Ruchy LGBT- mistrzowie bicia piany

Spór – czyja orientacja jest lepsza…

Dzisiejszy dyskurs na temat homoseksualistów w Polsce jawi się jako totalny jazgot i prowokacje z obu stron barykady, gdzie po jednej stronie stoją kupieni za granty od zachodnich fundacji „aktywiści” gejowscy, a po drugiej stronie próbujący na tym jałowym temacie coś ugrać – „aktywiści” narodowi. Spór ludzi, utożsamiających się z etykietą LGBT+ (a przecież nie wszyscy homoseksualiści chcą być utożsamiani z zadymami na ulicach i profanowaniem miejsc kultu) z całym polskim społeczeństwem, biegnie nie tylko wzdłuż linii światopoglądowej i naturalnym braku akceptacji, ale również po linii wymuszania przez aktywistów gejowskich określonych zachowań przez władze.

M. in. Warszawa Trzaskowskiego przeznaczyła w latach 2017-2019 7 mln zł na wsparcie LGBT+. Środki mogą płynąć do organizacji homoseksualnych z różnych źródeł – z urzędów dzielnic, spółek miejskich… Pieniądze są wydawane na edukowanie jak zażywać narkotyki, promowanie postaw homoseksualnych czy uświadamianie, jak wyglądają kontakty seksualne połączone z przyjmowaniem substancji psychoaktywnych – tzw. chemseks – przyjmowanie dragów w celu wzmocnienia doznań seksualnych i przedłużenia stosunku. Najczęściej dotyczy on grupy MSM, czyli mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami. Samorządy polskich miast, będące pod lupą urzędników z Brukseli, jak również lobby homoseksualnemu z USA, gdzie w obronie tej orientacji staje sam Donald Trump, idą na dalekie ustępstwa w stosunku do aktywistów LGBT+. Aktywiści, zrzeszeni w stowarzyszenia i NGO’sy w Warszawie otrzymali na preferencyjnych warunkach w centrum miasta lokale – m.in. stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, czy KPH i są to lokale o powierzchni ponad 200 m2, gdzie według stawek rynkowych roczny czynsz sięgał by stu tysiący złotych, a grupy te zwalnia się z opłat lub wyznacza opłaty symboliczne.

Warszawa aktywistom LGBT+ nadaje unikalny status i wprowadza specjalną politykę miejską na rzecz społeczności LGBT+ (pamiętajmy, iż w tej samej chwili dobrodziej Trzaskowski po sądach ciąga niewinne ofiary mafii reprywatyzacyjnej, którym trzeba zwrócić lokale i zapłacić odszkodowania). Miasto zobowiązało się do utworzenia hostelu dla osób LGBT+, chronienia tych grup specjalnym mechanizmem, monitorującym homofobie i ataki na te grupy. Miasto Warszawa zobowiązało się, że będzie promowało w szkołach edukację homoseksualną i wprowadzi do szkół „latarników”. Ta sama sytuacja tyczyć się będzie traktowania mniejszości seksualnych w jednostkach samorządowych i administracji publicznej, gdzie będą one traktowane wyjątkowo. W roku 2019 w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy, wspomniał o celach aktywistów LGBT+.

Wiceprezydent Warszawy (aktywny homoseksualista) przyznał, iż chciałby móc zawrzeć małżeństwo homoseksualne i w gruncie rzeczy jest to rozwiązanie bardzo konserwatywne. Podzielił się również myślą, że „najpierw przyzwyczajmy ludzi, iż związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją (…)”. Rabiej nie chce Polakom wprowadzać ewolucji; jest za etapowym zmienianiem polskiej rzeczywistości. „Najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci”. Nie zapominajmy tego, iż ruchy i aktywiści homoseksualni, mimo że czują się zaszczuci, mają wielką siłę oddziaływania przez politykę, kulturę i sztukę. Co najważniejsze – mają wsparcie wielkich koncernów. Pride Month, czyli Miesiąc Dumy – to już coroczna uroczystość, odbywająca się w miastach całego świata, zwykle w formie parady, celebrującej tożsamość i dumę ze swej orientacji lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych. Na polskiej Paradzie Równości w roku 2019 pojawili się pracownicy City Banku, Microsoftu, Discovery, TVN Polska czy BNP Paribas. (Cdn.)

Roman Boryczko,

wrzesień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*