Operacja USA w walce o pokój, czyli JAK OKRAŚĆ LIBIĘ! (4)

Ostatnie przemówienie Muammara Kaddafiego:

„Moi bracia i siostry!

Dzisiejszy dzień jest dla mnie zarówno szczęśliwy, jak i smutny. Tego dnia, wiele lat temu, w bitwie pod Al-Ghadabiyą, mój dziadek zginął śmiercią bohatera. Upadł na piach wraz z setkami innych Libijczyków. Teraz, prawie sto lat później, Włochy powracają ponownie, sprowadzając zło na naszą ziemię. Smutno mi, że dziś muszę o tym pamiętać. Chciałbym móc o tym zapomnieć. Chcę zapytać Berlusconiego: Silvio, gdzie jest nasza przyjaźń, o której tyle mówiłeś? Gdzie jest włoski parlament, który też dużo mówił o przyjaźni? Gdzie wy wszyscy jesteście? Włochy bardzo skrzywdziły Libijczyków, Libijczycy są bardzo urażeni zachowaniem Włochów. Włosi powiedzieli nam: chcemy i będziemy przyjaciółmi. Kłamali. Włochy wczoraj zbombardowały Syrtę. Tych, którzy nazywali się moimi przyjaciółmi – przywódców Chin, Rosji, Nigerii, Republiki Południowej Afryki, Portugalii – pytam: o co chodziło w rezolucji ONZ 1973? Czy wolno tam ustanowić strefę zakazu lotów, czy też można zezwolić na zniszczenie Libijczyków? Libia jest dręczona non stop. Odcięli nam dostęp do ropy, wysadzili porty, zbombardowali domy, zamknęli dostawy żywności dla ludności, zbombardowano hale, w których toczą się negocjacje z przedstawicielami innych krajów. A wszystko to nazywa się „strefą zakazu lotów”. Kiedyś myślałem, że „strefa zakazu lotów” jest wtedy, gdy samoloty obu stron nie latają, ale okazuje się, iż tylko libijskie samoloty nie latają, ale wasze latają, bombardują co chcą i gdzie chcą. Karta i decyzje Organizacji Narodów Zjednoczonych: co to jest?

Mówią nam „Możemy zabić”! Napisali: „Można odciąć łączność i dopływ wody”. Co to za prawa? Nie należę do tych, którzy lubią pytać, zwykle mnie proszą, a ja nie odmawiam. Ale teraz proszę cały świat: proszę, usiądźmy i porozmawiajmy, publicznie i szczerze, aby i świat usłyszał nasz głos. Proszę, proszę cię osobiście, Władimirze Putinie, abyś został mediatorem. Możesz, wierzę w to. Cieszymy się, że powiedziałeś, iż bombardowania muszą zostać powstrzymane, ale wszyscy wiedzą, że Al-Khaida gardzi prawami międzynarodowymi. Nalegam: patrzcie, kto strzela, kiedy ogłaszam rozejm. Pokój jest niemożliwy, gdy tylko jedna strona wstrzymuje ogień. Libijczycy nigdy nie walczyli między sobą. To, co się teraz dzieje, to wojna przeciwko Libii, a nie wojna domowa. Proszę społeczność światową: chodźcie, chodźcie, zróbcie wszystko, aby powstrzymać bombardowanie celów cywilnych. Nikt tu nie chce wojny. Libijczycy to moje dzieci, Libijczycy nie toczą ze mną wojny, a ja nie toczę z nimi wojny. Spójrz: pomagamy ludziom, którzy stracili wszystko, na co ciężką pracą zapracowali. Proszę przywódców Unii Afrykańskiej, aby odwiedzili Ajdabiyę i zobaczyli, kto tam przeciwko nam walczy. Dlaczego desant z Afganistanu, Tunezji, Egiptu i innych krajów podszywa się pod mieszkańców Ajdabiyi? Ocal to miasto przed tymi, którzy je zdobyli! A teraz słuchajcie, ludzie z NATO! Bombardujecie mur, który zatrzymał napływ afrykańskiej migracji do Europy, mur, który powstrzymał terrorystów z Al-Khaidy. Tym murem była Libia. Niszczycie ją.

Jesteście idiotami. Za tysiące migrantów z Afryki, za wspieranie Al-Khaidy, będziecie się smażyć w piekle. I tak będzie. Nigdy nie kłamię. teraz nie kłamię. Są cztery błędy, których nie powinniście popełniać. Po pierwsze: życie wewnętrzne Libii, jej struktura. Tylko naród libijski może i rozwiąże te problemy. Tylko on. Pamiętaj: ani ty, ani nawet ja. Tylko sami Libijczycy mogą, jeśli chcą, zmienić swój system samorządowy. Po drugie: jestem Muammar Kaddafi. To, czy odejdę, czy nie, nie zależy od wrogów. Jesteście nikim. Władza nad Libią jest w rękach Libijczyków od 40 lat. Moi dziadkowie i moi rodzice zginęli na libijskiej ziemi i nigdy nie opuścili swojej ojczyzny. Jesteście śmieszni ze swoimi żądaniami. Jesteście zabawni. Nie jestem prezydentem Libii, ale gdyby to było możliwe, ludzie by mnie i tak wybrali. Tak, moi ludzie mnie kochają. I wiesz dlaczego. Bo ich kocham. Po trzecie: marzenia. Nie ważcie się nawet śnić, że odbierzecie naszym dzieciom prawo do tego, co miały przez ostatnie 40 lat. Sukces i bogactwo. Nie obiecuję, iż będziemy biernie siedzieć i patrzeć, jak okradają nasze dzieci. Ale oczywiście możemy porozmawiać, aby wasze firmy w Libii odniosły większy sukces niż wcześniej. Czy tego właśnie potrzebujecie? Po czwarte: Libia i tylko Libia. Nie będzie wieszania białej flagi. Nigdy. Jeśli przybędziecie na naszą ziemię, wszyscy Libijczycy chwycą za broń i będą walczyć!

Życie bez wolności jest niczym. Będziemy bronić naszej wolności lub zginiemy!”

Roman Boryczko,

28.01.2023

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*