Upadek cywilizacji na naszych oczach

Zniszczenie przyrody stanowi jedną z głównych przyczyn upadku cywilizacji, albowiem powoduje wielość negatywnych zjawisk niczym kostki domino, które są ze sobą ściśle skorelowane, sprzężone. Cywilizacja, rozumiana jako metoda ustroju zbiorowego, istnieje dotąd, dopóki obowiązuje prawo, które reguluje całość życia ludzkiego, a tym samym określa  ustrój społeczny.  Wraz z destrukcją społeczną, spowodowaną katastrofą przyrodniczą, a więc utratą ziemi do zamieszkania, upada społeczeństwo i jego prawo, a zatem upada system dotąd istniejący. Jest to proces nieodwracalny. Tu tkwi powód współczesnego strachu: odpowiedzialność i nieodwracalność.

W socjalnych satrapiach demokratycznych cywilizacji północnoatlantyckiej nie istnieje odpowiedzialność za siebie. Socjal stanowi nową formę niewolnictwa. Niewolnikiem jest ten, który nie jest za siebie odpowiedzialny, a więc wolny, albowiem wolność i odpowiedzialność to dwie strony tej samej monety.

Ten, który ma dość obezwładniającego obywateli socjalu, jest przez Unię Europejską uważany za zamachowca na wolność

Wprowadzenie

Upadek licznych cywilizacji nie jest czymś nowym, nieznanym człowiekowi. Wręcz przeciwnie, poznaje on niemal namacalnie ślady upadłych cywilizacji, podróżując po świecie. Zamierzchłe cywilizacje budzą mieszane uczucia, atoli stanowią wyraźną przestrogę, ostrzeżenie. Propaganda, jak współczesna, usypia bezmyślnych odbiorców, serwując im optymizm, że ich to nie dotyczy, albowiem są od poprzedników mądrzejsi, podpierając się teoretycznym modelem dziejów człowieka – modelem linearnym, czyli narkotycznej, ogłupiającej ewolucji. Każdy model teoretyczny jest tylko ludzką fantazją, a w obecnych czasach wszędobylskiej narkomanii w atlantyckich satrapiach demokratycznych – narkotycznym zwidem. Znany w pewnych kręgach narkoman, Darwin, po jednym ze swoich narkotycznych seansów napisał naukową bajkę, zwaną ewolucją. Jednak religijna teoria ewolucji narkotycznego modelu kultury w atlantyckich satrapiach demokratycznych nie jest naszym tematem.

Niech za przykład posłuży nam dolina Indusu, gdzie mieściła się największa starożytna cywilizacja. Swym zasięgiem obejmowała obszar około jednego miliona kilometrów kwadratowych. Podane dane liczbowe stanowią średnią, wynikającą z dolnej granicy – 650 000 km2 i górnej granicy – 1 500 000 km2. Fenomenalne znaleziska, dotyczące standardu życia – jak toalety, łazienki w każdym domu, rozwiązania komunikacyjne etc., świadczą o jakości życia mieszkańców cywilizacji Indusu na przeciętnym poziomie znacznie większym od dzisiejszego.

Tymczasem w XXI w. rozpościera się tam pustynia, przez którą przepływa Indus, podobnie jak Eufrat i Tygrys oraz Nil. Są to rzeki Edenu. Życiodajna woda rzek niesie ze sobą substancje mineralne, które porywa rozpuszcza, unosi i przenosi. Osadza je w postaci żyznego mułu, który tchnie nowym życiem, świeżością. Niezależnie od tego – wody burzowe, które także je zasilają, niosą życiodajny azot, najlepszy do życia, budujący życie, życiodajny tlen w formie najbardziej przyswajalnej przez organizm – nie tylko ludzki, który oczyszcza, uzdrawia i odmładza. Dolina Indusu jest ostrzeżeniem, albowiem pustynia w tym miejscu jest z punktu właściwości klimatycznych paradoksem. A jednak! Przecież w Radżastanie na przełomie XIX i XX wieku panował wielki głód. Kraj Radźputów był najsilniej dotknięty klęską głodu, mimo bliskości największych gór świata, a więc i  stałych dopływów rzek, z nich wypływających.

Płock – “Orlen” niszczy zieleń i płuca ludzi. Fot. D. Jankowska

Co się stało w Starożytności, że z kwitnącego ogrodu kraina stała się pustynią – mogą za wskazówkę posłużyć słowa ze starożytnej księgi hinduskiej. W starożytnym eposie Mahabharata czytamy o broni, użytej w wojnie totalnej, a więc prowadzonej na całkowite wyniszczenie wroga. Był to jeden pocisk naładowany energią wszechświata, świecąca kolumna dymu i płomieni, tak jasna jak tysiąc słońc. Ciała przeciwników były spalone, iż nie dało się ich rozpoznać, co też znaleziono w wymarłych miastach cywilizacji Indusu. Ptaki zaś stały się białe. Przed nami jest ten sam scenariusz. Kryzys społeczny, kulturalny, gospodarczy i przyrodniczy to tylko desygnaty rzeczywistego kryzysu, który obejmuje wszystkie dziedziny życia ludzkiego. Rozczłonkowanie służy tylko celom propagandowym. Społeczeństwami rządzą uzurpatorzy za pomocą ideologii i interesów. Chorobliwe ambicje uzurpatorów i wynikające z nich sprzeczności interesów stanowią przyczynę katastrof, po których niejedna cywilizacja nigdy się nie odrodziła. (Cdn.)

Andrzej Filus

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*