Polskie zarządzanie

Już na samym wstępie ośmielę się stwierdzić: „polskie zarządzanie” to nic innego, jak czekanie na „mleka rozlanie” – zaś potem kałuży mlecznej wycieranie…

Na dowód słuszności powyższego stwierdzenia przedstawię parę zdarzeń, które powinny Państwo przekonać do tego stopnia, aby mi nie zarzucić malkontenctwa i czepiania się poprawnie funkcjonujących, państwowych organów. Przykłady będą dotyczyć niektórych tylko ministerstw. Czy te można je uogólnić na cały gabinet Pana Donalda T. – pozostawię do Państwa decyzji.

No i tak! Ostatnimi dniami polskie media „lansują” takie oto hasła:

–  olbrzymie zadłużenie Centrum Zdrowia Dziecka

–  potrzebna pilna restrukturyzacja Centrum Zdrowia Dziecka

–  plan naprawy finansów CZD

–  dyrektor warszawskiego Instytutu Reumatologii odwołany

– pomoc będzie udzielana wyłącznie w przypadkach zagrażających życiu i zdrowiu.

 

Nieco wcześniej głośno było o instytucjach finansowych. Słyszeliśmy o nadużyciach i bankructwie Amber Gold.

„Kancelaria Dobrzyniecki & Partners Law Office LLP przygotowuje w imieniu pokrzywdzonych przez Amber Gold pozew zbiorowy przeciw Skarbowi Państwa. Domaga się odszkodowania za zaniechania instytucji państwowych – poinformowała kancelaria w komunikacie.” Czytamy o tym na stronie: http://biznes.onet.pl/kancelaria-szykuje-pozew-przeciw-skarbowi-panstwa,18543,5216649,news-detal

Parę lat wstecz doświadczaliśmy oddziaływań innej „agencji towarzyskiej”, pt. Grosik. O niej napisano tutaj: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Klienci-Grosika-rwa-wlosy-z-glowy-1343337.html

Klienci Grosika rwą włosy z głowy

Milionowe długi, tysiące nieopłaconych rachunków i postępowanie prokuratorskie – tak pięcioletnią działalność kończy agencja finansowa Grosik. Nie wiadomo, czy sąd zgodzi się na jej upadłość. Na razie odesłał wniosek z powodu uchybień formalnych. To może oznaczać również, że w kasie firmy brakuje gotówki na przeprowadzenie procedury likwidacyjnej. Jeśli tak – to wierzyciele nie odzyskają nawet złotówki.”

Przywoływania kolejnych przykładów nie przewiduję. Te powinny wystarczyć, żeby zadać – nie tylko sobie, ale wszystkim – obywatelom odrodzonej, wolnej, demokratycznej Polski pytanie: „Kto nami rządzi i jak rządzi?”. I jeszcze do niego dołożyć kolejne, bardziej szczegółowe. „Gdzie są organa kontrolne, nadzorcze i czemu nie wykonują na bieżąco swoich zadań, czemu nie spełniają swojej funkcji organy do tego powołane, opłacane z naszych podatków?”. Przecież muszą występować jakieś objawy, symptomy niepoprawności, czy wręcz szkodliwej – świadomej – działalności ludzkiej. Dlaczego nie egzekwuje się od ludzi należytego wypełniania nałożonych na nich obowiązków? W końcu pytam nas płatników, tych nie zarządzających – „Czemu nie rozliczamy osób zarządzających?”. I na koniec – czy w Polsce funkcjonuje, a w ogóle, czy jest jeszcze organ nazywany Sejmem? O Senacie już nie wspomnę, bo w nim siedzą tacy, co to tylko podgrzewają sobie te, no, jak by tu powiedzieć, żeby się prokurator nie doczepił i nie przymknął za naruszenie „dóbr osobistych” – powiedzmy – pośladki. I co Wy na to, bracia-Polacy powiecie? Ja osobiście zachęcam: weźmy się – nie za buntowanie, tylko – za solidne władzy rozliczanie i za właściwych ludzi do władzy wybieranie!

 

Tadeusz Śledziewski  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*