Ucieczka polskich elit, wyżyny bohaterstwa? (2)

W okresie po odrodzeniu Państwa Polskiego, scalając kraj z trzech dość różnych mentalnie, gospodarczo i edukacyjnie części porozbiorowych, forma jaką zaproponował Piłsudski, czyli silnej ręki, uczącej się na własnych (bo czyich) błędach, była jedyną wtedy słuszną. Kolejne kroki rozwojowe być może przyniosłyby rozwiązania systemowe, rynkowe. Przyszła jednak wojenna katastrofa roku 1939. 

Sanacja sprowadziła Polskę na gospodarcze dno, jej rządy skłonne do ręcznego sterowania, nieufne wobec wolnego rynku i nieskłonne do słuchania krytyki. Armia pochłaniała większość polskiego budżetu. Na wojsko już w latach 1928/1929 przeznaczano aż 30 proc. wydatków państwa, a kwota ta jeszcze wzrosła do 34,3 proc. w 1936/1937. Te ogromne nakłady pozwoliły na zbudowanie dużej armii, mającej własne nowoczesne czołgi (7TP wzmocniony aktywnym pancerzem), powstał przemysł stoczniowy, przemysł lotniczy – staliśmy się eksporterem nowoczesnych samolotów PZL P-37 Łoś do 1939 roku.

Państwo opodatkowywało rejony gospodarki, strategiczne dla egzystencji ludności – przemysł spirytusowy, cukrowy, solny… Budżetowi państwa monopole dawały ponad 30 proc. wpływów. Monopole drenowały jednak portfele Polaków wysokimi cenami i uruchomiły szarą strefę, z którą rząd potem bohatersko walczył. Ekonomista sanacyjny, Eugeniusz Kwiatkowski zasłynął z przeprowadzenia budowy Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP). Gdynia umożliwiła II RP dostęp do transportu towarów morzem w czasie, gdy było to bardzo utrudnione przez „wolny” Gdańsk. Ale już COP przydał się głównie III Rzeszy.

Bieda w sanacyjnej Polsce była bardzo dotkliwa, bo zaczęła się masowa emigracja. W latach 1926-1930 opuszczało kraj rocznie średnio 193 tysiące osób, czyli łącznie prawie milion w pięć lat. A to wszystko przy 32 milionach mieszkańców. Polska przed wojną należała do najuboższych społeczeństw w Europie. Na przykład na 10 tys. mieszkańców przypadało w 1938 r. tylko 10 samochodów osobowych, podczas gdy w Wielkiej Brytanii – 511; w 1937 r. w Polsce na tysiąc mieszkańców swój aparat telefoniczny miało zaledwie siedem osób. Gdy wjechały na teren naszego kraju hitlerowskie zagony o 5:45, 1. września 1939 roku ujrzały biedę wsi i miasteczek, stwierdzając, że Polakom bliżej do zwierząt niż ludzi, bo tacy byliśmy brudni. Wykształceniem narodu decydenci sanacyjni się nie martwili. Niewiele osób ukończyło podstawówki, o wyższym wykształceniu nie ma co mówić, bo były to nieliczne elity. Fakt, iż poziom nauczania bił na głowę szkolnictwo dzisiejsze.

 

