Skandal? Ano skandal…

100_9924Powyższe plakatki znajdziecie Państwo we wszystkich mikrobusach linii “88”, łączącej Świdnik z Lublinem. Linię firmuje LKK (Lubelska Korporacja Komunikacyjna), od koloru swoich pojazdów zwana “żółtkami”. Autor bloga http://www.lubus.info/galeria/thumbnails.php?album=56 ma rację – wobec niesumienności mini-firm i złego stanu technicznego wozów – komunikacja na w/w trasie do najlepszych nie należy. Zdecydowanie lepiej jedzie się ze stolicy Dzikiego Wschodu do Łęcznej i Lubartowa czy Puław niż do oddalonego ledwie o 9 km Świdnika. Linia “88” ratowała nieco sytuację, głównie dlatego, iż “żółtki” kursowały niemal przez całe centrum Lublina, wysadzając po drodze studentów KUL przy Męczenników Majdanka, następnie licealistów VIII LO im. Nałkowskiej, przy Lipowej licealistów V LO im. M. Skłodowskiej-Curie, potem przy Al. Racławickich ponownie studentów KUL i uczniów Zespołu Szkół Budowlanych, by skończyć trasę na wysokości Liceum im. Sobieskiego i Liceum im. Staszica, skąd 5 min. drogi do Miasteczka Uniwersyteckiego UMCS… Mało?

Dla lubelskiego Ratusza widocznie tak, skoro w LKK widzi jedynie konkurencję dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Toteż na korzystanie przez “żółtki” z przystanków MPK od stycznia roku 2017 zgodzić się nie chce. Od niedawna miejskie wozy z Koziego Grodu kursują do Świdnika – 2 linie w sposób sensowny (“55” i “5”) – jedna, z Felina, już nie.  Problem w częstotliwości, a i do rzadko goszczących w Mieście Helikopterów autobusów jego samorząd musi dopłacać.

img169img170

Decyzja o likwidacji linii “88”, a tym samym najprawdopodobniej upadku LKK, nie była konsultowana z mieszkańcami Świdnika. Nie uczynił tego ani lubelski prezydent Żuk, ani świdnicki burmistrz Jakson. Uczniów i studentów (oraz dojeżdżających do jakiejś roboty, choć jest ich zdecydowanie mniej, bo w obu miastach pracę zdecydowanie łatwiej znajdują teraz Ukraińcy niż Polacy) postawiono przed faktem dokonanym. Urzędnicy problem mają z głowy. Gorzej z tymi, co w Lublinie dzień po dniu być muszą…

100_9926
100_9925

Nazywając rzecz po imieniu – opłacani przez mieszkańców biurokraci zafundowali obywatelom lokalny skandal. I dopóki nie wymusimy na rządzących zmiany ordynacji wyborczej tak, by radnych, posłów i senatorów, którzy nie interesują się problemami swoich wyborców, dało się – po roku, powiedzmy, przyglądania się ich działaniom – odwołać, nic się nie zmieni. Politycy wszystkich szczebli muszą wiedzieć, iż ponoszą za swoje działania (lub ich brak) praktyczną odpowiedzialność. “Szemranie ludu” lekceważą bowiem dokładnie tak, jak sam elektorat.

Propozycja LKK jest niezwykle oszczędna – wystarczy ją porównać z obecnym rozkładem jazdy “żółtków”. Skoro i ona wydaje się samorządowcom wygórowana, to może przy najbliższej okazji tych samorządowców wymieńmy. Udowadniają właśnie, iż na nasze zaufanie nie zasłużyli.

Redakcja www.SieMysli.info.ke

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*