Święto trwa…

Święto wojny

Przeciw tej książce wszystko się sprzysięgło. Pomysł jej edycji był dziełem Krzysztofa Marcinkowskiego (Wyd. Ex-libris), wydawcy 2 pierwszych tomików „Ogrodu/Ogrodu-2” w początkach l. 90. XX w. Krzysiek zamówił u mego niemieckiego przyjaciela, Herberta Ulricha, tłumaczenie i… zmienił branżę. Z edytora stał się handlarzem używanymi autami. To przynosiło nie tylko dochód, ale i „pozycję społeczną”.

Herbert swoje zrobił, najlepiej, jak umiał. Ale mnie wtedy niezbyt chciało się zajmować wierszami, które definitywnie pisać przestałem i do których nie przykładałem już zbyt dużej wagi. Kończyłem pierwszą „powieść” („Liście ze świata żywych, listy z Krainy Jaszczurek”, Lublin 2000) i wznawiałem po 10 latach przerwy edycję „Ulicy Wszystkich Świętych”, takoż pracę z reaktywowaną ekipą fluxusu – „Double Travel”. Czasu i chęci – zwyczajnie zabrakło…

Dopiero jesienią 2006 r. wróciliśmy z Herbertem do pomysłu wydania „święta wojny”, dzięki przyjaźni leadera elbląskiego SEKA i red. naczelnego kwartalnika „TygiEL” – dr Ryszarda Tomczyka, niegdyś szefa legendarnej  Galerii EL. „Pomiędzy” zmarł autor wstępu – mój dziennikarski Mistrz – red. Kajetan Wojtysiak i zginął, przejechany nieopodal własnego domu przez drogowego pirata twórca okładki – grafik i poeta – Mariusz Maliszewski. Tomik starannie opracował po jego śmierci znany „artysta książki” – Marek Amen-Popielnicki, przez lat kilka red. techniczny „Ulicy…”.

„święto…”, pisane, a jakże, z małej litery, ukazało się w Elblągu awangardowo – spora ilość płyt CD i minimalny nakład „papierowy” (chyba 100 egz.). Tomczyk musiał się potem tłumaczyć Bibliotece Narodowej z „niejednorodności” edycji. Urzędnicy wszak wiedzą lepiej, jak ma być… A SEKA zwyczajnie nie dysponowało złotówkami.

Wyłącznie „papier” zaoferował rok czy dwa później Andrzej Roczniok z Narodowej Oficyny Śląskiej. Podobała mu się i koncepcja graficzna i dwujęzyczność książki, na Śląsku zwyczajowa. Dobrnęliśmy z Jędrkiem do etapu… I korekty. NOŚ, niczym SEKA, wpadła w tarapaty finansowe i projekt zrealizowany nie został.

Dlatego, gdy znalazłem niedawno egzemplarz CD z PDF-ką tomiku, pomyślałem, iż można go spokojnie zamieścić w Sieci. W Polsce przecież niewiele się zmieniło – wszyscy walczą ze wszystkimi, a głosy zdrowego rozsądku traktowane są, niczym zdrada (partyjniackich) interesów… Święto trwa, choć wszyscy jego uczestnicy bywają tym już śmiertelnie zmęczeni…

Ściągnij książkę w postaci *.pdf

 

 

Lech L. Przychodzki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*