Polska destrukcja (3)

Z „taśm Morawieckiego” dowiedzieliśmy się, iż premier ma dużo szersze znajomości w społeczności żydowskiej. Utrzymuje kontakty m.in. z Lejbem Fogelmanem, przyjacielem braci Kaczyńskich, prawnikiem obsługującym liczne przejęcia i fuzje w naszym kraju. Jarosław Kaczyński dostał dyrektywę od „góry” i Mateusza Morawieckiego, bez którego nic w Polsce już się nie dzieje! Ten globalista i cynik mówi wiele o Polsce i patriotyzmie, a w rzeczywistości zawiaduje i pilnuje, by kraj ten zamienił się w teren niewolników!

W marcu roku 2020 przybyło do Polski nieśmiało pandemia Covid-19. Jak pamiętamy, rząd tylko pozornie wydawał się zaskoczony i zdezorganizowany. Faktycznie zaś przyjął bezkrytycznie wytyczne Unii Europejskiej, WHO i MFW oraz Banku Światowego. Jesteśmy już po audycie MFW i dostaliśmy pochwałę! Fundusz oszacował, że w 2020 r. Polska doświadczyła jednej z najlżejszych recesji wśród państw Unii Europejskiej, ze spadkiem Produktu Krajowego Brutto (PKB) o 3,4 proc. Fundusz przewiduje, że od II kw. 2021 r. nastąpi odbicie gospodarki wraz z poprawą dostępności szczepionki przeciwko Covid-19. Wolniejsze tempo wzrostu w I kw. 2021 r. ograniczy wzrost PKB w 2021 r. do 2,7 proc.

Covidowe nieszczęście i centralne sterowanie pandemią kosztowało świat 100 proc. globalnego PKB. Globalny dług publiczny osiągnął najwyższy poziom w historii – jesteśmy nawet bardziej zadłużeni niż w dotychczas szczytowym momencie – po drugiej wojnie światowej. Gdy w marcu 2020 nadchodziła nieśmiało pierwsza fala choroby, rząd nie chciał z nią walczyć poprzez stan wyjątkowy (stan adekwatny wszak do podobno wielkiego zagrożenia populacji Polski), a zamiast tego za zabawą w zamykanie kraju i pozbawianiem ludzi wolności poszły zwykłe rozporządzenia, pisane na kolanie i przekazywane społeczeństwu z częstotliwością co kilku dni…

Zamykanie kraju to zamykanie gospodarki, również sektora prywatnego. MFW radziło, by rząd Prawa i Sprawiedliwości zwiększył pomoc dla firm i w krótkim okresie nie przejmował się nadmiernie długiem. Na znaczącą redukcję deficytu i długu państwa przyjdzie czas po opanowaniu epidemii. Sejm uchwalił budżet państwa na rok 2021. Deficyt – oficjalnie jest na poziomie ponad 82 mld zł. Tyle, że w praktyce może być znacznie wyższy. W dokumencie nie uwzględniono np. długu samorządów, NFZ, Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, KRUS, zakładów emerytalnych MON i MSWiA, Funduszu Pracy itp. Deficyt całego sektora finansów publicznych ma na koniec 2021 r. wynieść 140 mld zł. Okazuje się, że gdyby uwzględnić wydatki na walkę z Covid-19 (są poza budżetem) i 100 mld zł w Polskim Funduszu Rozwoju oraz 110 mld w funduszu przeciwdziałania Covid-19 w Banku Gospodarstwa Krajowego (te 200 miliardów to połowa rocznego budżetu, który Morawiecki po prostu bez konsultacji z Polakami rozdał w większości korporacjom), dziura rośnie już do… 410 mld zł.

Tsunami ukrytych podatków Morawieckiego (chodzi o podatki: cukrowy, handlowy, od „małpek”, od spółek komandytowych i jawnych, opłaty od OFE, opłata mocowa, ograniczona ulga abolicyjna, podatek od plastiku, zmiany w VAT od zakupów na chińskich portalach itd…) może nie wystarczyć, by uratować tonący statek PiS-u przed zatonięciem i odesłaniem Jarosława Kaczyńskiego na emeryturę. Albo do… więzienia! Rząd Prawa i Sprawiedliwości majstruje przy naszej walucie! Na rynku złotego interweniuje Narodowy Bank Polski. Narodowy Bank Polski, który przeprowadził interwencję na rynku walutowym, sprzedając złotego na rynku. Rada Polityki Pieniężnej, mimo że złoty od miesięcy pozostaje bardzo słaby, a polski eksport wykazuje się silną dynamiką wzrostu chce, by nasza waluta była jeszcze słabsza, gdyż w ten sposób łatwiej spłacić długi.

Tyle że oznacza to cios, zadany obywatelom. Nie tylko zaczniemy w praktyce mniej zarabiać, ale na wartości stracą nasze oszczędności. Nie bez powodu inflacja jest określana mianem ukrytego podatku. Wystarczy dziś iść do sklepu, na stacje benzynową, popatrzeć na rachunki prądu, czy miejskie podwyżki, by silniej załomotało serce! MFW jak wytrawny wróżbita przewiduje, iż od drugiego kwartału 2021 roku nastąpi odbicie gospodarki wraz z poprawą dostępności szczepionki przeciwko Covid-19 (dziś nie jest dostępna w Polsce w stopniu zadowalającym chcących się szczepić, są plany jej produkcji, co wydaje się śmieszne – patrząc na przykład na Kubę i zaawansowane testy nad szczepionką o nazwie Suwerenność 01. Kubańska szczepionka (już 5. w tym kraju) jest opracowywana przez badaczy w Instytucie Nauk Medycznych w Hawanie, my w Polsce możemy najwyżej czekać na gotową recepturę, bo tu już wszystko leży! Dalsze ożywienie gospodarcze nastąpi może w 2022 roku.

Ekonomiści ostrzegają, że w Polsce już wkrótce zacznie mocno rosnąć inflacja, a co za tym idzie będzie drogo i przestanie się tu opłacać pracować – dziś reżimowe media chwalą się bezrobociem na wysokości 3 procent – nie ma tak nigdzie w UE, bo tam „polskie” stawki wypłacane są w ramach zasiłków dla bezrobotnych! Z urojoną medialną pandemią można było walczyć po swojemu, bez przystawiania ucha do cudzych drzwi lub wykonywania dyrektyw, płynących przez słuchawkę. Gdyby Polska w marcu 2020 zamknęła granice na okres kilku miesięcy, intensywnie badała jakiekolwiek ogniska, testowała na masową skalę obywateli, to zamknięcie gospodarki nie byłoby potrzebne.

Literatura fachowa mówi o strategii młota i tańca. W pierwszej fali trzeba było uderzyć młotkiem, zaaplikować obostrzenia, a później tańczyć na linie, otwierać i zamykać. Tylko u nas nie jest to wyrafinowany taniec, a metoda cepa. Przedsiębiorstwa, których zyski zależne są od wielu czynników – również kosztów zatrudniania, cen półproduktów, czy jak u hotelarzy – pogody, zamykane są jednym przyciskiem metodą nakazową, niezgodną z prawem. Wzrost zakażeń może być celową gierką – podbijaną większym testowaniem lub podbijaniem wyników sztucznie, wszak kto ma media, ten steruje tą zabawą! (Cdn.)

Roman Boryczko,

marzec 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*