TW „Krystyna”

Dziś to pewnie dorodna kobieta, może w udanym związku, może po rozwodzie, posiadająca potomstwo lub samotna – niegdyś wulkan, którego lawa swą potęgą zalewała niedowiarków, płonących w jej blasku. Kim byłaś, że wzniesiona na szczyt wytarłaś z odmętów Internetu ostatni ślad… Czy można tak po prostu zniknąć? Bez pożegnania, bez paryskiego adieu!

W polskim grajdole z bogatego domu szemranych interesów trafić podobno można tylko na szczyty szołbiznesu lub w polityczne szambo państwa, które istnieje teoretycznie! Ślązaczko z krwi kości, związana byłaś z tą ziemią licznymi talentami. Jako absolwentka sosnowieckiego liceum wyfrunęłaś w świat, niczym wędrowny ptak, by powrócić jako rasowa paryska córa Temidy. Młoda Krystyna o pięknych, tańczących blond włosach, ze światem u stóp. Tato – głowa rodziny – we wschodnich interesach maczał palce sam lub z nadania odpowiednich osób. A i również jak ona – szacownie wykształcony, z tytułem doktora filozofii i historii (tytuły otrzymał ponoć na jednej z moskiewskich uczelni lub kupił na tamtejszym bazarze). Czarna Wołga i sosnowieckie Zagłębie, gdzie wylądowało garść białoruskich rubelków. Kilka miesięcy mrożonych szampanów i hokejowy czar prysł!

Krystyna, jak na rasową córę, namaszczoną przez pokojowe zmiany, liznęła politycznych salonów. Jak na demokratkę z Czerwonego Zagłębia przystało – los związał ją z (jak mówią dziś ci polscy antysemici: z „żydowską Unią”… Wolności). Asystowała z ramienia młodych zwiewnych i powabnych znanemu z demokratycznych ciągotek o dorobku solidarnościowo-kombatanckim Jurkowi, przez przyjaciół zwanemu „tenisistą” choć z zawodu prawnikowi. Jego losy potoczyły się sztampowo, przewidywalnie i nudno. Prezydencka Lewica i Demokraci (Olek Olek!), Platforma Obywatelska, .Nowoczesna i dzisiejszy wakat w Trybunale Stanu.

Krysia do kościoła nie chodziła, bo kościołem była dla niej polityczna walka. Pluła i prychała na krzyż, pingwiny i klechów. Los rzucił ją na inny front walki – u Zbyszka, znanego śląskiego majsterka od serduszek, co lata temu otarł się jak bury kot o Platformę, by po latach znaleźć się o objęciach Jarosława. Jak się trafia na salony?

Z pochodzenia, z nadania, mając łut szczęścia czy z dna wypitej litrowej butelczyny wódki Stolichnaya? Na pytanie nasz solenizant nie odpowie, zabierając tajemnicę do Świętego Piotra lub (jeśli nagrzeszył) do Belzebuba. Nasza Krysia również tego pewnie nie pamięta, gdyż do jej życiorysu użyto przycisku Delete. Trybuna Śląska, Wprost, Pani i Fakty i Mity. Przynajmniej ten ostatni tytuł trafił w gusta naszej szacownej damy. Pisanina piórem służb w tak szacownym gronie jak zabójca księdza Jerzego… Brudy, brudki i habitowe aferki z alkowy. Jak by nie patrzeć – to też świat celebrytów i wielkich pieniędzy.

Co skłoniło tę młodą damę do sięgnięcia po laur świata czerwonych latarni? Dyscyplina ta wszak w polskiej tradycji nie ma zbyt wielu sławnych i tytularnych! Może te światy się jednak jakoś przenikają i by uzyskać – jak mówią dziś – „ekskluzywny” wywiad do kolorowego pierdolnika, nogi rozłożyć trzeba w literę V? Wiadomo – Warszawka. Ścianka, koks, przepychanie się łokciami, drogie życie i nocne kluby. Krysia wypłynęła na różowy ocean, stając w śmiertelnej gardzie z 759 mężczyznami. Jak obrończyni Sparty sama przeciw niezliczonym walcząc na rubieży 8 godzin. Było złoto! Pamiętam, że puszczano w TV transmisję z tamtych zawodów (albo może nagrane obszerne fragmenty). Wszyscy się cieszyli, iż dzięki tej wolności słowa Polska staje się nareszcie normalnym krajem zachodnim. Gloria i laur wiecznej chwały, niestety dziś pobity przez jeszcze bardziej zdeterminowane przedstawicielki płci pięknej inaczej.

