Tu, gdzie rozum śpi…

Nasza umiłowana rodzima polityczna kasta nieomylnych, żyjących w cnotach wszelakich, w prawdzie i ascezie, w Bogu i umiłowaniu ojczyzny, cały czas na europejskim froncie toczy bitwę za bitwą dla naszego przetrwania. Rycerze Zjednoczonej Prawicy kontra kwiat plugawego europejskiego rycerstwa – a ceną najwyższy laur: wielka pożyczka z KPO. Umiłowany przywódca nasz Prezes, Słońce Tatr, Jarosław Kaczyński, w ostatnim wywiadzie dla ukraińskiego głosu w polskim domu, czyli Gazecie Polskiej imć Sakiewicza przestrzega przed zbyt daleko idącym uchylaniem szabel i mieczy, bo zgniły kompromis może zaszkodzić i naszym rodzimym sędziom, żyjącym jedynie w prawdzie, ale tu uwaga… może być skrajnie destrukcyjne dla całego aparatu państwowego.

Naród powinien wsłuchać się jeszcze bardziej w złotymi zgłoskami pisane komunikaty jedynej patriotycznej, propolskiej siły, wsłuchać się w aksamitny tembr głosu świętego za życia, bohatera za dziecka, Mateusza Premiera na Trudne Czasy. Ów Mąż Opatrzności na własnych rękach przeniósł swe owieczki, naród umiłowany przez mrok straszliwej zarazy. Wiemy to, bo zostały po tych trudach święte ślady! Mądrość Jarosława, Mateusza, Adama od kolejnych dawek i fal, zostawiających po sobie destrukcję Służby Zdrowia i pokot ciał naszych drogich seniorów, jak po największej bitwie. Chroni nas zastęp dzielnych, ale i przebiegłych wojów, ojcowska ręka Mariusza wiedzącego wiele i Zbigniewa, trzymającego naszą spękaną tratwę żelazną klamrą prawa sprawiedliwości.

 

X X X

Czasy są trudne. Wschodnie hordy półdzikich azjatyckich istot aż kipią z nienawiści, by podbić i najechać nasze Piastowskie Ziemie. Ręka Boża i mądrość wodza naszego, Andrzeja takoż dowódcy naszej niezwyciężonej armii, Mariusza oraz sprowadzenie na nasze ziemie czarnego luda i broni, jakiej świat nie widział, daje aparatowi państwowemu Zjednoczonej tylko w prawdzie Prawicy jeszcze jakiś czas… Czas jednak ucieka a głos zza oceanu, przyjaciela największego podszeptuje, by zrobić ten jeden krok w przepaść bezkresną. Oczywiście nie zrobią go nasi bohaterowie z aparatu państwowego Zjednoczonej Prawicy, a nawet nie zrobią go ludzie z zapiekłej władzy opozycji! Za sprawą urzędowych dekretów i praw na przyszły rok umiłowani nam szykują wielkie szkolenia mężczyzn w sztuce militarnej, dla naszej obrony podnoszone. Nasze ręce skąpane we krwi ku chwale gwieździstego sztandaru i wielkiego neonu, symbolizującego walutę zza wielkiej wody. Wartości, wartości, wartości tu na nadwiślańskich polach robimy wszystko dla wartości, jesteśmy przyzwoici, bo tak nas wychowano! Ta nasza przyzwoitość w trupim grymasie może być ostatnim kłamstwem, jakiego docześnie doświadczymy!

 

X X X

Za naszą i waszą wolność pójdziemy w bój, za węgielnicę, kielnię, fartuch, pion i młotek położymy dla Wielkiego Architekta swą głowę. Oddamy gotówkę, oddamy swe izby dla nowych gości, co za luksusem i zbytkiem wyglądają, nie racząc przeprosić za ręce skąpane we krwi swych dziadów w historii strasznej. Oddamy swe dzieci dla kolejnych obowiązkowych szczepionki dawek, oddamy swe ciała dla eksperymentów, oddamy swój pot i codzienny znój dla kolejnych podatków, nakładanych dla naszego dobra. Za klimatyczne zmiany, za ekologię bez kopciuchów i zimowego smogu, za nowego – lepszego człowieka, za depopulację w obronie planety, lepszą dietę i samochody napędzane prądem, za kontrolę umysłu i nową, lepszą, uniwersalną duchowość. Warto umierać za wartości. Za Szkło kontaktowe z gadającego pudła, przyjaciół z ulatującej jak wiatr internetowej sieci, wirtualnych twórców obrazu, dźwięku i słowa, strajku kobiet i szczęścia kleryków, którym bezdomni prezentują luksusowe limuzyny. Za naszą naiwność i dobroć, co obróciła pracę pokoleń w dług i kajdany, jakowe jako prezent zostawimy dzieciom naszym. Za nieomylność, krwawiące serce spękanej ziemi, za husarię i obronę Wizny, za męstwo i małego obdartego powstańca z kolejnego krwawego zrywu. Za wiarę i nadzieję, za złudzenie i miraż. Za obietnicę, która nigdy się nie spełni.

 

X X X

Bóg daje raz życie

Raz je odbiera

Człowiek się rodzi

Człowiek umiera

Na naukę mieliśmy wieczność

Wieczności jak widać to za mało

Roman Boryczko

z najserdeczniejszymi życzeniami z okazji Świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego roku 2023 dla naszych bliższych i dalszych, przychylnych nam i tych, którzy zbłądzili. Musimy trwać w polskiej, ludowej spuściźnie odwiecznej walki z tyranią. Z popiołów i ruin wciąż powstajemy piękni. Tego życzę Czytelnikom portalu SięMyśli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*