicznej. 37 proc. pytanych deklaruje gotowość oddania głosu na partię Jarosława Kaczyńskiego. Platforma Obywatelska ma w badaniu 21 punktów procentowych, co pokazuje, iż co piąty Polak chce głosować na największą opozycyjną formację w parlamencie. Ulica swoje a biedota wciąż odpowiednio urabiana przez reżimową TVP i Gazetę podobno Polską oraz środowisko redemptorysty z Torunia, trwa przy przekonaniach, że coś się zmieni. Obywatel, interesujący się polityką, śledzący doniesienia w telewizji czy jeszcze nie do końca kontrolowanym Internecie, jest chyba w stanie uzmysłowić sobie, iż to nie demokracja się kończy, co zaklinają jak mantrę oszaleli z nienawiści ludzie kasty uprzywilejowanej, a zaczyna się kolejny rozdział systemu zwanego „demokraturą”, trwającego nieprzerwanie od roku ‘89. Dziel i rządź! Dziś na zmiany zdecydowały się hordy dawnego zakonu Porozumienia Centrum. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

lipiec 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*