Pilchowickie malowanie

dscf0123Na spadających kartach kalendarza swojego życia,

namalować świat?

Czy to możliwe?

Tak!

Bowiem malowanie to przelanie na płótno spojrzenia własnej duszy,

a dla niej czas, przemijanie, nie mają żadnego znaczenia,

aby móc jednak tego dokonać potrzeba nam poznać język swojego wnętrza.

Kluczem do tego jest wrażliwość, miłość – dobroć po prostu…

Kim zatem są ludzie z paletą i pędzlem w dłoni?

Zwyczajnie – dobrymi ludźmi…

(TP)

 

 

Wernisaż w dniu 19. września, którego organizatorami było Stowarzyszenie Pilchowiczanie Pilchowiczanom, miejscowy GOK oraz Gmina Pilchowice, był zwieńczeniem letnich warsztatów artystycznych, jakie z grupą pasjonatów malarstwa prowadził na terenie Pilchowic artysta plastyk, Maciej Kozakiewicz. Upominki na ręce uczestników wernisażu wręczyła sekretarz gminy, pani Dagmara Dzida.

dsc_0435

OD LEWEJ – PREZES STOWARZYSZENIA PILCHOWICZANIE PILCHOWICZANOM, PANI ANNA SURDEL.OBOK ARTYSDTA PLASTYK PAN MACIEJ OSSIAN KOZAKIEWICZ, KTÓRY LATEM PROWADZIŁ NA TERENIE PILCHOWIC WARSZTATY PLASTYCZNE

Spotkanie w poniedziałkowy wieczór otwarła prezes Stowarzyszenia Pilchowiczanie Pilchowiczanom, pani Anna Surdel. W imieniu wójta Gminy Pilchowice wypowiadała się sekretarz gminy, pani Dagmara Dzida. Głos zabrali także dyrektor GOK Pilchowice, pan Waldemar Pietrzak oraz dyrektor Miejskiej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 2 im. Karola Miarki w Knurowie, pani mgr Teresa Bochenek.

dsc_0428dsc_0469

PANI GIZELA GŁUŚNIEWSKA JEST MIESZKANKĄ ŻERNICY, TO JEJ PIERWSZY W ŻYCIU WERNISAŻ

Wszyscy zgodnie podkreślili, że o zakończeniu tego programu nie może być mowy. Pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę, a warsztaty powinny być kontynuowane, wernisaż zaś powinien zawitać do kolejnych miejscowości sołeckich.

Dla większości osób, wystawiających prace, była to pierwsza w życiu możliwość pokazania swego dorobku. Tak było w przypadku pani Gizeli Głuśniewskiej i Agnieszki Niestrój, mieszkanek Żernicy. Pani Agnieszka na Śląsku mieszka od 1989 roku, jej rodzinnym miastem jest Dębno Lubuskie.

dsc_0426

PANI AGNIESZKA NIESTRÓJ: POCHODZĘ Z WOJEWÓDZTWA ZACHODNIO-POMORSKIEGO A MOIM RODZINNYM MIASTEM JEST DĘBNO LUBUSKIE. DO ŻERNICY ZAWITAŁAM W 1989 ROKU. DZISIEJSZA WYSTAWA TO MÓJ DEBIUT…

dsc_0475dsc_0422

KAŻDY, KTO ZNA CHOĆ TROCHĘ PANIA MGR TERESĘ ANNĘ BOCHENEK, ZAPYTA PEWNIE: PANI DYREKTOR, SKĄD TYLE ENERGII, BY TEMU WSZYSTKIEMU PODOŁAĆ A W DODATKU WSZYSTKO ROBIĆ DOBRZE – JAK SIĘ NALEŻY…

Pan Reinhold Rogon jest mieszkańcem Pilchowic i nie tylko maluje – ale także rzeźbi a z korzeni, które zdarza mu się odnaleźć w lesie, potrafi wyczarować cuda. Niedaleko pada jabłko od jabłoni swoje prace wystawiały bowiem na wernisażu – córka pana Reinholda oraz jego wnuczki.

dsc_0416

PAN REINHOLD ROGON: MALUJĘ JA, MALUJE CÓRKA, MALUJĄ WNUCZKI. ROBIMY TO PO SWOJEMU, TAK WIDZIMY TEN ZAGMATWANY ŚWIAT I TAK STARAMY SIĘ GO POKAZAĆ. PAMIĘTAM CZAS, KIEDY ZOSTAŁEM INTERNOWANY… CZASAMI MYŚLĘ, CZY ABY NIE ZMARNOWALIŚMY SZANSY… BLANK INACZY SE TO WYOBRAŻAŁEM, TERAZ OGARNIA MNIE CZĘSTO ŻAL, A MOŻE TO TYLKO STAROŚĆ?

Pani Bernadeta Suliga jest mieszkanką Pilchowic; maluje ale także pisze wiersze – jedne i drugie są równie piękne. Nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że malarstwem zajmuje się także pani mgr Teresa Bochenek, wszak ze sztuką ma do czynienia na co dzień, kierując placówką, zajmującą się promowaniem kultury i tradycji śląskich. Obrazy autorstwa pani Bochenek są bardzo ciekawe, należałoby tylko zapytać, kiedy taka osoba, jak pani dyrektor znajduje na to czas. To jednak pozostanie najpewniej jej tajemnicą. Przedstawione osoby to nie jedyni artyści, wystawiający swoje prace podczas poniedziałkowego wernisażu, nie z wszystkimi jednakże udało się porozmawiać.

dscf0124dsc_0474

PANI BERNADETA SULIGA NIE TYLKO MALUJE, ALE RÓWNIEŻ PISZE WIERSZE. NIEZWYKŁA SKROMNOŚĆ I ŻYCZLIWOŚĆ TO CECHY, KTÓRE WYRÓŻNIAJĄ PANIĄ BERNADETĘ

Pan Maciej Kozakiewicz jako opiekun grupy pasjonatów malarstwa wspomniał, że prowadząc warsztaty, trudno było oderwać malujące osoby od sztalug, praktycznie uczestnicy mogliby malować bez końca – zapowiedź końca zajęć wcale tego nie oznaczała – o czym informowałem. Wszyscy oni zostali ogarnięci jakąś magią palety i pędzla.

dscf0138dscf0140

Każdy z nas postrzega świat na swój sposób – tłumaczył artysta – uważam, że nie należy narzucać malującemu, swojej wizji, a dać możliwość osobie stojącej przy warsztacie wykazania się, wylania swoich emocji na płótno. Starałem się nie przeszkadzać, a jedynie odpowiadać na pytania i proponować, doradzać – jeżeli zostałem o to poproszony.

Prowadzenie tego rodzaju warsztatów ma sens, ponieważ niejednokrotnie bywa tak, że nie wiemy, co drzemie w naszym wnętrzu. Czujesz potrzebę pisania, pisz, chcesz coś przekazać w obrazie – maluj, z pnia drzewa chciałbyś wyczarować postać – zrób to!

Aby jednak tak się stało potrzebne są spotkania w gronie kilku osób o podobnych zainteresowaniach. Temu służą warsztaty, takie jak te w pilchowickim parku czy OSP.

 

Zdjęcia i tekst:

Tadeusza Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*