Usłyszeliśmy ich krzyk?

Dla jednych obecna Polska jest rajem, dającym okazję zarobku i korupcji. Dla drugich ojczyzną jak matka wyklęta – jest bowiem ojczyzną tylko z nazwy; bierze dużo a nie daje niczego. Sieroty po takich wyrodnych rodzicach tułają się dziś po całym bożym świecie. Różni wieszcze w Sieci (wobec zaniku kontaktów międzyludzkich Internet służy dziś do niby-komunikacji) dają recepty na uzdrowienie tej sytuacji. Ale jeśli władza od nasady (samorządy, gdzie ulokowały się rozmaite rodziny, klany czy partyjne pociotki, żerujące na budżecie), miasta (obsadzone przez partyjne układy i stary komunistyczny beton, rodem z PRL – defraudujące dziś dofinansowania unijne) oraz głowy – tj. w sejmie i senacie, gdzie działają lobbyści – kolejne partyjne klany na smyczy obcych mocarstw czy równie obcego kapitału – ciało jest po prostu zepsute! Jak w takim – bardzo publicznym – domu żyć? I ostatnie miejsce, do którego można by się zwrócić po pomoc, choćby duchową, czyli Kościół katolicki, również jest często wpisany w tę drabinę władzy, takoż zależności finansowej i korupcyjnej. Przeciętny obywatel, poddany obróbce medialnej, potrafi oddzielić plewy od ziarna a najczęściej w ogóle telewizji nie ogląda, zaś programy informacyjne omija szerokim łukiem. Tu jest pies pogrzebany, że my – Polacy nie potrafimy już samodzielnie myśleć lecz i nie nabieramy się na gadające ze szklanego ekranu głowy. Wszak połowa narodu na wybory już nie chodzi.

***

Głęboka komuna. Czas pustych półek wkrótce minie, pojawia się cokolwiek w sklepach, Polska dzięki kredytom wstanie z kolan, powstaną zakłady przemysłowe, tysiące bloków mieszkalnych, jest praca… 5. czerwca 1967 wojska izraelskie atakują Egipt. Sowieci są przeciwni takiemu obrotowi sprawy. Polska jako wierny satelita ZSRR dołącza do ekscesów antyżydowskich a Władysław Gomułka daje przyzwolenie na pokaz siły wobec (…) tych Żydów w Polsce, którzy opowiedzieli się po stronie Izraela. Słowa Gomułki nie budziły wątpliwości: wszyscy Żydzi są zakonspirowanymi wrogami. Passus, przyrównujący żydowską mniejszość do hitlerowskiej piątej kolumny w druku się nie znalazł, wykreślony po naciskach członków Biura Politycznego KC. Zapadł jednak w pamięć telewidzów i radiosłuchaczy. Natychmiast zresztą stał się zwrotem popularnym, chętnie używanym w słownych napaściach na Żydów.

Rok 1968 w Czechosłowacji to powiew wolności. Po objęciu w styczniu 1968 r. przez Aleksandra Dubčeka stanowiska I sekretarza KC KPCz rozpoczął się tam proces reform społecznych, ekonomicznych i politycznych. Sowieci, widząc taki stan rzeczy, nie mogli dopuścić do liberalizacji życia, wprowadzenia reform oraz swobód obywatelskich. W nocy z 20. na 21. sierpnia 1968 r. wojska Związku Sowieckiego, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD wkroczyły na terytorium Czechosłowacji. Zbrojna interwencja sił Układu Warszawskiego była reakcją Kremla na Praską Wiosnę. Dla polskiego społeczeństwa, wcementowanego w czerwony sojusz, taki wicherek wolności nie robił większej różnicy. Naród z partią, partia z narodem – stąd wszelkie odstępstwa trzeba było dusić w zarodku. Wkrótce w zasięgu ręki stanie się posiadanie nie własnej izby a własnego M oraz przy niezłym wynagrodzeniu i kombinatorstwie – polskiego samochodu, kupionego na talony. Stara, dobra komuna nie miała nic z finezji – motto: Nażreć się, zabawić i nie myśleć – to wszystko, co było potrzebne do życia idiotom, czyli tłumowi, którym rządzili komuniści. Gdy ktoś podskoczył – władza wyjmowała pałę i wszyscy chodzili już grzecznie po sznurku. Abstrakcyjne myślenie, wartości? – a po co takie skomplikowane tematy? Głos mają mieć żołądek i podbrzusze, a na emocje działała propaganda.

Wrażliwi, którym obca była chuć i prymitywne praktyki alkoholowe, mieli ciężkie życie. Byli nie tylko w konspiracji wobec otoczenia, często musieli pić i być prostakami, by nie zdradzić się przed wszechogarniającym prymitywem odrobiną inteligencji. Ryszard Siwiec w czasie wojny należał do AK. Po jej zakończeniu nie pogodził się z sowiecką okupacją i komunistyczną rzeczywistością. Wielokrotnie powtarzał: Zaprzepaścili Polskę! Po powrocie z pracy szedł do pokoju i włączał radio – oczywiście Radio Wolna Europa. Była to pierwsza czynność domowa. Odrzucił propozycje pracy w szkole, nie chciał być narzędziem w rękach czerwonej propagandy. Pracował jako księgowy, a ponieważ był ojcem pięciorga dzieci, musiał dorabiać. Hodował kury, uprawiał kwiaty. Wielką pasją Siwca, obok hokeja, była historia Polski. W pewnym momencie coś w nim pękło i protest, jaki miał się dokonać, był zaplanowanym starannie politycznym samobójstwem. Upaść może naród wielki, ale zginąć tylko nikczemny. Udowodnijcie swoim wyborem, że nie jesteśmy narodem nikczemnym. SOS! Ratujcie najpiękniejsze tradycje naszego narodu, tolerancję, poszanowanie drugiego człowieka, wolność sumienia, wolność myśli i przekonań – wzywał w nagranym kilka tygodni wcześniej przesłaniu.

