Sejm nie zgodził się na ubój rytualny w Polsce

Większość posłów odrzuciła we wczorajszym głosowaniu rządową poprawkę, przywracającą możliwości uboju rytualnego w Polsce. Ten barbarzyński obyczaj sprowadza się do poderżnięcia gardła zwierzęciu bez wcześniejszego jego ogłuszenia i pozwolenie na wykrwawienie się w straszliwych męczarniach.
Minister rolnictwa Kalemba przekonywał od wielu miesięcy, że zakaz ten doprowadza do utraty setek miejsc pracy i przyniesie wielomilionowe straty. Tymczasem, gdy od stycznia po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, iż ten rodzaj uboju jest niezgodny z polskim prawem, nie spadła ilość zatrudnienia w rzeźniach, a całościowy eksport mięsa w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku jeszcze się zwiększył. Rząd próbował ratować jeszcze twarz, tłumacząc się troską o mniejszości religijne w Polsce. Tymczasem mieszkający w Polsce Żydzi i muzułmanie tylko w minimalnym procencie spożywają mięso z rytualnego uboju. Nie jest tajemnicą, że to posłowie PSL są właścicielami rzeźni, stosujących taki ubój i eksportują mięso do krajów arabskich i Izraela. To oni wymuszali na koalicjancie z PO przygotowanie zmian w ustawie.
Mimo nie wprowadzania dyscypliny w klubie PO i możliwości głosowania „z własnym sumieniem” zdecydowana jej większość razem z Joanną Muchą (byłą przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt) głosowała za ubojem rytualnym. Gdy w grę wchodzą pieniądze, wszelka moralność schodzi na drugi plan.
Zwolennicy uboju rytualnego, którzy czerpią z tego procederu zyski, nie zapowiadają jednak złożenia broni i już teraz podejmują dalszą walkę, m.in. zaskarżając decyzję do Trybunału Konstytucyjnego jako zamach na wolność wyznania w Polsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*