Podróżując przez nieskończoność

img130Elementami kondycji człowieka są przemijanie i kres życia materialnego. Z tymi zagadnieniami po raz kolejny zmaga się osadzony w Elblągu twórca – Ryszard Tomczyk. Artysta niezwykle aktywny w okresie dojrzałego życia i jako pisarz, krytyk, publicysta, ale także malarz czy autor rzeźb. Aktywny również społecznie, choćby poprzez nauczanie młodzieży licealnej. Żegnając się z kolejnymi rolami, pozostawia jednocześnie pisane świadectwo wycofywania się w krainę cienia. Podróżujący jest czwartą i ostatnią częścią cyklu powieściowego (Pakamera 2002, Tobół 2004, Schody 2010). Choć jest to zapis człowieka-artysty, mówiący o „kresie żywota, czyli okresie, gdy przekracza się próg osiemdziesięciu lat” i czytając zanurzamy się w rzeczywistość autora świadomego upływu czasu, a co za tym idzie upływających lat własnych i nie tylko niedomagań (słabości?), wątki powieści biegną wartko, prezentując nam zarazem pełne humoru, autoironii i zdystansowania spojrzenie na świat i jego w nim uczestnictwo. Podróżujący w czasie i przestrzeni narrator nie jest sam. Towarzyszący mu bliżsi, niekiedy dalsi ludzie wzbogacają widzenie świata i jego sensów o nowe wymiary. Dzięki temu nie zakleszczamy się w jedynie słusznej wizji rzeczywistości, mogąc spojrzeć także oczami interlokutorów. Podróż Ryszarda Tomczyka może być z jednej strony traktowana jako subiektywny zapis rzeczywistości minionej, ale i aktualnej – naznaczonej intymnością i prywatnymi przeżyciami. Z drugiej zaś snuciem rojeń, płynących z wielkiej wyobraźni i wrażliwości artysty. Postaci w niej występujące nie są tworami li tylko imaginacji pisarza, choć występują i bohaterowie „wyobrażeniowi”. Opisywana rzeczywistość może nie należy do najłatwiejszych, wiąże się bowiem z bólem płynącym z kolejnych strat, poczuciem, że już blisko końca, ale dzięki twórczemu podejściu autora nie pozbawiona jest lekkości, swoistego uroku i wieloznaczności. Podróżujący Ryszard Tomczyk zatrzymuje się dzięki swej prozie przy żegnaniu tak bliskich mu niegdyś osób, jak i miejsc czy idei, ale także własnej twórczej spuścizny czy wreszcie swojej przy niej aktywności. Na łamach powieści odnajdziemy opis ostatnich dni życia i odejście Wiesi (długoletniej, bo ponad 50-letniej, towarzyszki życia autora) z całą bolesną, trumienną ciszą, która uzmysłowiła autorowi dogłębnie kruchość i niestałość bytu. Jest tu także i o śmierci miejsc, które wraz z odchodzeniem bliskich tracą rację bytu, a przekazywane w kolejne ręce tracą ducha dawnych gospodarzy, niweczą wspomnienia i wieloletnie działania. Z drugiej strony twórca traumatycznie doświadczając rzeczywistości, otwiera się na „nowe”. Wprowadza do swego życia Anulę, która poznała także smak straty osoby najbliższej, a teraz w nowym domowym grobowcu wprowadza zmiany, ożywiające zarazem otoczenie jak i samego autora. Sama idea podróży jako dalszej drogi życia jak i dosłownie zmiany otoczenia, wyjazdu celowego, planowego – została zainicjowana przez Anulę i dzięki niej dokonana. Nie jest to droga łatwa (już w Schodach piętrzyły się problemy), ale pokonywana wspólnie wydaje się być do przejścia i nieść ze sobą kolejne, bywa, że mroczne doświadczenia, jak i piękno wynikające z dystansu, uważności wobec siebie i świata widzianego bez ideologicznych czy pełnych złudzeń okularów. Ryszard Tomczyk, kierując się niejednokrotnie na łamach swej powieści w głąb, rozlicza się z sobą samym, ale także ze swą sztuką i aktywnością. Zaś dla pokolenia swego czy też ludzi młodszych, ale już szufladkowanych jako seniorów, tych, którzy nie odeszli jeszcze w „podróż ostateczną”, pozostawia pozycję ważką – ujmującą problemy natury ogólnej upływu czasu oraz subiektywne na nią remedium. Dla młodych, kolejnych roczników – o ile zechcą się zatrzymać – książka może być zachętą do refleksji, gdyż „tak naprawdę to nic się nie kończy, wszystko zaś nieustannie odżywa, prolonguje się, kontynuuje i babrze w nieskończoność”.

Agnieszka Brytan

Tomczyk R., Podróżujący, Oficyna OKO, Elbląg 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*