Odczytywanie poprzez krzywe lustro

img042Ponad pół wieku już Ryszard Tomczyk związany jest z życiem kulturalnym Elbląga. Maluje, opisuje, ale i krytykuje. Jego dom to już istne świadectwo historii, tej lokalnej, ale jakże często współbrzmiącej z wydarzeniami ogólnopolskimi. Światło dzienne ujrzały właśnie teksty w formie dramatów (nierzadko satyrycznych), do których realizacji dochodziło lub z przyczyn cenzuralnych bądź to biurokratycznych czy autorskich – nigdy nie doszło.

Pisane do szuflady, dziś za sprawą publikacji ujrzały światło dzienne, a może nawet znalazły swych odbiorców, którzy podobnie jak ja – na początku sceptyczna wobec tego gatunku – odnalazła w nich, wbrew temu, co sądzi o nich sam autor, wątki ponadczasowe, które do dziś poprzez zabawę i ośmieszenie jakże przyjemnie uczą, choć nie pouczają. Pierwszy zamieszczony w Odleżałych don Chichoteriach tekst ma charakter widowiska historyczno-lokalnego. Pisany był na konkretne zamówienie Elbląskiego Domu Kultury. I tak przedstawione, a powstałe w roku 1976, Spectaculum (w reżyserii Wojciecha Jesionki z Krakowa) wystawiono między innymi 29.05.1987 dla uczczenia 750-lecia Elbląga. Sam autor na wstępie swej sztuki zaznacza, iż utwór powstał „gwoli przypomnienia sławnych wydarzeń z Roku Pańskiego Tysięcznego Czterechsetnego Pięćdziesiątego i Czwartego, a także frasunków, obyczajów i zabaw obywateli Elbląga Casimiri Jagiellonici Poloniae Regis temporibus – ku powszechnemu pożytkowi i zabawie zgotowane i demonstrowane”. Znajdziemy tu i balladę o zwycięstwie nad Krzyżakami, ale też nowe porządki i potyczki szachowe, wszystko podobnie jak w pozostałych tekstach zgrabnie rymowane i zaprawione subtelnym dowcipem.

Kolejny zaprezentowany czytelnikom tekst to Opereta paranoidalna, do której wystawienia nigdy dotąd w całości nie doszło, choć plany i wstępne realizacje szły w tym właśnie kierunku. Jak wyglądały owe próby w minionym systemie – skrupulatnie opisuje przed każdą sztuką sam autor. Zatem oprócz samych tekstów satyrycznych, znajdziemy tu również dokument historyczny, ukazujący bolączki twórców okresu PRL-u. W Operecie paranoidalnej autor w lekki i zabawny sposób przedstawia absurdalności i śmieszności minionej epoki, choć dla mnie, przyglądającej się systemom władzy w państwach demokratycznych, tekst ma walory uniwersalne, bowiem w każdym ustroju znajdą się i „wielcy konstruktorzy” czy „dogmatycy” oraz „masa” za nimi podążająca, której celem jest taka, a nie inna (nierzadko kreowana przez elity władzy) potrzeba różnie – w zależności od epoki – rozumianego „błogostanu”. Ryszard Tomczyk często używa języka symboli trafnych, a jakże ponadczasowych, takich jak np. trybuna tu wysoka i rozległa – miejsce, z którego lepiej widać upragniony „błogostan”, miejsce przeznaczone dla władzy, kierującej ogłupiałymi „masami”, czy też „ramy”, o których Uszczęśliwiacze, a za nimi całe masy, mówią:

„(…) w ramach. Najschludniej. W ramach. Najgrzeczniej. W ramach zaszczytnie. W ramach. Wygodnie.

W ramach. Ordery. W ramach. Spodnie. (…)”.

Poprzez metaforykę, a co za tym idzie obrazowość, jak na artystę plastyka przystało – w delikatny sposób autor obnaża głupotę i absurdalność zbiurokratyzowanego systemu socjalistycznego, choć jak wspominałam wcześniej – dotyczy to także większości współczesnych systemów, w których występują rządzący i rządzeni, a także przerost biurokracji nad treścią.

W Odleżałych don Chichoteriach znalazły się w sumie cztery teksty, jak sam autor określa – „dramatopodobne”. Kolejnymi są Autobuum…Szansa oraz inne satyry, powstałe w latach 1980-1995.

Ryszard Tomczyk dał w swych utworach wyraz epoce z jej rączymi przemianami i nieuniknionymi śmiesznościami. Poprzez krzywe zwierciadło, w świetle którego stanęły tak elity jak i ogłupiałe społeczeństwo, bawi – wskazując na aspekt komediowy rzeczywistości, w jakiej przyszło mu żyć i której dzięki swemu talentowi dał kolejne świadectwo.

Ryszard Tomczyk, Odleżałe don Chichoterie, wyd. Uran, Elbląg 2013

Agnieszka Brytan

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*