USA – światowy hegemon w agonii

Starając się zapobiec zapaści swojego państwa po upadku ZSRR, prezydent George Bush senior postanowił jak najszybciej zmniejszyć wydatki wojskowe, aby przeznaczyć je na inne cele. Redukował armię, ale prowokacja wobec Iraku z Kuwejtem jako ofiarą, była wstępem lojalności i podporządkowania wobec jedynego hegemona USA. Po masowych wystąpieniach antyamerykańskich w Niemczech, sytuacja nie była tak różowa, jak ją kreowali nazistowscy propagandyści. Manifestacja antyamerykańskie, acz mniej liczne, odbyły się też w innych państwa ówczesnej EWG. Europejczycy mieli i mają dość nazistowskiego dyktatu USA na naszym kontynencie. Wielka idea generała Charlesa de Gaulle: Europa od Portugalii po Władywostok zawsze była ideą przewodnią Europejczyków. Oczywiście są jeszcze niewolnicy, którzy liżą tyłki amerykańskim i angielskim nazistom. Washington i Londyn są nieprzejednanymi przeciwnikami idei wielkiego Francuza  i to do tego stopnia, że dostają odruchów wymiotnych, gdy tylko o niej usłyszą. Strach ma wielkie oczy, bowiem zbrodnie popełnione przez te dwa kraje na całym świecie są potworne.

Bush wymusił na swoich sojusznikach międzynarodowe uznanie kierowniczej roli USA w czasie operacji Pustynna Burza (1991 r.), mobilizując wielką armię, aby potem zdemobilizować ponad milion żołnierzy, czyli połowę grupy operacyjnej, skierowanej na Irak. Bush przeorientował swoją politykę, mając nadzieję, że kraj wejdzie w okres bajecznej prosperity – pokoju i rozkwitu. Czuć było w Stanach gospodarczy oddech Japonii, która zbliżała się do pod względem gospodarczym do USA.

Po upadku rywala jakim była sowiecka bolszewia, Bush przedstawił też nową doktrynę amerykańskiej bolszewii, wedle której amerykański hegemon miał za zadanie niedopuszczenia za wszelką cenę i wszystkimi środkami do pojawienia się nowego pretendenta w postaci światowego mocarstwa. Hegemonia na świecie była zarezerwowana tylko i wyłącznie dla USA. Unia Europejska stała się w tym czasie  nowym imperium, które mogło zagrozić USA. Nie wojskowo na razie, ale gospodarczo, bowiem niemiecka gospodarka liczyła się w świecie, była jedną z dominujących. Euro, powstałe jako oficjalna waluta Unii pokonało dolara USA, chociaż miało mieć mniejszą wartość i taka była na początku jej powstania. Dlatego skrajny lewak, doradca prezydenta Busha seniora, Paul Wolfowitz, przekonał go o konieczności trzymania Unii pod nazistowskim pejczem USA. Tak jest do dzisiaj, chociaż pejcz nazistowskiego reżimu USA zaczyna wypadać Amerykanom z ręki.

Przerażona perspektywą krachu politycznego nazistowskiego reżimu, Partia Republikańska zdobyła większość w Izbie Reprezentantów, żeby forsować swój Kontrakt z Ameryką (Contract with America). W roku 1995 zmusiła prezydenta Billa Clintona (demokratę) do podjęcia zbrojeń i przyjęcia byłych krajów postsowieckich do NATO. Było to spowodowane postulatem hegemonistycznego panowania na świecie. Obrona hegemonistycznej pozycji USA była głównym powodem do przezbrajania i rozwijania ludobójczej organizacji NATO. Kongres USA zburzył marzenia prezydentów: Busha seniora i Clintona o pokoju, w którym uwolnione od poważnego przeciwnika Stany Zjednoczone miały się stać  światowym gestapowcem i pierwszą lokomotywą światowej gospodarki. Japonia, która niebezpiecznie zbliżała się do potęgi nazistowskiego reżimu została poprzez prawne umowy spacyfikowana i od tej pory boryka się z gospodarką. Przypomniano jej status przegranego, okupowanego kraju, co podkreślają Chiny w relacjach z Japonią, stwierdzając, że nie jest ona krajem suwerennym tylko okupowanym. Gorzka to dla Japończyków prawda, lecz sukces gospodarczy uderzył im do głów i popełnili wielkie błędy, niewybaczalne przez nazistowski reżim, który do dziś pilnuje swych interesów wśród tak zwanych sojuszników – tak, aby nie podnieśli głowy. (Cdn.)

Andrzej Filus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*