POLSKO, STRZEŻ SIĘ WASZYNGTOŃSKICH „JASTRZĘBI”

Prezydent Trump brnie w wojnę, zgodnie z zaleceniami doradców, czyli waszyngtońskich „jastrzębi”. Partia wojny od podszeptów przeszła do czynów. John Bolton, prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa ma w głowie tylko wojnę! Pamiętamy tego człowieka jeszcze za administracji Busha (był wówczas podsekretarzem stanu) i również wtedy gorąco przekonywał do wojny w Iraku (preparując fakty istnienia broni chemicznej). Bolton naciska na sankcje względem Iranu, nalegał również na wysłanie wojsk do Wenezueli (o co prosiły go koncerny i globaliści, żądni tamtejszej ropy).

Na fotelu prezydenta najważniejszego państwa na świecie Żydzi mają swojego człowieka, popierającego ich działania bezkrytycznie. Również w kwestii lokalnych sojuszy Trump kieruje do nich swe poparcie. Mając przy sobie takich przyjaciół jak Sheldon Adelson, właściciel jednej z największych w USA sieci kasyn, który w wyborach 2016 i 2018 przekazał Trumpowi i Partii Republikańskiej ponad 200 mln dolarów wsparcia, wiadomo, że świat nie będzie bezpieczny. Ów jegomość – a jest ich przecież wielu – postulował zrzucenie bomby atomowej na Iran „gdzieś na środku pustyni, gdzie nikogo nie zrani”, po to, by dać w regionie czytelny sygnał, kto tam rządzi…

„Tajne państwo” w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej to połączenie lobby zbrojeniowego, naftowego i finansowego, de facto rządzące w USA przez cały okres powojenny. Wiemy jak działają takie globalne porozumienia, dążące do hegemonii! Gdy chodzi o ropę, czyli jedno z najważniejszych paliw kopalnych, potrzebnych ludzkości do egzystowania, koncerny amerykańskie stosują siłowe przejmowanie lub podporządkowywanie sobie roponośnych terenów. Irańska rewolucja religijna obaliła 11. lutego 1979 roku usadzonego na tronie przez USA satrapę, Rezę Pahlaviego. Strat z tytułu swobodnej grabieży cudzej ropy koncerny amerykańskie nigdy nie wybaczą Iranowi! „Tajne państwo” to również przemysł wojenny, a ten musi kreować kolejne wojny i lokalne konflikty tak, by składy broni, warte dwa biliony dolarów przynosiły profity!

Izrael, Turcja USA i Rosja przy ewentualnej oddolnej irańskiej „spontanicznej rewolucji” będą już wiedziały, jak zagospodarować skarby tego kraju i zaprowadzić tam demokrację!

Co ciekawe, jeden z najgorliwszych sojuszników Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej – Polska – również roku 2019 wkładała kij w szprychy tego pędzącego pojazdu… Przy okazji jawnie anty-irańskiej konferencji bliskowschodniej, organizowanej na naszym terytorium przez Izrael i USA, rozmaici politycy postanowili wesprzeć irańską opozycję o zabarwieniu prozachodnim. Odbyła się przy Stadionie PGE Narodowym w Warszawie, manifestacja pod hasłem „Wolny Iran”. W tym samym czasie i w tym samym miejscu rozpoczynała się konferencja bliskowschodnia.

Narodowa Rada Irańskiego Oporu, niegdyś blisko powiązana była z Mudżahedinami Ludowymi. Ta organizacja, wraz z ajatollahem Chomeinim, brała przed czterdziestu laty w rewolucji, która obaliła szacha. Ich drogi szybko się rozeszły, dziesiątki tysięcy mudżahedinów zostało zabitych. Narodowa Rada Irańskiego Oporu odpowiedziała zamachami, a w latach 80. opuściła Iran i przeniosła się do Iraku. Ponieważ rząd Iraku jest ostatnio blisko związany z Iranem, Amerykanie znaleźli opozycjonistom nową siedzibę główną – w Albanii. Narodowa Rada Irańskiego Oporu była organizacją anty-zachodnią, łączącą trudne, jak by się wydawało, ideologie skrajnej lewicy i islamizmu. USA i UE na wiele lat wpisały tę grupę na listę organizacji terrorystycznych. Dziś, jako że firmują politykę „tajnego państwa”, mają pełną możliwość działania na terenie państw sojuszniczych.

By podnieść prestiż samego wydarzenia, zaproszono ważne osobistości, wspierające antyrządową irańską radę, w tym byłego burmistrza Nowego Jorku – Rudy Giulianiego. Przybyli także polscy politycy. NCRI wśród swoich polskich przyjaciół wymienia posłów i europosłów różnych ugrupowań – od PO po PiS – Stefana Niesiołowskiego, Ryszarda Czarneckiego, Michała Kamińskiego i Marcina Święcickiego.

PiS-owska machina propagandowa w telewizji rozgłasza, że Rosja jest słaba a dzięki ostatnim zdarzeniom w Iranie niczego nie ugrała! To pobożne życzenie Jarosława Kaczyńskiego, ale jest niestety zupełnie odwrotnie. Polska jest państwem, z którym nikt już się nie liczy i każdy nią pogardza. Rosja jest dziś głównym partnerem gospodarczym Iranu, współpracuje z Arabią Saudyjską i Egiptem. Rosja stacjonuje militarnie w Syrii, gdzie pokonała Państwo Islamskie i zachowała pozycję prezydenta Asada. Rosja w regionie stała się partnerem do negocjacji zarówno dla Izraela jak i Iranu czy innych krajów Zatoki Perskiej. Rosja wzmacnia swoje wpływy w kontaktach z Turcją (Ankara kupiła rosyjskie systemy rakietowe S-400 wbrew zaleceniom USA). Rosyjscy najemnicy ostatnio włączyli się nawet w wojnę domową w Libii, wspierając siły, chcące obalić zachodni porządek – siły generała Khalifa Haftara, który nb. posiada amerykańskie obywatelstwo. Rosyjska dyplomacja aktywnie uczestniczy w konsultacjach, dotyczących sytuacji na Bliskim Wschodzie. Prezydent Putin rozmawiał z prezydentem Francji, a szef rosyjskiej dyplomacji kontaktował się telefonicznie ze swoimi odpowiednikami w Chinach, Turcji i Iranie. Moskwa przekazała narodowi irańskiemu kondolencje w związku ze śmiercią Soleimaniego a mieszkańcy Moskwy złożyli kwiaty przed budynkiem ambasady Iranu. (Cdn.)

Roman Boryczko,

styczeń 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*