Wałbrzyski Ratusz znów na polskiej tapecie

W roku 2011 doszło do sytuacji, gdy Platforma Obywatelska musiała zrezygnować z usług Piotra Kruczkowskiego jako prezydenta Wałbrzycha. Nazbierało mu się grzechów i grzeszków, nie tylko wobec miejscowych biedaszybników. Platformersi zaproponowali na swego kandydata do stołka w Ratuszu miejscowego lekarza, Romana Szełemeja, zwanego „Złotoustym Romkiem”. Faktycznie, p. Szełemej podczas spotkań wyborczych obiecywał wiele. Mało tego, ci sami urzędnicy, którzy jako podwładni Kruczkowskiego nie spieszyli się z pomocą mieszkańcom w czymkolwiek, obecnie, przed elekcją załatwiali bolączki ludzi od ręki. Szełemej wygrał wybory, choć przyglądała mu się bacznie prokuratura ze względu na podejrzenia sporych nieprawidłowości finansowych podczas remontu szpitala.

Rzadko się zdarza, by elektorat pozbywszy się notabla z jakiegoś ugrupowania politycznego, powierzał swoją przyszłość jego partyjnemu koledze. Wałbrzyszanie wybrali; z zewnątrz była to decyzja niepojęta, ale suwerenna. Jednym z wielu skutków powołania Romana Szełemeja do Ratusza była rezygnacja prasy niezależnej z pilotowania walki biedaszybników o godność swoją i swoich rodzin. Potraktowano rzecz – i chyba słusznie – jako przyznanie racji biurokratom, którzy zlikwidowali Wałbrzyskie Zagłębie Węglowe i na ile umieli, tępili tak ruch biedaszybniczy, jak też powołane w jego imieniu stowarzyszenie.

Po równo 10 latach nazwisko Romana Szełemeja, ponownie wybranego na fotel prezydenta miasta, powróciło z okazji absolutnie niekonstytucyjnej uchwały Rady Miasta Wałbrzycha. Łamiąc tym samym art. 39 Konstytucji RP radni na wniosek pomysłodawcy dokumentu, czyli p. Szełemeja, przegłosowali 29.04. przymus szczepień na Covid-19. Wszystkie szczepionki przeciw kolejnym mutacjom koronawirusa (lub, jak chcą niektórzy badacze – całkiem różnym koronawirusom) dopuszczono do użytku warunkowo, jako eksperymentalne. A przywoływany art. Konstytucji mówi jasno, iż wobec stosowania terapii i leków eksperymentalnych konieczna jest zgoda każdego pacjenta z osobna.

3. maja kilka tysięcy wałbrzyszan (i nie tylko) pomaszerowało z centrum miasta ku domowi prezydenta.

https://www.youtube.com/watch?v=-HkBIkyAGbo&t=5s

https://www.onet.pl/informacje/onetwroclaw/koronawirus-inicjator-uchwaly-o-szczepieniach-z-ochrona-policji/semw457,79cfc278

Wśród tłumu mówiło się nawet o możliwości obywatelskiego aresztowania p. Szełemeja. Policja zachowała się powściągliwie, przeszkadzała, ale raczej tak, by manifestanci dotarli pod okna prezydenta, chronione zasuniętymi żaluzjami.

Acz uchwała nie nabrała jeszcze mocy prawnej, lokalny polityk Platformy Obywatelskiej, który udanie (???) łączy fuchy lekarza-ordynatora i prezydenta Wałbrzycha, poczuł się zagrożony. Poprosił więc o ochronę policji; wg niektórych źródeł została mu ona przyznana.

Tym samym Wałbrzych stworzył precedens. Nikt nie powie, że to rząd Mateusza Morawieckiego i jego terenowi bossowie chcą przymusu szczepień. Chcą go ludzie „opozycji totalnej”… Jak ta ustawka obu partyjek się skończy? Poczekajmy. W tym kraju łapka łapkę myje, stąd – jak mawia aforysta Marian Karaś – wszystkie ręce są brudne!

Bogusław Sarat

Fot.: Lech L. Przychodzki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*