„Spowodu awarji zamka Sklepowa wydaje od tyłu” (2)

Z danych na rok 2018 wynika, że polskie  państwo zatrudnia 1 896 340 osób. Wynagrodzenia tej grupy pochłaniają 88 257 470 000 złotych rocznie. Jedynie ponad 12 milionów, pracujących w sektorze prywatnym, musi utrzymać pozostałe 24 miliony osób nieaktywnych zawodowo, co wieści upadek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w najbliższych latach. Teraz widzimy dlaczego w Polsce pojawiło się jednorazowo aż tak dużo obywateli Ukrainy i Białorusi. Co ciekawe na zapytanie posła Kukiz’15, Marka Jakubiaka „(…) Proszę o podanie danych, jakimi dysponuje ministerstwo na dzień dzisiejszy (12-02-2018), dotyczących liczy osób pochodzenia ukraińskiego, przebywających na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz informacji, ile z tych osób podjęło się pracy bądź rozpoczęło edukację?” – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podało odpowiedź szokującą, bo daleką od realiów. Według danych, zebranych przez MSWiA na początku roku, Ukraińców było w Polsce dokładnie 149 tys. Ponad 2/3 z nich przebywało u nas na podstawie zgody na pobyt czasowy, a prawie 31 tys. miało pozwolenie na pobyt stały. Posła Jakubiaka interesowała również liczba Ukraińców, podejmujących naukę w Polsce. Tu otrzymał dużo mniej szczegółowe dane. Między 2014 a 2018 r. 25 tys. Ukraińców podjęło w Polsce naukę. Sześciokrotnie więcej było zainteresowanych pracą. Co ciekawe, wszelkie publikacje prasowe i branżowe, zajmujące się gospodarką jak i obserwacje tego, co znajduje się za oknem – mówią o milionach przybyszów ze Wschodu. Jarosław Kaczyński ma tego świadomość i za każdą cenę będzie chciał zatrzymać młodą siłę roboczą, która będzie pracowała i utrzymywała ten zabetonowany układ. Dziś Ukraińcy wolą rozwiązania, występujące na Węgrzech i Czechach, a gdyby gospodarka Niemiec otworzyła się na ich usługi, prawie 60 procent Ukraińców pracujących w Polsce chciałoby pracować u Angeli Merkel. Kluczową rolę, podobnie jak w przypadku emigracji Polaków, odgrywają wyższe zarobki, a te w Niemczech są nadal kilkukrotnie wyższe niż na naszym rynku.

Jarosław Kaczyński swymi decyzjami rozdawniczymi rozbił budżetowy bank. Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość takim podejściem do sprawy wybory parlamentarne ma już wygrane, tym bardziej, że można się teraz powoływać na słowa szacownej opozycji. „W PO trwają dyskusje na temat programu. Jedyną twardą naszą deklaracją jest to, że 500 plus zostanie i że będziemy chcieli objąć też pierwsze dziecko i samotne matki” – powiedział w Radiu Zet wiceszef PO, Tomasz Siemoniak. Od około 2 lat czeka na rozpatrzenie projekt Platformy Obywatelskiej o 500 plus na pierwsze dziecko, dziś – w chwili zagrożenia – wszystkie karty zostały wyłożone na stół a pomysły socjalne przebiły nawet Biedronia i jego Wiosnę, która chyba może się już zwijać… Według ostatnich danych, nominalne PKB Polski wynosi ok. 2 bln zł. Kilka punktów z długiej listy obietnic Prawa i Sprawiedliwości może kosztować 35 miliardów złotych a samo 500 plus na każde dziecko bez progu dochodowego to, bagatela, kolejne 22 miliardy rocznie. Oznacza to, że koszt rozszerzenia programu Rodzina 500 plus wnosi niemal dokładnie 1 proc. wartości polskiej gospodarki i 5 proc. wszystkich budżetowych wydatków. W budżecie nie ma zapisanych tych propozycji (przewidzianych już w 2019). Jak Prawo i Sprawiedliwość sfinansuje te społecznie potrzebne daninw roku 2019 Prezes Jarosław Kaczyński nie informował (chyba, że komuś zabiorą, bądź dalej zrezygnują z inwestycji w 2019). Prawda jest jednak taka, iż 500 plus jest na kredyt, nie zwiększa dzietności, zmniejsza aktywność zawodową kobiet, dzieli ludzi oraz jest po prostu kiełbasą wyborczą za pieniądze podatnika. Jednak 500 plus dla wielu stało się daniną państwa, która zlikwidowała zyski parabanków i lichwy, spowodowała, że w budżecie najbiedniejszych w końcu pojawiła się gotówka. Niestety taki jest pomysł obecnie rządzących na rozdawnictwo i konsumpcję a nie na specjalistyczne programy, gdzie trzeba by zatrudniać kolejnych ludzi do budżetówki (darmowe obiady w szkołach, wycieczki, budowanie przedszkoli, zajęcia pozalekcyjne, rozwijanie zainteresowań). Dziś płacze Koalicja Obywatelska a gdy Platforma Obywatelska była u steru, to polityka społeczna wyglądała tak, iż państwo się zwijało, unikając wszelkiej społecznej odpowiedzialności. Osobiście cały czas nie wiem, co ma do zaproponowania w swoim programie opcja liberalna? PiS zaproponował coś społeczeństwu, toteż obywatele na ludzi Prezesa głosują i będą głosować nadal. Jarosław Kaczyński korzysta z „rady”, jaką pamiętam z kartki, przyklejonej na szybie jakiegoś sklepu po stanie wojennym: „Spowodu awarji zamka Sklepowa wydaje od tyłu”…

***

Kończąc ten dla Polaków pozytywny temat wypada zaznaczyć, że nic nie ma za darmo a rozdawnictwo wprost odbije się na naszych kieszeniach, co jeszcze bardziej odczujemy na wzroście cen i kosztach usług. Ze średniej pensji, liczonej według GUS dla firm powyżej 9 osób, oddajemy w formie podatków co najmniej 60% swojej pensji – ZUS, PIT, VAT we wszystkim, co kupujemy i masa innych opłat i danin, zawartych w cenie produktów i usług. Do tego dochodzi bardzo niepokojąca tendencja, do jakiej rękę dołożyli w okresie transformacji również bracia Kaczyńscy. Polacy nie mają przedsiębiorstw, technologii, kapitału. Zyski w Polsce osiągają zagraniczne firmy, które transferują do krajów macierzystych lub państwowe, urzędnicze monopole, zasilające budżet. Prywatnie nie mamy aktywów – żyjemy w państwie, w którym już mało co jest nasze, stąd nasza egzystencja należy tu i teraz do tych, co dziś pożyczają nam na jeszcze kilka chwil istnienia. Odcięcie kroplówki spowoduje katastrofę, o jakiej trudno nawet wyrokować. Tym bardziej, iż nic nie zmienia się na lepsze.

By nie kończyć zbyt pesymistycznie… Bardzo mnie cieszy, że narodziny będą wspomagane programem 500 plus już na każde dziecko, ponieważ poziom zarobków, w którym utknęliśmy od kilkunastu lat, spycha nas na sam koniec peletonu państw Unii Europejskiej i nie widać w tym zakresie poprawy. Wszystkim tym, co narzekają na wsparcie socjalne, proponuję zabranie się za prokreację i powiększanie domowego budżetu o państwową daninę!

Roman Boryczko,

luty 2019

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*