Prawa polityczne obywateli w koncepcjach UD/UW

 

Demokracja to między innymi możliwość prowadzenia przez obywateli działalności, określanej jako polityczna.

Zgodnie z obowiązującymi wówczas w demokracjach zachodnich poglądami (dziś następuje powolne odejście od tego modelu) istotą działań politycznych obywateli była możliwość przeprowadzania reform poprzez zakładanie i działalność partii politycznych. Ten pogląd najzupełniej widać podzielali projektodawcy UD/UW.

Dział, dotyczący swobód politycznych zaczyna bowiem artykuł, sytuujący w krajobrazie politycznym RP właśnie partie. Wedle unitów to właśnie możliwość swobodnego zrzeszania się w partie ma decydujący wpływ na to, by władza publiczna mogła być sprawowana w sposób jak najbardziej demokratyczny.

Jednocześnie przez twórców projektu przemawiała troska (wynikająca choćby ze współczesnej sytuacji w Niemczech czy Francji) o zagwarantowanie w RP braku legalnego funkcjonowania tych partii politycznych, których „program lub działalność dopuszcza użycie przez nie przemocy dla zdobycia władzy lub wpływu na władzę publiczną, a także, których wewnętrzna organizacja jest niezgodna z demokratycznymi zasadami”.[1]

Unici byli też zdania, iż osoby, pracujące w służbach publicznych (sędziowie, zawodowi wojskowi etc.) mogą być ustawowo pozbawieni możliwości zapisywania się do partii politycznych.

Projekt UW przewidywał też prawo obywateli do powoływania do życia związków zawodowych, podobnie jak związków pracodawców. W ten sposób obie grupy – ci, którzy są pracobiorcami oraz ci, jacy pracę mogą innym oferować zostali przez projekt unitów zrównani w prawach i możliwościach.

Podobnie, jak w przypadku partii politycznych, osoby pracujące w służbach publicznych (policjanci, wojskowi itp.) mogą wedle projektodawców być ustawowo pozbawione możliwości członkostwa w jakiejkolwiek partii.

Unici chcieli zagwarantować każdemu obywatelowi prawo do dostępu do informacji nt. działalności władz publicznych. Wzorem mogłaby tu być Skandynawia, gdzie otwartość i dostęp do informacji tego typu są faktem dla obywateli oczywistym. UW proponowała, co prawda, możliwość ustawowego ograniczenia dostępu do informacji – ale samo udostępnienie danych obywatelowi było odejściem od praktyk „realnego socjalizmu”.

Jednocześnie projekt zdejmował z Konstytucji RP odpowiedzialność za zakres i sposób gromadzenia, przetwarzania i wykorzystywania danych o obywatelach Polski. Cedował tę odpowiedzialność na wydaną ewentualnie przez Sejm ustawę.

Ustawa, co prawda, nie ma prawa być z Konstytucją RP niezgodna, ale może rozszerzyć zakres kontroli obywateli w sposób niezgodny z duchem ustawy zasadniczej.

Unici, zgodnie z tradycją liberalizmu, uważali, iż do uczestnictwa w życiu publicznym swego państwa ma prawo każdy z jego obywateli. Prawo to działa w obydwie strony – każdy, kto ukończył lat 18, co w Polsce jest ustawową granicą dorosłości człowieka, może wybierać swego reprezentanta do władz publicznych każdego stopnia oraz brać udział w referendum. Warunkiem uniemożliwienia mu udziału w elekcjach są jedynie: ciężka choroba psychiczna, skutkująca prawnym ubezwłasnowolnieniem i prawomocny wyrok niezawisłego sądu, skazujący obywatela na okresowe pozbawienie praw publicznych. Polega to na odebraniu skazanemu możliwości glosowania. Odebranie praw publicznych nie jest nigdy karą główną, sądy orzekają ją jako karę dodatkową do wyroku podstawowego.

Z drugiej strony – każdy obywatel RP, na zasadzie równouprawnienia – może sprawować wszelkie urzędy publiczne.

Projekt Konstytucji RP, autorstwa działaczy UW, reguluje także sprawę najbardziej powszechnej prócz głosowania w wyborach możliwości wypowiedzi publicznej. Mowa o wnoszeniu petycji (tak na drodze indywidualnej, jak zbiorowej, wespół z innymi obywatelami) we wszystkich sprawach, które zdaniem obywateli są istotne dla ogółu Polaków lub społeczności lokalnych, a z jakichś względów bywają niedostrzeżone przez władze samorządowe czy administrację rządową jakiegoś szczebla.

Unici przewidzieli też, ze względu na zróżnicowanie geopolityczne świata i wielość forma rządzenia, możliwość przyznawania azylu tym cudzoziemcom, którzy w swoich krajach byli prześladowani za obronę zasad demokratycznych – wolności i praw człowieka. Konkrety na ten temat ma określać sejmowa ustawa.

W praktyce polityka RP daleka jest od tego typu rozwiązań. Azyl udzielany jest niezwykle rzadko, głównie osobom z krajów akurat piętnowanych przez silniejszych sojuszników Polski. Trudno wskazać przypadki azylu, udzielonego obywatelom Rosji czy Chin, gdzie prawa człowieka nadal łamane są w stopniu wręcz nieprzyzwoitym.

Wydaje się, iż możliwość regulacji poprzez ewentualne ustawy, osłabia jednocześnie wymowę aktu konstytucyjnego i jest to rodzajem furtki, którą projektodawcy Unii Wolności pozostawili, by mieć mniej związane ręce w sprawach podstawowych wobec wolności politycznych obywateli Polski.

 

Klara Wolińska

 


[1] Projekt UW, (w:) Ryszard Chruściak (oprac.), Projekty Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej 1993, t. 1., Warszawa 1993, Wydawnictwo Sejmowe, s. 269.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*