UK – narastająca walka o władzę

1Premier Wielkiej Brytanii, Theresa May powiedziała, że będzie kwestionować orzeczenie Sądu Najwyższego, który stwierdził, że Zjednoczone Królestwo nie może opuścić Unii Europejskiej bez zgody parlamentu UK.

Trzech konstytucjonalistów, sędziów Sądu Najwyższego, orzekło w czwartek 3. listopada br., że rząd bez zgody parlamentu nie może wprowadzić w życie Artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego, formalnie uruchamiającego proces Brexitu. Rząd zatem musi uzyskać zgodę parlamentu do rozpoczęcia negocjacji wyjścia. Premier May powiedziała, iż będzie odwoływać się od tej decyzji. Rząd planuje rozpocząć proces wychodzenia z UE w marcu 2017 roku i doprowadzić go do końca w ciągu dwóch lat.

Brytyjski sekretarz stanu ds. Opuszczenia Unii Europejskiej (minister Brexit), David Davis, powiedział w czwartek, że 17,4 mln wyborców dało rządowi „największy mandat w historii”. Dlatego oficjalne stanowisko rządu wyraża opinię, iż parlamentarzyści nie mogą blokować Brexitu, ponieważ prawie 52 procent Brytyjczyków głosowało 23. czerwca za opuszczeniem UE.

Rzecznik prasowy pani premier May powiedział, że rząd jest „zdeterminowany, aby kontynuować plany opuszczenia UE” i „nie miał zamiaru pozwolić”, aby sądowe orzeczenie „zmieniło rządowe plany wprowadzenia w życie artykułu 50. lub harmonogramu opuszczenia Unii”.

Menedżer inwestycyjny, Gina Miller, która wniosła sprawę do Sądu Najwyższego, powiedziała, iż premier brytyjskiego rządu powinna dokonać „mądrej decyzji, nie sprzeciwiając się orzeczeniu Sądu Najwyższego. Rezultatem jest decyzja o nas wszystkich. Tu nie chodzi o mnie i mój ruch społeczny. Chodzi o naszą Wielką Brytanię i o naszą przyszłość”.

Były brytyjski premier, Tony Blair, powiedział, że Wielka Brytania powinna zachować wszelkie opcje, łącznie z pozostaniem w UE. W zeszłym tygodniu podczas wywiadu w radiu BBC, Blair nazwał referendum o członkostwie w UE jako „katastrofę”. Stwierdził, że wyborcy Wielkiej Brytanii powinni mieć możliwość drugiego referendum w sprawie członkostwa w UE.

Premier Teresa May odrzuca możliwość przedterminowych wyborów. Rządząca Partia Konserwatywna utrzymuje niewielką większość, posiada bowiem 329 mandatów w 650-osobowym parlamencie. Wyniki referendum nie są wiążące, ale nie uznanie ich poważnie zaszkodzi wizerunkowi rządu. Również oficjalny rzecznik premiera odrzucił w czwartek pomysł wcześniejszych wyborów parlamentarnych, mimo że tylko one byłyby odpowiedzią na Brexit w tej patowej sytuacji.

Zapytany o możliwość przedterminowych wyborów w celu zwiększenia przez konserwatystów ilości miejsc w parlamencie, rzecznik powiedział: „Nie. Nasze stanowisko jest jasne, że nie powinno być wyborów do roku 2020 – i taki pogląd wyraża pani premier”. Ciekawe jest to stanowisko, albowiem stoi w sprzeczności z sondażami. Reżimowe media sugerują niskie poparcie dla opozycyjnej Partii Pracy.

Lider Partii Pracy w Wielkiej Brytanii, Jeremy Corbyn, wezwał rząd, aby ujawnił swój plan, w jaki sposób Zjednoczone Królestwo ma zamiar opuścić Unię Europejską. Zarzucił pani premier, Theresie May, brak jakiegokolwiek planu opuszczenia struktury UE poza jej „pustą retoryką”. Na konferencji prasowej Corbyn powiedział w sobotę, że jego partia „akceptuje i przestrzega” wolę wyborców w sprawie opuszczenia UE, ale istnieje potrzeba „przejrzystości i odpowiedzialności” rządu wobec parlamentu o planach wyprowadzenia UK poza Unię.

W dniu 23. czerwca około 52% (17,4 mln) Brytyjczyków głosowało za opuszczeniem UE po 43 latach członkostwa Wielkiej Brytanii w tej politycznej strukturze. Głosowanie skłoniło członków UE do ponaglenia Brytyjczyków, aby postąpili formalnie w myśl artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego – krok wymagany oficjalnie przy uruchomieniu procedury opuszczenia – tak szybko, jak to możliwe.

Corbyn wcześniej powiedział premier May, że musi uzyskać zgodę parlamentu do wprowadzenia w życie Artykułu 50. „Podejrzewam, że rząd sprzeciwia się demokratycznej kontroli swoich planów, bo szczerze mówiąc – nie ma żadnych planów” stwierdził Corbyn, dodając: „Rząd nie ma żadnych planów poza pustą retoryką, na okrągło powtarza – Brexit oznacza Brexit”. Dodał też, że priorytetem są miejsca pracy, standard życia i gospodarka. Brexit nie może zamknąć dostępu do rynku europejskiego.

Premier May została zmuszona przez niektórych polityków do wprowadzenia w życie tak zwanego twardego Brexitu, polegającego na tym, iż rząd brytyjski wyrzekając się dostępu Zjednoczonego Królestwa do jednolitego rynku UE i odrzucenia swobodnego przepływu obywateli UE Wielka Brytania w zamian odzyskałaby pełną kontrolę nad imigracją na Wyspy.

Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*