Po głosowaniu na mniejsze zło czeka nas tylko większa bieda (3)

Podzielmy ten kraj…

Wszystko naokoło zmienia się jak w kalejdoskopie. Kończąc rok 2019 nikt z naszych rodaków nawet nie śnił, że za kilka miesięcy będziemy poddani narodowej kwarantannie, ograniczane będą nasze swobody obywatelskie poprzez służby państwowe, bez podstawy prawnej nakładane na nas będą drakońskie kary za samo wychodzenie na ulicę, będziemy tracili pracę i przywileje (a chwilę wcześniej nie istniało już w Polsce bezrobocie, zaś rąk do pracy było jak na lekarstwo). Świat przyśpieszył i gna, niestety, w niewiadomym dla wszystkich kierunku! (Niektórzy wiedzą. Aż za dobrze!).

Politycy Platformy Obywatelskiej przegrywają kolejne wybory, ale czy mają się czuć przegranymi? Popatrzmy na miasta i ich samorządy – tam wszędzie rządzą niepodzielnie politycy z nadania KO. Pamiętamy propozycję wzmocnienia niektórych kompetencji samorządów, przedstawioną podczas sesji Samorządna Rzeczpospolita, zorganizowanej w Gdańsku w ramach odbywającego się tam Święta Wolności i Solidarności dla uczczenia 30-lecia wyborów z 4. czerwca 1989 roku. To nie były mrzonki i wizje, a realne rozmowy przy stole. Fundacja Batorego (finansowana przez George’a Sorosa) zaprezentowała tam 21 propozycji – wizję rozbicia państwa.

Decentraliści nową rzeczywistość widzą, likwidując zwierzchnictwo władzy centralnej. Chcą likwidacji kuratoriów oświaty, własnych programów nauczania – m.in. LGBT, ale domagają się nawet własnej policji, wielkich kompetencji dla władz metropolii oraz proponują drastyczne rozwiązania ekologiczne. Kolejnym krokiem, który nie miał jeszcze miejsca, ale pojawi się wkrótce, będzie zapewnienie autonomicznego systemu finansowania, własnych służb bezpieczeństwa i własnego sądownictwa. Część z tego już się dzieje. Straże miejskie czy sądowe rozbieżności orzecznicze pomiędzy Wielkopolską a Mazowszem dowodzą, iż żyjemy w innych systemach prawnych i de facto w innych dzielnicach kraju. 

Tak podzielony kraj stanie się łatwym kąskiem dla Niemiec. orzecznicze pomiędzy Wielkopolską a Mazowszem mogą być kuszone bezpieczeństwem lub nowymi fabrykami Mercedesa, pomocą, inwestycjami, funduszami unijnymi – nacelowanymi właśnie na te regiony! W dodatku to Pomorze Zachodnie, Ziemia Lubuska i Dolny Śląsk skupiają największą liczbę przybyszów z Ukrainy, którzy Niemców traktują wciąż jak nadludzi.

Dlatego Platforma Obywatelska tak zaciekle krytykuje pomysł brygad Obrony Terytorialnej. 3125 żołnierzy lojalnych wobec władz centralnych w każdym województwie, przyczynia się znacząco do poprawy integralności kraju, zwłaszcza na jego zachodnich rubieżach. Ta tendencja już przecież się nasila, ale wobec słabego państwa społeczeństwo nie jest informowane o tym, co nad nim wisi. Konflikt ws. Trybunału Konstytucyjnego pokazał, że politycy Platformy Obywatelskiej posługują się samorządami do rozbicia państwa polskiego. Te samorządy, które czuły zwierzchnictwo Donalda Tuska przyjmowały uchwały, popierające szefa TK Andrzeja Rzeplińskiego – czym wypowiadały posłuszeństwo legalnie wybranemu rządowi, a rząd PiS-u niczego z tym nie zrobił! Gdy polski rząd przedstawił swoje postulaty w sprawie swojego stanowiska, dotyczącego przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu (zastąpiono ich Ukraińcami w liczbie kilku milionów) samorządy zrobiły po swojemu. Na pomysł sprowadzenia do Polski imigrantów na własny koszt wpadł prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. Polityk, od lat związany ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, przyjął imigrantów z Bliskiego Wschodu oraz Afryki. W Poznaniu są uchodźcy, którym lokalni politycy umilili pobyt w Polsce, jak tylko mogli. Podobnie jest we Wrocławiu, czy Łodzi.

To na Górnym Śląsku działa Ruch Autonomii Śląska.  Do tego należy dodać ruch autonomii Kaszub. Kaszubski Ruch Narodowy chce bez ogródek oderwania Kaszub od Polski. Na marginesie trzeba podkreślić, że za Kaszubę (nie Polaka) podawał się Donald Tusk. Dalej w kolejności jest Ruch Autonomii Mazur. Podobne ruchy funkcjonują na terenie Wielkopolski oraz Pomorza. Podczas wyborów prezydenckich 2020 zbuntowali się samorządowcy, którzy już wcześniej zapowiedzieli, iż nie przekażą Poczcie Polskiej pakietów wyborczych i spisów wyborców z danymi wrażliwymi! Wśród nich znaleźli się m.in.: Rafał Trzaskowski, Jacek Karnowski, Krzysztof Żuk czy Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. Taka sytuacja pojawia się co i rusz, a pamiętajmy, że być czy nie być lokalnych towarzyszy partyjnych, opłacanych z zewnątrz, zależy od ich efektywności. W grę wchodzi teraz dążenie do tworzenia samodzielnych „euroregionów”, które do integracji z Unią Europejską „pierwszej prędkości” będą dążyły na własną rękę. Jest to bez wątpienia powrót do starego niemieckiego planu odzyskania Ziem Zachodnich w ramach integracji europejskiej. Prof. Wojciech Sadurski, będący motorem intelektualnego zaplecza Koalicji Europejskiej, trzyma rękę na pulsie – czyli kursie berlińskim! „Mapa powyborcza Polski pokazuje dwie połowy, prawie bez wyjątków. Powinno to dać siłę pomysłom (…) przyszłości, może nawet federacyjnym”. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

lipiec 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*