Rozdziobią ją kruki, wrony…

Święte prawo opozycji, by rozgrywać rządzących. Prawo i Sprawiedliwość wie, że nie ma co szukać głosów wśród liberalnych lekkoduchów tym bardziej, kiedy szczodrą ręką sypie się programy socjalne i pomocowe od dzieci po starców. PiS nie zagospodarował jeszcze wystarczająco wsi, nie przyciągnął ciągle w stopniu wystarczającym katolickich ultrasów i skrajnej prawicy, która stara się być niezależna, na ile tylko się da, a dziś wyróżnia się od wszystkich (nie tylko w naszym kraju) jasną podstawą anty-szczepionkową i wyrażeniem sprzeciwu przeciwko ewentualnym lock downom.

Skrajni zapragnęli gmerać przy aborcyjnym piekiełku, które od lat leżało nietknięte, a ruszane zawsze budziło niezdrowe emocje. Pojawił się wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie niektórzy posłowie domagali się zbadania, czy przesłanka embriopatologiczna nie „legalizuje praktyk eugenicznych w stosunku do dziecka jeszcze nieurodzonego, odmawiając mu tym samym poszanowania ochrony godności człowieka”. W razie nieuwzględnienia tego zarzutu, TK miał zbadać, czy przesłanka embriopatologiczna nie prowadzi do niekonstytucyjnej dyskryminacji „dzieci nieurodzonych”, obarczonych nieuleczalnymi chorobami.

Uderz w stół i nożyce się odezwą. Środowiska feministyczne – tak ochoczo dziś promowane – wpadły w szał, bo te właśnie fundacyjne panie dzieci nienawidzą, a w lżejszych przypadkach fobii – co najmniej nie znoszą. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 22. października 2020 r… TK na wniosek 118 posłów PiS uznał, że w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, zagrażającej jego życiu nie można dokonać aborcji, bo jest to sprzeczne z Konstytucją RP. Dzięki podlizywaniu się religijnym talibom otwarto wrota piekła. Kilka dni temu w Sejmie pojawił się projekt ustawy fundacji Pro-Prawo do Życia, zrównującej każdy przypadek aborcji z zabójstwem. Przypomnijmy, formalnie w Polsce nadal obowiązują dwie przesłanki do aborcji: jeżeli zagrożone jest zdrowie i życie matki oraz jeżeli ciąża jest wynikiem gwałtu, czyli ciężkiego przestępstwa na zdrowiu kobiety.

Czy PiS pójdzie dalej w stronę zamordyzmu polskiej hierarchii kościelnej? Trzeba się mocno przyjrzeć tej grupie pod kątem lojalności, bo w kwestii pandemicznej stanęła ramię w ramię z fanatykami globalizmu i wyznawcami NWO, zamykając ochoczo dla wiernych nawet swoje miejsce pracy!!! Religia musi być odłączona od państwa, bo dziś jest tylko papierkiem lakmusowym do podbijania sobie słupków w sondażach, a druga strona, ta w czarnych habitach, dla zysku przyjmie deal z samym Lucyferem. Kościół ma prawo głosić naukę i przekonywać swoich wiernych, ale to oni podejmują decyzję i biorą na siebie odpowiedzialność przed Bogiem. Jeśli Kościół katolicki nie umie trafić do sumień swoich wiernych, to wymuszanie moralności prawem państwowym jest totalną porażką Kościoła, jest również porażką demokracji, jaka dla politycznego zysku zamienia się w targowisko kupczenia zdrowiem kobiety… (Cdn.)

Roman Boryczko,

listopad 2021

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*