TERRORYZM jest tylko bronią słabszych? (7)

5/ ISIS

Geneza ISIS (IS) wiąże się z działalnością Abu Musaba az-Zarkawiego. W 2004 r. jego grupa przyjęła nazwę Organizacja Monoteizmu i Dżihadu, a następnie – Al-Kha’ida weszła w  obszar Mezopotamii. Przyjęta przez az-Zarkawiego strategia zakładała wielopłaszczyznowe destabilizowanie sytuacji wewnętrznej w Iraku. W arsenale działań znalazły się zamachy bombowe, zabójstwa polityczne czy szczególnie okrutne egzekucje osób cywilnych, przede wszystkim pracowników instytucji międzynarodowych, zaangażowanych w odbudowę infrastruktury. Aktywność irackiego odłamu Al-Kha’idy nie była jednak skierowana wyłącznie przeciwko wojskom okupacyjnym, przedstawicielom nowych władz państwowych i administracji lokalnej. Grupa Az-Zarkawiego odpowiada również za ataki na ludność szyicką, z zamiarem wywołania konfliktu pomiędzy sunnitami a szyitami.

29. czerwca 2014 r. ISIS ogłosiło utworzenie na kontrolowanych przez siebie obszarach tzw. Państwa Islamskiego. Do powstania tej organizacji przyczyniła się amerykańska inwazja na Irak w roku 2003. Po obaleniu Saddama Husseina w Iraku zapanował chaos, a napady i rabunki były na porządku dziennym. Kilka tygodni po zakończeniu działań zbrojnych uformowały się liczne oddziały rebelianckie, złożone z ludzi dawnego reżimu oraz pozbawionych pracy i stanowisk, zdemobilizowanych oficerów bądź szeregowych żołnierzy armii irackiej. Występowali oni przeciwko zarówno siłom okupacyjnym, jak i administracji nowotworzonego państwa. Na jego czele stanął przywódca organizacji, Abu Bakr al-Baghdadi. Został on jednocześnie ogłoszony kalifem i imamem jako „potomek z rodu Proroka”, co pozwoliło mu rościć sobie prawo do przewodzenia wszystkim muzułmanom na świecie.

Pod przywództwem Al-Baghdadiego ISIS zdołało wypracować poważne źródła dochodów, niezbędnych do prowadzenia nie ataków terrorystycznych, lecz regularnych działań zbrojnych, których cel stanowi zdobycie terytorium i sprawowanie nad nim stałej kontroli, aż do stworzenia realnych struktur państwowych. Jedną z głównych przyczyn sukcesów Państwa Islamskiego jest to, że działaniami militarnymi tej organizacji nie kierują mułłowie, lecz dobrze wyszkoleni, zaprawieni w bojach dowódcy, w dużej mierze wywodzący się z armii Saddama Husseina. Dzięki odwołaniu się do tradycji politycznej świata arabsko-muzułmańskiego, posłużyła również jako źródło legitymizacji działań ISIS.

Z drugiej jednak strony, kwestionując dotychczasowy ład polityczny i terytorialny w regionie i prowokując działania odwetowe, doprowadziła do powstania rywalizujących ze sobą konstelacji politycznych oraz tworzenia nowych, momentami zaskakujących, sojuszy taktycznych pomiędzy dotychczasowymi współzawodnikami (np. Stanami Zjednoczonymi i Iranem). Mimo że ISIS powołało struktury quasi-państwowe, nie zamierzało zrezygnować ze stricte terrorystycznego modus operandi, o czym świadczą zamachy, przeprowadzane w Europie. W początkowym okresie działalności ISIS głównym źródłem finansowania operacji wojennych stały się wpłaty bogatych donatorów, pochodzących z arabskich państw Zatoki Perskiej. Innym sposobem pozyskania środków na działalność w Syrii mogły być subsydia, jakie Katar i Arabia Saudyjska przekazywały organizacjom o profilu religijnym.

Wzorzec finansowania działań zbrojnych ISIS wypracowany został na początku 2013 r. Jednym z istotnych jego elementów stała się eksploatacja oraz nielegalna sprzedaż ropy naftowej i gazu. Szacunkowe wydobycie i rafinacja tej kopaliny na terenach zajętych przez bojowników wynosiło ok. 9000 baryłek dziennie. ISIS zdołało przejąć ważne elementy infrastruktury, wykorzystywanej do produkcji ropy naftowej, zarówno na terenie Syrii, jak i Iraku. Kontrola nad granicą z Turcją umożliwia nielegalne transportowanie surowca przez jej terytorium. Szacunkowe dane wskazywały, że z przemytu ropy naftowej do państw ościennych tzw. Państwo Islamskie uzyskiwało milion dolarów dziennie. Na utrzymaniu ISIS było około 30 tysięcy bojowników, którzy otrzymują wynagrodzenia od 200 do 600 dolarów miesięcznie. Ponadto, walczący otrzymują bezpłatne zakwaterowanie, przydzielane są im posiadłości, skonfiskowane szyitom, chrześcijanom i innym nie-sunnickim mieszkańcom, a także sunnitom, którzy zdecydowali się na ucieczkę.

