Polacy grają dziś dobrze w piłkę, w robieniu meczowych opraw są mistrzami
Polacy grają dziś dobrze w piłkę, w robieniu meczowych opraw są mistrzami. Na stadionach Europy zagościł Modern Football: zamknięte dla niezamożnych trybuny, zakaz dopingu, opraw meczowych, rac oraz wywieszania flag powoduje, że pójście na stadion stało się pójściem z rodziną (z klasy średniej) na spektakl, połączony z wizytą w multiplexie (zakupy, kino, konsumpcja). Polscy kibice od wielu lat są mistrzami opraw i kibicowskich przyśpiewek oraz sportów chuligańskich “na ubitej ziemi”. To nas się podpatruje i z nas, Polaków, bierze przykład. Mimo kar i represji kibicowskie rzemiosło ma się dobrze, szczególnie w niższych ligach.
Piłkarska reprezentacja Islandii pokonała i upokorzyła hegemona – Anglię. Pysznych i nadętych bogów pokonali Vikingowie z małego wulkanicznego kraju, o bardzo kapryśnej i zmiennej pogodzie. Na mistrzostwa Euro z Islandii wyruszyło ich 10 000 osób a to 1/10 całej populacji. Kibice piłkarskiej reprezentacji Islandii zdradzili, że ich charakterystyczny doping nie jest autorskim pomysłem – został podpatrzony u fanów z Polski. “Nie jest to rozgrzewka do walki Vikingów sprzed tysiąca lat. My uczyliśmy się od Polaków” – przyznał szef stowarzyszenia islandzkich kibiców futbolowych, Styrmir Gislason. Islandczyk w rozmowie z duńskim dziennikiem “Jyllands Posten” powiedział, że w 2007 roku, kiedy powstawało stowarzyszenie “Tolfan”, szukał z kolegami odpowiedniej i rozpoznawalnej formy dopingu.
– Znaleźliśmy ją u polskich kibiców piłki ręcznej – tłumaczy Gisalson. Wyjaśnił, że po wielokrotnym obejrzeniu nagrań wideo z polską publicznością, zmienili nieco formę dopingu i wprowadzili pewne wariacje.
– Po latach stosowania tego dopingu podczas meczów ligowych na Islandii forma ta rozwinęła się do takiej, jaką teraz prezentujemy we Francji – mówi szef stowarzyszenia “Tolfan”. Obala też mit powtarzany przez media, które informują, że doping Islandczyków nawiązuje do starodawnych rytuałów Vikingów.
– Niestety, taka jest prawda. Taką formę wymyślili Polacy, a my ją tylko przejęliśmy, nawiązując do naszej przeszłości historycznej. Teraz na meczach we Francji dźwięk naszego dopingu sprawia, że sami dostajemy gęsiej skórki i czujemy się nieustraszonymi Vikingami – mówi Gislason.
Najbliższa okazja do usłyszenia islandzkiego dopingu już w niedzielę, o 21:00 na stadionie Stade de France w podparyskim Saint-Denis. “Vikingowie” zmierzą się z gospodarzami Euro 2016 – Francuzami w meczu 1/4 finału.
W tym dniu biorąc pod uwagę nieprzychylne nam, Polakom, głosy – płynące z Anglii, wzywające do szybkiego wyjazdu (nie inaczej jest we Francji – “Soul comme un Polonais”, oznaczające “Pijany jak Polak”,”un plombier polonais” (polski hydraulik) jako symbol taniej siły roboczej).
Kibicujmy reprezentacji Islandii. Tam nikt nas nie wyzywa i nie poniża!
Romaan Boryczko,
czerwiec 2016
http://www.kibice.net/news/5969-islandczycy-nauczyli-sie-dopingu-od-polakow.html