Skrajność w mediach na wagę złota – o. Maksymilian Kolbe i jego uczeń – o. Tadeusz Rydzyk (7)

Nie zapominajmy, że tam, gdzie słabe, pełne wewnętrznych namiętności państwo – powstają ruchy i prądy skrajne! Lata 1929–1935 to wielki kryzys gospodarczy, który niezwykle radykalizował postawy młodzieży i w Niemczech doprowadził do władzy Adolfa Hitlera. Radykalne pomysły, recepty na uzdrowienie czystej krwi polskiej tkanki, radykalne krwiożercze ideologie przemawiały nawet do ludzi o wysokim poziomie wykształcenia.

Środowisko nauczycieli akademickich i organizacji młodzieży akademickiej zdominowali endecy. Pod ich wpływem rektorzy wielu uczelni zdecydowali się na wprowadzenie getta ławkowego, czyli wyznaczenia studentom-Żydom osobnych miejsc w salach wykładowych. Obóz Wielkiej Polski zaczął walkę z Żydami na ulicach w postaci ulotek ideologicznych, napaści fizycznej jak i w formie ulicznego bojkotu żydowskich sklepów. Pojawiały się całe analizy, będące wytłumaczeniem dziejów za pomocą żydowskich spisków przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej – od Chrystusa aż po dzień współczesny. Ruch narodowy zaczął się radykalizować i dzielić. „Starzy” – Stanisław Grabski, Roman Rybarski, Marian Seyda (konserwatyści) w narodowym palcie myśleli w kategoriach stabilizacji państwa. Popierali własność prywatną, wolność prasy, współistnienie różnych partii, demokratyczne wybory. Mimo że w tle pojawiały się postulaty decydowania o kraju tylko przez Polaków  – państwo narodowe miało być wolne, pełne swobód. Natomiast „młodzi” to ludzie urodzeni około 1900 roku. Uformowały ich wojsko i wojna z bolszewikami. Po wyborze Narutowicza uczestniczyli często w ulicznych manifestacjach przeciwko prezydentowi. „Młodzi” nie mieli zahamowań. Byli jak dzisiejsi fascynaci skrajności, nie mający oporu przed działalnością terrorystyczną

„Młodzi” – to ostra krytyka demokracji i w ogóle pluralizmu, przekonanie, że światem rządzą tylko silni ludzie i silne idee, a nie kompromisy. Wykluczali oni parlamentaryzm i elementy demokracji, jak np. wolne wybory. Elita narodowa według endeków miała prawo narzucić swą wolę i kształtować rzeczywistość państwa jak w rodzących się totalitaryzmach. We Włoszech przesądził tę sprawę Mussolini, w Niemczech Hitler – przekonywali – ale podobny bój czeka także inne kraje.

W 1933 roku władzę w Niemczech przejął Adolf Hitler. W tym samym roku niepodległe władze polskie rozwiązały skrajnie prawicowy OWP, a wówczas jego wychowankowie przeszli albo do Stronnictwa Narodowego, albo stworzyli w 1934 roku jeszcze bardziej krwiożerczy Obóz Narodowo-Radykalny, zdelegalizowany przez władze, ale potem działający jako ONR-ABC i ONR Falanga. ONR Falanga Bolesława Piaseckiego była w gruncie rzeczy zafascynowana hitleryzmem – nazistowskim modelem dyktatury. Propagowała ideę wodza – dziś partii, jutro narodu – któremu wszyscy mają się podporządkować. Akceptowała przemoc fizyczną, rozniecała bezwzględną nienawiść do Żydów, jak i innych mniejszości i elementów słabszych w społeczeństwie. Nawet naramienne opaski Falangi z ręką i mieczem były ewidentnie wzorowane na symbolice hitlerowskiej NSDAP.

Tradycjonalizm katolicki był kluczowym elementem, spajającym członków ONR-ABC czy ONR – Falangi, jak również tzw. Młodej Endecji. Pojawiła się również idea totalizmu katolickiego, promowana przez ks. Jerzego Pawskiego, osobistego spowiednika Piaseckiego, na łamach gazety Pro Christo. Przypomnieć trzeba, a to bardzo ważne, że nazizm opierał się na zasadzie rasy, krwi. Jego religią był okultyzm i satanizm, który nie oponował wobec mordowania wrogów a wręcz do tego zachęcał. Endecy takiego biologicznego antysemityzmu nie wyznawali, ale za to formułowali tezy o niezmienności obcej żydowskiej natury, o sile wpływu również obcej kultury żydowskiej. Endecy byli jednak katolikami, w przeciwieństwie do nazistów. Katolicyzm nie pozwalał akceptować zbrodni. To był niewątpliwie hamulec, który uniemożliwiał polskim narodowcom zaakceptowanie Holokaustu Żydów.

O. Kolbe mimo zauważalnego katolickiego radykalizmu stronił od sprzedajnych polityków, również formacji mu bliskich. Mimo zbieżności poglądów z programem endecji, Kolbe nie utrzymywał kontaktów z działaczami Narodowej Demokracji ani chadecji. Sanacja również nie traktowała go poważnie jako partnera. Do rozmów miała raczej przedstawicieli episkopatu, a nie wydawcę prasy katolickiej.

Maksymilian Kolbe popełnił kilka serwilistycznych listów, adresowanych do najwyższych władz (do Józefa Piłsudskiego czy Ignacego Mościckiego) z życzeniami imieninowymi lub przekazujących skromne dary na uzbrojenie Wojska Polskiego na ręce Rydza-Śmigłego. Franciszkanin chciał po prostu dobrze żyć z władzą, która niespecjalnie mu odpowiadała.

Kolbe krytykował Piłsudskiego za jego kontakty z masonerią, ale po przewrocie majowym starał się o dobre relacje z reżimem piłsudczyków. Ideologia koncernu medialnego o. Maksymiliana Kolbego popierała działania partii prawicowych, szczególnie, kiedy występowały one przeciw masonom albo Żydom. Reżim Mussoliniego zyskał wielkie uznanie, bowiem walczył z liberalną i lewicową opozycją, usuwając ja metodami siły i mordów. W wojnie domowej w Hiszpanii 1936 pisma Niepokalanowa zdecydowanie kibicowały frankistom, dostrzegając w wolnościowych republikanach tylko bolszewików, masonów, morderców księży i oczywiście Żydów.

Dla prawicowej publicystyki pewnym problemem był fakt, że Żydzi stanowili jedynie 0,018 proc. ludności Hiszpanii. Mały Dziennik uznał po prostu, że najwidoczniej Żydzi są mózgiem rewolucji i kierują republikanami. W prasie, związanej z Niepokalanowem, nie prezentowano jednolitej wizji opisu okultystycznego reżimu nazistowskiego. Obawiano się Niemiec, krytykowano Trzecią Rzeszę za konflikt z Kościołem katolickim, ale państwo totalne rugujące opozycję już gazecie odpowiadało!

Mały Dziennik bez krytycyzmu opisywał ustawy norymberskie, postrzegając je jako słuszne dążenie Niemiec do zniwelowania pozycji mniejszości żydowskiej w Niemczech – a być może i innych krajach… (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

listopad 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*