15 tysięcy złotych – kwota symboliczna, po erotycznym pisarstwie nie pozostał nawet przecinek ni zakurzone zdjęcie, co zachowało się na zakurzonym strychu gdzieś w redakcji. Rozkładaniem nóg zajęła się zawodowo jako ekskluzywna call girl za 1000 baksów za godzinę, pisarstwem i sztuką audiowizualną w telewizji ITV – dorywczo. W jej namiętne sieci dostał się ówczesny założyciel Prawa i Sprawiedliwości, późniejszy marszałek Sejmu, „siwy” Ludwik z domu Jakiśtamnbaum. Biuro Ochrony Rządu oderwane zostało od wyprowadzania na spacer biblijnej królowej Saby – psa sznaucera i Krysi zrobiono na chacie „kipisz”. Może „siwy” pan wykrzykiwał jakieś tajemnice państwowe podczas miłosnych uniesień a dyktafon nagrywał? Podobno było jej pełno na raczkujących blogach w świecie social mediów, który pewnie wtedy się tak nie nazywały. W swym pisarstwie nie ograniczała się tylko do tematów fallicznych, poruszała też podobno poważne zagadnienia, związane z tą stroną ludzkiego życia lecz natrafić na te strofy dzisiaj dziwnie nie sposób. Internet milczy jak grób! Drugi Dom jako Holocaust dla zwierzaków był ostatnim projektem biznesowym Krystyny. Dziś wiemy że to intratny biznes, ale tylko dla wybranych – za odłowienie kilku czworonogów fakturkę wystawia się na kilkanaście tysięcy… Najechali ją wtedy podli obrońcy futrzaków i trzeba było zwijać szemrane interesy z dnia na dzień. Ulotniła się podobno, nie kontaktując się nawet z ojcem. Ktoś gdzieś ją widział na politycznych salonach w Brukseli, ktoś ją widział na południu Francji, na plaży w Tel Avivie, na Hollywoodzkiej Alei Sław… Gdzie jesteś, Krystyno?

Ostatnim akcentem tej tajemniczej historii jest ojciec Krystyny – Wiesław o dziwnych, wschodnich powiązaniach biznesowych. Objawił się nagle jak dżin z butelki po smoleńskiej katastrofie. Oglądał film dokumentalny Solidarni 2010 i nagle dotknęła go ręka boża, dając natchnienie żałobnika ku czci ojczyzny, obrońcy krzyża! Postanowił walczyć o wiarę oraz ofiary kapitalizmu i demokratycznych przemian. Był jednym z wielu, może w cieniu takich jak Andrzej Hadacz, znany z wchodzenia zawsze i wszędzie przed kamerę oraz umawiania się z dziennikarzami na smakowite „setki”, idealnie wpisywał się w stereotyp oszołoma z Krakowskiego Przedmieścia. Czy Wiesława też pod krzyż wysłano? A może pojawiał się i na protestach Komitetu Obrony Demokracji czy „totalnej opozycji”?

 

***

W listopadzie 1922 roku dwóch uczonych – Howard Carter i George Herbert, 5th Earl of Carnarvon – odkryło w Egipcie grobowiec faraona Tutenchamona z XVIII dynastii wraz z bogatym wyposażeniem. Może też w tej historii pojawi się jakiś skryba lub łowca sensacji i odkryje gdzieś pudło z pieprznymi świerszczykami, gumowymi erotycznymi zabawkami lub… teczkę operacyjną TW „Krystyna”…

Roman Boryczko,

luty 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*