Piąta z minutami, rano
Mam Ci coś, Antoni, do wysłania
Przysłał mi Zbyszek Stybel
Nie czytałem tego wcześniej
Mam Ci coś, Antoni, do wysłania
Ale palce wirtualnie
nad klawiaturą
zawracają
(Klawiatura, Antku, to niedługo
będzie przeżytek)
Nie ma Cię, Antoni, nie ma Cię
Myślałem – to wygaśnie
Ziemia przyklepana.
Koniec i tyle.
Ale nie, Antek
To jednak nie takie proste
To jest żal i jeszcze głębszy
żal, o którym nie mówię.
Jak byłeś potrzebny, nawet nie wiesz
Nawet nie wiedziałem
Wydaje się – im dalej, tym ciszej
i dalej
Ale nie, Kochany, nie Stary,
dziura coraz większa.
Zbigniew Sajnóg
(Na fot.: Antoni Kozłowski w obiektywie Autora wiersza)