X X X

„Silni, zwarci, gotowi” – to hasło sanacyjna propaganda II RP powtarzała bezustannie. Polskie społeczeństwo żyło w bańce iluzji. 6. września 1939 roku, pośród huku bomb spadających na polskie miasta, ludzie kupowali w kioskach gazety, czytali nie tylko o broniącym się wciąż Westerplatte, ale o wielkich sukcesach armijnego oręża. Wojna według sanacyjnej propagandy była już wtedy wygrana! Z pomocą szła prasa i radio, które informowały, że konflikt szybko się skończy. Czasem hitlerowcy sami oddawali broń, chętnie też opowiadali o piekle, jakie zgotowała im w Polsce armia, dowodzona przez marszałka Śmigłego-Rydza. 5. września 1939, jak pisał Express Poranny, polska kawaleria wkroczyła do Prus Wschodnich, a brytyjscy lotnicy obrócili w gruzy niemieckie bazy marynarki wojennej. „Niemcy wzięci w dwa ognie”. Sromotna klęska Hitlera miała być tylko kwestią czasu. W Chwili z 6. września właśnie, można było przeczytać, iż na froncie zachodnim „Niemcy uciekają w popłochu”. Francuzi przerwali ponoć Linię Zygfryda i posuwają się stale naprzód; nieprzyjaciel przyjął rozpaczliwą pozycję obronną. Potężna flota brytyjska miała już za sobą pierwsze sukcesy. Co więcej, 30 polskich bombowców opanowało niebo nad niemiecką stolicą i nieustannie ją bombarduje. Dziennik Ludowy i Powszechny z 11. września 1939 komunikuje, że niemieccy żołdacy, dosyć że zdemoralizowani, to jeszcze masowo dezerterują. Do wojny szykują się już ponoć w Ameryce Południowej. Ale i na Bliskim Wschodzie wiedzą, iż trzeba chwycić za broń. „100-tysięczna armia żydowska w Palestynie staje u boku Anglii do walki z barbarią hitlerowską”. 13. września prasa  stwierdza na pierwszych stronach, że „impet ofensywy niemieckiej w Polsce zahamowany”, „Francuzi prą naprzód”. 14. września propaganda w Polsce podaje informacje, iż Niemcy wychodzą na ulice, masowo strajkują, domagają się sądu nad Hitlerem i spółką. 18. września połączona polsko-angielska flota odnieść miała zwycięstwo w „wielkiej bitwie” morskiej niedaleko Gdyni, a lotnicy rodem z Francji i Wielkiej Brytanii już zawładnęli polskim niebem… (Cdn.)

Roman Boryczko,

kwiecień 2023 

2 komentarze do “Ucieczka polskich elit, wyżyny bohaterstwa? (2)

  • 27/04/23 o 08:25
    Permalink

    -Dzisiaj -przez cały 2022 Rok -i teraz -już do MAJA 2023 roku -i -już przez kilka Poprzednich Lat od 2014 Roku od Obalenia PROROSYJSKIEGO JANUKOWICZA z ” PARTIA REGIONÓW ” -dzisiaj: -to -POLSKA -jest TĄ NOWĄ AMERYKAŃSKĄ TRZECIĄ RZESZĄ -lub NOWĄ -NADWIŚLAŃSKĄ ” CZWARTĄ RZESZĄ ” -WALL STREET, WASZYNGTONU, -Nowego JORKU -tak tymczasowo: -tak Mordującą ROSJAN – i tak prześladującą ROSJAN w całym DONBASIE na UKRAINIE na FRONCIE WSCHODNIM -całkiem tak samo -jak kiedyś NIEMCY w 1941 w 1942 w 1943 cim roku -tak Próbującą ZNISZCZYĆ ROSJAN -całkiem tak samo -jak w 1941 w 1942 w 1943 roku -Tamci NIEMCY w 1941 w 1942 w 1943 roku -ale -Ci tak Sprzedajni NAJEMNICY WASZYNGTONU -Ci tak Sprzedajni POLSCY WOJENNI PODPALACZE i PODŻEGACZE -z Tych tak Sprzedajnych AMERYKAŃSKICH AGENTUR w POLSCE -Oni -nie maja prawa teraz uciekać !! -bo -ONI -muszą się w tym swoim życiu czegoś nauczyć !! -Oni -się muszą w tym swoim życiu -czegoś nauczyć !!

    Odpowiedz
  • 07/05/23 o 10:16
    Permalink

    A teraz co mamy? – dokładnie TO SAMO, co w 1939 roku. I obawiam się, że skończy sie dokładnie TAK SAMO – na rozgraniczeniu dwóch stref wpływów na 19-tym południku. Jak w 1772 roku. A co zrobią polscy wojenni podżegacze? To, co zwykle – uciekną na Zachód i będą nam współczuć zdalnie i żreć sie pomiędzy sobą. A naród jak zwykle będzie cierpiał pod obcym butem, zaś Europa i reszta świata odetchnie z ulgą – nareszcie skończyła się “sprawa polska”. Zaś miejscowi “pożyteczni idioci” będą się cieszyć, jakby im ktoś w kieszeń narobił.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*