Polscy przedsiębiorcy mówią: Daj! (3)

Społeczność KOD-owska w Warszawie była pod kontrolą – lecz ludzie w terenie zaczęli się zgłaszać na zasadzie: kto pierwszy ten lepszy. Przeważnie było więc tak, że kto pierwszy dodzwonił się do Kijowskiego, ten zostawał pełnomocnikiem Komitetu w swoim mieście. Tak ukształtowana grupa inicjatywna od razu spotkała się w stolicy. Postanowiono założyć stowarzyszenie, aby sformalizować struktury wolnych elektronów. Pierwsze miesiące KOD-u to entuzjazm, burze mózgów, oddolna energia, pozbawiona choroby ograniczania władzą. Jedni chcą iść na ostro z „polskim Majdanem”, inni nawołują do pokojowych form protestu. Ci chcą tylko „obalić Kaczora”, tamtych już teraz nurtuje „co po PiS”. Każdy po swojemu stara się zagospodarować jakiś odcinek przestrzeni publicznej. Demonstracje KOD-u liczyły po kilkadziesiąt tysięcy osób, a „góra” już zaczęła myśleć, jak tu ten bunt skanalizować i skoszarować.

„Góra” zaczęła formować sektę na wzór piramidy finansowej. Demonstracje miały dyrygenta i statystów i ludzie to bardzo szybko dostrzegli, bo od początku wtłaczani byli w regionalne hierarchie. Nikt już nie mógł – ot, tak – zapisać się do ruchu, ustalono bowiem zasadę dwóch wprowadzających. Pojawiły się struktury, reprezentacja, kierownictwo, składki. Dyktator Mateusz Kijowski miał pod bronią dziewięć tysięcy aktywistów – a nie jest to mała liczba zważywszy, że pojawiło się finansowanie, logistyka, lokale, ulotki itp. Lider stał się nieosiągalny, pochłaniała go robota na froncie politycznym, układy i układziki. Polska klasa średnia jako niewykształcony, karłowaty twór, jest czymś innym niż jej zachodnie odpowiedniczki. Tam lewicowe prądy chcą zmiękczyć zgniły liberalizm. W Polsce liberalizm stał się wyrocznią i religią. W jego obronie stanął KOD, zbudowany na klasie średniej, najbardziej być może egoistycznej, ubabranej w nieczyste gierki, skupionej na własnych interesach, skrajnie indywidualistycznej. Ten prymityw z pieniędzmi (oczywiście nie zawsze) chciał tworzyć wspólnotę na własnych zasadach, często według scenariuszy przyniesionych przez czynnych członków i popierających partię Platforma Obywatelska. Wystarczył rok z okładem, aby z KOD-u, obywatelskiego zrywu demokratycznej Polski, zrobiło się polskie piekiełko. Kłótnie o władzę i pieniądze, przecieki do mediów, oskarżenia o zdradę, tropienie agentów wroga, widmo rozłamu. KOD od swojego powstania poszedł ramię w ramię ze skompromitowanymi partiami władzy, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat łamały wielokrotnie zasady demokratycznego państwa prawa, nie słuchały głosu obywateli w wielu sprawach, stosowały naprawdę haniebny styl prowadzenia debaty politycznej, dzieliły społeczeństwo, itd. Lider Mateusz Kijowski okazał się zwyczajnym „niebieskim ptakiem”, liczącym na łatwy zarobek i wygodne życie. Wielu w Komitecie Obrony Demokracji pokładało ogromne szanse dla Polski. Ruch, który miał być spadkobiercą KOR-u, a może i nową Solidarnością, wygląda dziś jak upiorna karykatura partii politycznej i to małej, kanapowej.

Agresywny kandydat na prezydenta, Paweł Tanajno, próbuje dziś zrobić to, co nie udało się Mateuszowi Kijowskiemu i jego następcom, czyli rozhuśtać i skanalizować emocje zmęczonych kwarantanną ludzi. Z Mateuszem Kijowskim łączy go bardzo wiele, między innymi to, że on również jest człowiekiem, który się urwał znikąd. Paweł Tanajno pochodzi z Warszawy – urodził się tam w 1975 roku. Ukończył stołeczne liceum, w klasie o profilu informatycznym. Po maturze zdecydował się na studia prawnicze na UMK W Toruniu, jednak po trzech latach porzucił ten kierunek, przenosząc się na zarządzanie. Już w czasie studiów założył własną firmę. W okresie od 1995 do 2004 roku prowadził sieć sklepów Sferis (nie wiadomo skąd młokos posiadał kapitał na takie przedsięwzięcie), w 2002 roku został wspólnikiem i członkiem zarządu PTR Spółka z o.o., ale zrezygnował z tej funkcji pięć lat później.

Firmę Sferis kupuje w roku 2007 potentat – Grupa Kapitałowa Action. Firma Action jest dziś spółką akcyjną. Action SA zajmuje się obsługą IT, m.in. w 2010 roku wygrywa przetarg o wartości 13,8 mln zł na dostawę serwerów marki własnej do Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych w Genewie (CERN). Jest obecna na rynku medycznym, na rynku  e-commerce. Powstaje gram.pl – portal internetowy i sklep dla graczy. Równolegle firma stawia na silny rozwój Sferisu. W roku 2012 spółka osiąga przychody brutto w wysokości miliarda dolarów amerykańskich i staje się sponsorem głównym klubu piłkarskiego Legia Warszawa. Firma wchodzi na rynek niemiecki i jako Active&Food – eksporter polskiej żywności do Chin. Jawi się jako potentat na rejon Europy i Izraela. Dziś, od roku 2016 będąc w kłopotach, jest cały czas na drodze postępowania sanacyjnego (co jest jedynym z postępowań restrukturyzacyjnych, które obok uniknięcia upadłości dłużnika w drodze zawarcia układu z wierzycielami ma także doprowadzić do uzdrowienia sytuacji gospodarczej dłużnika przez przeprowadzenie działań sanacyjnych na podstawie planu restrukturyzacyjnego).

Tanajno od 2006 jest członkiem zarządu Fundacji Nie Troszczcie Się, od 2011 wspólnikiem i członkiem zarządu spółek: Netwit.pl i Iam4U.pl. Zajmuje się doradztwem w kwestiach marketingu internetowego a właściwie brudnym pijarem i szkalowaniem w Sieci.  Polityczna droga pana Tanajno jest równie pokrętna, jak jego życiorys. Karierę polityczną rozpoczął w 2002 roku w Platformie Obywatelskiej, której członkiem był jednak tylko rok. W 2010 roku był związany z antykatolickim Ruchem Poparcia Palikota, z którym rozstał się po nagłośnieniu nieprawidłowości finansowych w partii na łamach tygodnika Wprost. (Cdn.)

Roman Boryczko,

maj 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*