Pamiętajmy, by z Białorusią żyć w zgodzie!

Niestety, sytuacja u naszego sąsiada – Białorusi, nie przedstawia się w różowych barwach. Rząd warszawski swą szaloną polityką antyrosyjską i walki z rosyjskimi wpływami dotknął polityka, który od zawsze próbował balansować pomiędzy wpływami państw zachodnich a Rosją. W obliczu Specjalnej Operacji Wojskowej Federacji Rosyjskiej na Ukrainie Republika Białoruś nie uczestniczy w konflikcie jako agresor militarny i to trzeba podkreślić i przypomnieć Polakom w jakiej roli stoi nasz kraj!

Armia RB jest nieprzygotowana do działań ofensywnych. Od początku agresji Rosji na Ukrainę Republika Białorusi (RB) udostępnia rosyjskiej armii swoje terytorium, infrastrukturę wojskową, transportową i logistyczną i nic więcej. Białoruska armia nie uczestniczy jednak w walkach, nie użycza (bezzwrotnie oddaje) swego sprzętu, nie tworzy najemników pod pozorem bratniej pomocy, nie wysyła instruktorów i – co ważne – nie leczy na swoim terytorium wojennych ofiar pola walki. Polityka Aliaksandra Łukaszenki to koncepcja niechętna do bezpośredniego udziału w wojnie, co uwarunkowane jest antywojennymi nastrojami wśród elit i większości białoruskiego społeczeństwa, a także obawą przed destabilizacją wewnętrzną, którą wkroczenie armii na Ukrainę najprawdopodobniej by wywołało.

Stany Zjednoczone Ameryki Północnej wraz ze swoim warszawskim pieskiem już grzeją kolejną „kolorową rewolucję”. Moskwa w obliczu „być albo nie być” posuwa się właśnie do scenariusza siłowego scalenia Białorusi z koncepcją wojenną Federacji Rosyjskiej. 25. maja 2023 roku w Mieńsku podpisano umowę w sprawie trybu rozmieszczenia rosyjskiej niestrategicznej broni jądrowej na Białorusi, decyzja o jej zastosowaniu należy do Rosji. To krok Federacji Rosyjskiej w kierunku ubezwłasnowolnienia Białorusi na wzór Polski pod rządami Anglosasów i Ukraińców. W tym samym momencie przebywający w Moskwie Aliaksandr Łukaszenka po spotkaniu z Władimirem Putinem przepadł jak kamień w wodę. Po spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem Łukaszenko został w poważnym stanie przewieziony do Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie. Po kilku dniach okazało się, iż prezydent Lukaszenka powrócił do żywych, ale jak zwykle cały polityczny „cywilizowany” świat życzy mu jak najszybszego zejścia ze sceny .

 

X X X

Kilka dni temu w Sieci internetowej ukazał się apel formacji ochotniczej, zwanej Pułk Kalinowskiego, będącej faktycznie pod komendą wojsk ukraińskich i walczących u boku Ukraińców przeciw wojskom rosyjskim i przeciw swojej ojczyźnie Białorusi pod rządami Łukaszenki. Wedle prawa białoruskiego, ale i międzynarodowego Białorusini jako płatni  najemnicy są to formalnie zdrajcy, a gdy mówimy o aktach sabotażu są terrorystami. W konflikcie ukraińskim jak i tak medialnie głoszonej rebelii na Białorusi Pułk Kalinowskiego ma być wykorzystany do ingerencji w sprawy wewnętrzne niezależnego i niepodległego  państwa, jakim jest obecnie uznawana przez wszystkie kraje świata Białoruś. Najemnicy z Pułku Kalinowskiego nawołują do sabotażu, niszczenia białoruskiej infrastruktury, aktów terroryzmu i wandalizmu. Działalność najemników co do zasady wiąże się z użyciem siły lub prowadzi do eskalacji już trwającego konfliktu. W konsekwencji godzi w fundamentalne zasady prawa międzynarodowego. Pułk Kalinowskiego pisze: „Nie ma dla nas znaczenia, w jakich jesteście organizacjach, jakie macie poglądy polityczne i przekonania. Jeśli rozumiecie konieczność wyzwolenia Białorusi spod dyktatury Łukaszenki i jesteście świadomi, że do tego potrzebna jest siła, to wyślijcie wniosek na nasz chat-bot w Telegramie.”

Formacja wyjaśnia przy tym, że wniosek taki do niczego nie zobowiązuje, ale daje możliwość przejścia w najbliższym czasie profesjonalnego szkolenia wojskowego pod kierownictwem instruktorów Pułku, weteranów wojny na Ukrainie. Pułk składa się z dwóch batalionów piechoty, pododdziału zmechanizowanego, grupy rozpoznania lotniczego, kompanii medycznej i kompanii szkolnej.

„Przygotujmy się na powstanie na Białorusi, bo ono nastąpi. Jeśli ukraińska kontrofensywa zakończy się powodzeniem, to ci uzbrojeni Białorusini, którzy stanowią część potencjału militarnego ukraińskiej armii, nie złożą broni. Oni pójdą na Białoruś. Mam nadzieję, że to wywoła powstanie na Białorusi, tego boi się Łukaszenka. Przygotujmy się na powstanie na Białorusi, bo to się stanie. Chodzi o to, żebyśmy nie przespali tego momentu. Trzeba być gotowym do wsparcia tych oddziałów, które będą prowadziły operację przeciwko Łukaszence. Mamy powody, żeby im pomagać, tak jak pomagamy Ukraińcom. Trzeba być gotowym do wsparcia oddziałów, które będą prowadziły operację przeciwko Łukaszence. Naród białoruski ich poprze i z entuzjazmem pójdzie przeciwko Łukaszence. On już nie ma takiego potencjału militarnego, żeby zapobiec takiemu powstaniu. Rosja mu niewiele pomoże, bo będzie miała swoje problemy” – powiedział w programie Gość Wydarzeń generał w stanie spoczynku – Waldemar Skrzypczak.

Według generała, „jeśli do tego powstania dojdzie, na pewno będzie exodus Białorusinów w kierunku Polski i trzeba być na to gotowym”. Oto skandaliczna wypowiedź gawędziarza, który wiele wie, ale z racji wieku już niewiele może. W polskim prawie mamy odpowiednie przepisy na takie gawędy. Artykuł 117. Kodeksu Karnego w § 1. mówi: Kto wszczyna lub prowadzi wojnę napastniczą, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

§ 2. (uchylony)

§ 3. Kto publicznie nawołuje do wszczęcia wojny napastniczej lub publicznie pochwala wszczęcie lub prowadzenie takiej wojny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro śpi? Białoruskie władze są gotowe na ewentualną próbę puczu – poinformował Aliaksandr Łukaszenko, komentując wypowiedź byłego dowódcy wojsk lądowych RP, generała Waldemara Skrzypczaka. „Jeżeli ktoś na Białorusi myśli, że to nie jest jego wojna i może spać spokojnie, to się grubo myli. Nadejdzie czas (niedaleko, dosłownie jutro) i będzie wymagał od nas zdefiniowania siebie, zajęcia określonego stanowiska w sprawie dla nas fundamentalnej. Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), do której należą Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosja i Tadżykistan też będzie musiała zająć stanowisko”. (Cdn.)

 

 Roman Boryczko,

czerwiec 2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*