Siwiec wychodzi z domu i jedzie do Warszawy, gdzie zaczynają się coroczne ogólnopolskie dożynki z udziałem I sekretarza KC PZPR oraz wysokich urzędników partyjnych i państwowych. Plan jest prosty – tym dramatycznym czynem ma popsuć kolorową zabawę, pełną tańców, śpiewów i wesołych pląsów. Mężczyzna podpala się. Utrwalają to SB-ckie kamery jak i w kilkusekundowym ujęciu – kamery Polskiej Kroniki Filmowej. Z relacji milicjantów i funkcjonariuszy SB, którzy bardzo szybko znaleźli się w jego otoczeniu, wynikało, że cały czas wznosił okrzyki o wolności. W teczce Ryszarda Siwca esbecy znaleźli biało-czerwony sztandar oraz 29 ulotek, wyrażających protest przeciwko agresji na Czechosłowację. Był 8. września 1968 roku. Siwiec dokonał samospalenia na Stadionie Dziesięciolecia. Ginę po to, żeby zwyciężyła prawda, żeby zwyciężyło człowieczeństwo i żeby zwyciężyła miłość. Ginę po to, żeby zginęło kłamstwo, zginęła nienawiść i zginął terror. Nie odczuwam żadnego bólu i nie odczuwałem żadnego bólu przez cały czas. Bolą mnie tylko dwie ręce, lewa od składania fałszywych przysiąg, a prawa od ściskania ręki tych, którym złożyło się fałszywą przysięgę.

Ryszard Siwiec zmarł po czterech dniach, 12. września 1968. Władze komunistyczne ogłosił, że owego wybryku dokonał jakiś chory psychicznie i taka narracja przetrwała w polskiej apatii społecznej, powodując, że agresja na Czechosłowację nie wywołała wśród Polaków większego poruszenia.  Zdjęcia przypadkowych gapiów zostały prześwietlone, relacje czy wspomnienia długo nie zostały opublikowane. Dopiero po latach Polacy obejrzeli w filmie dokumentalnym Marcina Drygasa obraz tamtych chwil. W Archiwum WFD zachował się siedmiosekundowy skrawek taśmy, na którym operator utrwalił tragiczne wydarzenie. W filmie wykorzystano fragmenty autentycznego nagrania, zarejestrowanego przez Ryszarda Siwca na dwa dni przed samospaleniem, a także ujęcie (7 sek.) płonącego mężczyzny, utrwalone przez operatora PKF – Zbigniewa Skoczka. Na podstawie zachowanych dokumentów, zwierzeń najbliższych i relacji naocznych świadków, autor filmu próbuje odpowiedzieć na pytania, jakimi motywami kierował się Siwiec, jakim był człowiekiem i jak należy określić popełniony przez niego czyn. Z tych dokumentów i wypowiedzi wyłania się portret człowieka honoru, nie godzącego się na kompromisy, którego okrutna śmierć miała być protestem przeciwko panującemu systemowi. (Cdn.)

 

 Roman Boryczko

One thought on “Usłyszeliśmy ich krzyk?

  • 09/11/17 o 22:48
    Permalink

    Passus, przyrównujący żydowską mniejszość do hitlerowskiej piątej kolumny w druku się nie znalazł, wykreślony po naciskach członków Biura Politycznego KC. – Czytając komentarze, pod artykułami odnoszę wrażenie, że w Polsce, jednak, czyjaś piąta kolumna działa – i to dosyć intensywnie. Jej działanie – obojętnie pod jakim artykułem – zawsze ma na celu skonfliktowanie komentatorów. Zabieg prowadzony jest, tymi samymi metodami. Któryś z komentatorów „piątej kolumny” – ni z gruszki, ni z pietruszki – przekierowuje komentowanie na tematykę polityczną. A że polityczne poglądy Polaków są mocno zróżnicowane, to do tego, aby skoczyli na siebie, wiele nie potrzeba.

    „Gdy ktoś podskoczył – władza wyjmowała pałę i wszyscy chodzili już grzecznie po sznurku” W poprzekrętowej RP – niby wolnej – policja także nie próżnuje. Wystarczy popatrzeć na to: https://www.youtube.com/watch?v=Mw_Rztx0xzw

    Odnośnie buntu przeciwko PRL. Powiem tak: W PRL-u nikt, nikomu nie zabraniał być uczciwym, prawym, solidarnym, a przede wszystkim aktywnym, czynnym społecznie. – to byłoby jedno. Drugie to – z tego co wiem – komuna nie wyskoczyła – tak sobie – sroce spod ogona. Komuna powstała w reakcji na – no, na co? Poczytajcie sobie, to się dowiecie. Na ten temat, coś niecoś zawiera wiersz Marii Konopnickiej, Wolny Najmita – z tego co wiem – nie mającej odchyleń lewicowych. Więcej pod:
    https://www.salon24.pl/u/odmieniec/731029,porady-dla-gromady

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*