Pedofilia – czy masowe media rzeczywiście chcą pomóc?

100_4843Skandale, sensacje, plotki, wydarzenia gwałtowne, brutalne, zbrodnie – tym żywią się mass-media. W obecnych czasach, kiedy to zaganiane społeczeństwo nie ma ani czasu ani ochoty na głębsze przemyślenie, analizy i właściwe zrozumienie podanego na tacy newsa – media robią to…  za nas. News z kategorii np. wydarzenie tygodnia opatrzony jest już zazwyczaj komentarzem redakcji, oceną moralną oraz szerokim kontekstem, wypowiadanym ustami zaprzyjaźnionych ekspertów. Niedawna medialna bomba o kolejnym skandalu w Kościele katolickim przesunęła wszystkie inne ważne kwestie (choćby skok na OFE) – na plan dalszy. Przez dobrych kilka dni od Superstacji do TVP i informacji radiowych trwała kakofonia oskarżeń, sądów, rewelacji…

Ksiądz Gil oskarżony jest o czyny pedofilskie i utrwalanie treści zakazanych na swoim komputerze. Ksiądz pełnił posługę w małej miejscowości Juncalito w dominikańskiej prowincji Santiago. Dominikana to bardzo ubogi kraj, nastawiony głównie na turystykę, niestety też i tę erotyczną. W natłoku podawanych informacji moją uwagę przykuł fakt, że dzieci na tamtejszych niestrzeżonych plażach prostytuują się dla pieniędzy. Mamy tu klasyczny przykład miejsca, gdzie odbywa się turystyka erotyczna, ściągająca zboczone męty z Europy, USA i innych bogatych, zasobnych stron. Mafia – zazwyczaj powiązana z władzą – i policja kontrolują proceder prostytucji jak i handel narkotykami. Ksiądz Gil w wywiadzie, udzielonym już w Polsce (i to jest jego linia obrony), twierdzi (a jest to udokumentowane przez tamtejszą policję), iż był kilka razy porwany, grożono mu, był też skonfliktowany z częścią lokalnej społeczności. Kilku chłopcom, którzy stoją teraz w roli oskarżycieli, obiecano wycieczkę do Polski, nie dotrzymując słowa. Istnieje w tej sprawie sporo faktów i argumentów, nad którymi trzeba się pochylić, lecz nie umniejsza to faktu, iż jeśli czyny te – jako organ niezależny – potwierdzi polska prokuratura, to zbrodnia zadana dziecku zasługuje na szczególne potępienie i surowe osądzenie.

Dziwię się Gazecie Wyborczej, jako nadającej ton w dyskusji o pedofilii w Kościele katolickim, że patrząc na statystyki tylko jeden na dwa tysiące czynów lubieżnych wobec małoletnich jest z udziałem duchownego. Dlaczego GW nie pisze o środowisku filmowym w USA, gdzie (jak opowiadała Agnieszka Holland) podczas zamkniętych imprez rodzice sami przyprowadzają reżyserowi swoje nieletnie pociechy, by dostały rolę. Roman Polański do dziś o tym pamięta, wykorzystując, odurzając i gwałcąc 13-letnią wtedy Samanthę Geimer. Amerykańska policja ścigała reżysera 32 lata, zaś aresztowała go w Zurychu, gdzie miał być gwiazdą Zurich Film Festiwal.

Pedofilia nie jest przypadłością określonych grup społecznych. Nawet bezpośredni kontakt z dziećmi nie zwiększa predyspozycji do bycia pedofilem. Może być nim każdy – od robotnika po pracownika ministerstwa. Chora fascynacja, tzw. oglądactwo, jest swoistym preludium zbrodni. Prawdziwe bestie kryją się w skórach osobników, dążących do obcowania z małoletnimi czy realizujących te czyny, przy zastosowaniu szczególnego okrucieństwa. W Polsce co roku notuje się kilka tysięcy przypadków molestowania seksualnego nieletnich. Skazywanych jest kilkuset pedofilów, którzy – jeżeli sąd nie wyraża zgody – nie są kastrowani farmakologicznie. Istnieją ośrodki leczenia a nie ma pensjonariuszy. Patrząc na fakt przestępstw o podłożu seksualnym, polskie sądy wyjątkowo łagodnie traktują sprawców i nie wiem, czym jest to spowodowane, gdyż czyny tego rodzaju zostają w psychice ofiary zazwyczaj do końca życia.

Media powinny pełnić rolę informacyjną a nie opiniotwórczą, ponieważ takie podawanie wiadomości wypacza sens przekazu. Czasem niesłusznie oskarżanego można medialnie „zabić” i społecznie wykluczyć na zawsze! (Do dziś nie wyjaśniono należycie historii Andrzeja Samsona, cenionego psychologa z Warszawy, oskarżonego o pedofilię i skazanego, kto wie, czy nie na podstawie sfabrykowanych zarzutów, inspirowanych przez zawodowych konkurentów psychologa). Jako element terroru państwa czy grup ludzi wpływowych – taki kaliber oskarżenia dla policji i sądów jest idealnym narzędziem do likwidacji opozycji i osób niepokornych. Szczególnie My, Niepokorni miejmy to na uwadze…

 

Roman Boryczko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*