Ukraińsko-polska miłość na siłę z decentralizacją naszego kraju w tle… (3)

Polacy i polski rząd są, niestety, w tej naiwnej grupie myślącej, że skrajności da się jeszcze jakoś socjalizować! Mój rozmówca to mądry pięćdziesięciolatek. Mimo iż kipi od gniewu, to sam nie walczy na froncie, choć sam ma ku temu powody! Kolejny młody Ukrainiec dyskretnie mi zasygnalizował, że wykupił się na komisji za dolary a na wojnę idą biedni chłopcy ze wsi, którzy niczego nie mają… Moi rozmówcy – jeden ze zbuntowanych republik, drugi ze Lwowa, pozdrawiają się dziś państwowym powitaniem Слава Україні! Героям слава! Zapytałem czy wiedzą, skąd to pozdrowienie się wzięło – nie wiedzieli! Mentor w przypływie szczerości wyjmuje zza koszuli (religijny?) znak trzech połączonych ze sobą swastyk. Mówi coś o buddyzmie, ale ja mam już chyba dosyć tych mądrości… Nasi naprawdę mili goście, którzy przybyli tu na zaproszenie korporacji o kapitale zagranicznym, dla nas samych są wielką niewiadomą! Ciekawe do jakich niepokojów doprowadzi to zbliżanie?

Polak, Ukrainiec… Dwu ludzi, ale tylko jeden z nich nie przeżył rozbicia dzielnicowego a drugi doświadcza tego na własnej skórze, tyle że rozbicie jest za przyczynkiem Wschodniego Niedźwiedzia a nie globalistycznej hydry, która oczywiście już grabi ekonomicznie Ukrainę.

Popatrzmy na to zagadnienie jednak inaczej, odrzucając emocje i narodowe podniety – czy w dobie zupełnego rozwodnienia i odejścia od idei państw narodowych, lansowanego np. przez Unię Europejską, rozbicie dzielnicowe jak nigdy nabiera realnego sensu i staje się faktem. W przypadku Ukrainy konflikt między siłami rządowymi a wspieranymi przez Rosję separatystami (również Ukraińcami, tyle że mówiącymi językiem rosyjskim) w Donbassie na wschodzie kraju pochłonął dotychczas ponad 14 tys. istnień. Rozpoczęło się nieśmiało od rewolucji ludowej na kijowskim Majdanie, sponsorowanej przez globalistów i rząd USA. Stany Zjednoczone przeznaczały wtedy rocznie 100 mln dolarów na wspieranie ukraińskiej opozycji. W Kijowie demonstrowali przyjezdni z innych regionów, przede wszystkim z zachodniej Ukrainy. Ci zmobilizowani we Lwowie i Iwano-Frankowsku zawodowi, opłacani dniówkami manifestanci, w oczach Zachodu reprezentują cały naród ukraiński, opowiadający się za stowarzyszeniem z UE. Chaos trwa na Ukrainie od 2014 roku i jeszcze się nie zakończył.

Pamiętamy zbrodnię założycielską tej bandy przebierańców! Po rewolucji na Majdanie i zajęciu Krymu we wschodnich regionach Ukrainy doszło do prorosyjskich wystąpień miejscowej ludności. Jakiś czas później wystąpienia rozszerzyły się na Ługańsk, Kramatorsk, Słowiańsk, Gorłówkę i kilka mniejszych miast. 6. kwietnia 2014 roku w Doniecku doszło do szturmu na budynek władz obwodowych. Władze Ukrainy oskarżyły Rosję o wspieranie separatystów i wysyłanie tam „swoich ludzi”.

13. kwietnia 2014 roku władze Ukrainy ogłosiły rozpoczęcie operacji antyterrorystycznej (ATO), wymierzonej w ukraińskich separatystów. Zaczęło także dochodzić do incydentów, w których ginęli zarówno separatyści, jak i żołnierze ukraińscy. Część wysłanych na wschód żołnierzy ukraińskich poddało się, oddając sprzęt wojskowy lub przeszło na stronę separatystów. W tym samym czasie część rosyjskich żołnierzy i ochotników, znajdujących się na Krymie dotarło na Donbass. 27. kwietnia ogłoszono powstanie Ługańskiej Republiki Ludoweja jej pierwszym przywódcą został Walerij Bołotow. W odpowiedzi strona ukraińska uszykowała opinii publicznej prawdziwy koszmar. W maju 2014 w Odessie cywilów (byli to pikietujący demonstranci), którzy schronili się w domu związków zawodowych, tłum Ukraińców podpalił butelkami z benzyną a będące w środku kobiety zgwałcił i również zamordował. Nikt nie poniósł kary a zginęło około stu osób o prorosyjskich poglądach. 

12. maja grupa separatystów na czele z Igorem Girkinem i Aleksandrem Zacharczenką zajęła budynek administracji w Doniecku, ogłaszając powstanie Donieckiej Republiki Ludowej. 24. maja 2014 powołano Noworosję, która miała skupić zbuntowane republiki.

25. maja na Ukrainie odbyły się wybory prezydenckie. Na terenie ATO wybory się nie odbyły. 17. lipca nad terenami kontrolowanymi przez separatystów zestrzelony został malezyjski Boeing z 298 pasażerami. Katastrofy nikt nie przeżył. Według zachodnich śledczych, to Rosja ma być odpowiedzialna za zestrzelenie lotu Malaysia Airlines 17 (MH17) 17. lipca 2014 r.  MH17 został zestrzelony nie nad terytorium Rosji (ok. 40 km od granicy tego państwa), ale Ukrainy i mimo wszystko to ostatnie państwo powinno odpowiadać za przestrzeń powietrzną własnego kraju. Co więcej, doszło do tego w rejonie, gdzie trwa swoisty umiędzynarodowiony konflikt wewnętrzny, co stronie ukraińskiej powinno wiele powiedzieć, szczególnie na temat wysyłania w tamten rejon statków powietrznych.  Problem w tym, że niczego Rosjanom nie udowodniono, a końcowy raport Holendrzy utajnili. Okazuje się, że broń przeciwrakietową BUK posiadała w tym rejonie tak samo strona wojsk Ukrainy jak i separatyści ukraińscy.W tle mamy też działania wieży lotniska w Kijowie, która zmieniła trasę i pułap lotu MH17 oraz sprawę tajemniczego lotu ukraińskiego samolotu wojskowego, którego pilot popełnił wkrótce samobójstwo. Czy ta śmierć niewinnych pasażerów nie miała czasami pogrążyć bojowników ukraińskich ze zbuntowanych republik tak, by Zachód wydał ostateczny wyrok i interweniował, być może zbrojnie? (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

31.12.2019

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*