Kalifat musiał również dbać o cywilną infrastrukturę miast i wsi, które zostały zajęte, a w tym celu zmuszony jest opłacać coraz większą armię pracowników administracyjnych. Miesięczne wynagrodzenia wahają się od 300 dolarów do nawet 2 tys. dla osób, piastujących wyższe stanowiska menedżerskie. Kolejnym wydatkiem jest kampania propagandowa i łapówki dla plemiennych przywódców i każdego innego, na kogo grupa musi wywrzeć wpływ, a zabójstwo nie wchodzi w grę. Łącznie, wszystkie te wydatki mogą równać się tym, na które narażony był rząd iracki przed wkroczeniem Państwa Islamskiego. Państwo Daesz bardzo sprytnie posługiwało się podatkami i różnymi nakładanymi daninami. Głównymi źródłami przychodów Kalifatu są zakłady produkcyjne ropy w Syrii i Iraku oraz wymuszenia i opodatkowanie właścicieli i producentów na obszarach, znajdujących się pod jego kontrolą.

Kryje się za tym pełen wachlarz działań, od żerowania na małych, rodzinnych przedsiębiorstwach, takich jak sklepy spożywcze czy warsztaty, do podatkowania wielkich firm, w tym producentów i dostawców energii, telefonii komórkowych, dostawców wody i innych, realizujących kontrakty rządowe. Państwo Islamskie np. zażądało haraczu od jednej z firm telekomunikacyjnych, grożąc wysadzeniem ich wież transmisyjnych; sytuacja powtórzyła się w przypadku podstacji elektrycznych i masztów użytkowych. IS korzysta również na sprzedaży zarekwirowanych, produkowanych przez fabryki, towarów oraz z zajętych gospodarstw, a także sprzętu usuwanego z obiektów, które zostały wyłączone z użytku. Ponadto, Państwo Islamskie nadal kontynuuje praktyki przestępcze, prowadzone przez wcześniejsze grupy, np. instytucjonalne darowizny (głównie od organizacji pozarządowych). Według szacunków, IS uzyskiwało 10 mln dolarów miesięcznie za pośrednictwem okupów. W samym Mosulu IS ściągało podatki na kwotę 8 mln dolarów miesięcznie. Podatki te obejmują następujące obszary: podatek od wszystkich towarów; od firm telekomunikacyjnych; od wypłat gotówki z rachunków bankowych; pięcioprocentowy podatek, pobierany od wszystkich wynagrodzeń, przeznaczony na opiekę społeczną i inne cele; podatek drogowy (200 dolarów w północnym Iraku); graniczny (800 dolarów za ciężarówkę wjeżdżającą do Iraku przez punkty kontrolne na granicy z Syrią lub Jordanią); od grabieży archeologicznych (20% w Aleppo, 50% w Rakkce); od ochrony nie-muzułmanów (znany jako jizya).

Inne źródło dochodów ISIS to nielegalny handel starożytnościami. Zasoby finansowe, jakimi organizacja dysponowała na koniec 2013 r. szacowano na 875 mln dolarów, zwiększyły się one jeszcze po zajęciu instytucji bankowych w irackich miastach (zdobycie zasobów w Mosulu dało kolejne 430 mln dolarów). Dodatkowo, przejęcie broni, zgromadzonej w magazynach wojskowych irackiej armii, wyraźnie zwiększyło zdolność bojową całej organizacji. Stosując zasady nowej ekonomii wojennej, praktykowanej we współczesnych konfliktach zbrojnych, ISIS osiągnęło zatem znaczne możliwości samofinansowania.

ISIS miało niewielką liczbę bojowników, którą USA szacują na 20-25 tysięcy w Iraku i Syrii oraz kolejne 5 tysięcy w Libii. W porównaniu do liczebności sił zbrojnych Syrii (125 tys.), Iraku (271,5 tys.), Arabii Saudyjskiej (233,5 tys.), Turcji (510,6 tys.) czy Iranu (523 tys.), siły ISIS są mikroskopijne. CIA od dawna zbroiło i szkoliło sunnickich dżihadystów poprzez tajne operacje, fundowane przez Arabię Saudyjską. Dżihadyści ci potem stworzyli ISIS, co było bezpośrednią, choć nieprzewidzianą, konsekwencją polityki, prowadzonej przez CIA i jej saudyjskich partnerów. Państwo Islamskie nie było szczególnie trudne do pokonania. Problem polega na tym, iż żadne z państw zaangażowanych w Iraku i Syrii, w tym Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, nie traktowało ISIS jako głównego wroga.

„Izrael nie chce, by sytuacja w Syrii zakończyła się pokonaniem ISIS, wyjściem mocarstw z regionu i pozostawieniem Izraela z Hezbollachem i Iranem, mającymi większe niż wcześniej zdolności”. Izrael jest przeciwko ISIS, ale większym zmartwieniem dla niego jest irańskie poparcie dla Asada. Dla Arabii Saudyjskiej, tak jak dla Izraela, głównym celem jest pozbycie się Asada, aby osłabić Iran. (Cdn.)

Roman Boryczko,

23.11.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*