Niezabliźniona rana polskiej historii – Rzeź Wołyńska (4)

I teraz pytanie, czy możemy liczyć na zmiany w polskiej polityce wobec Ukrainy, jeśli nie zastosujemy „terapii wstrząsowej”? Zamiast prowadzić długie analizy w stylu – „Co byłoby, gdyby w piecu rosły grzyby”, prezentacja dwóch wypowiedzi stron naszej kulejącej relacji międzynarodowej. Nasz przekaz jest bardzo jasny: z Banderą do Europy nie wejdziecie. Mówimy to i głośno, i cicho. Nie powtórzymy błędów z lat 90., gdy nie domknęliśmy pewnych spraw w relacjach z Niemcami oraz z Litwą. Mam tu na myśli status polskich mniejszości w tych krajach. Nauczeni tymi doświadczeniami będziemy od Ukrainy stanowczo się domagali, by wszystkie sprawy zostały wyczyszczone, zanim Kijów stanie u wrót Europy, prosząc o członkostwo – powiedział tygodnikowi W Sieci szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. I odpowiedź strony ukraińskiej: Słowa Ministra Spraw Zagranicznych RP, Witolda Waszczykowskiego, na temat Stepana Bandery szkodzą relacjom między dwoma krajami. Wypowiedź Ministra Spraw Zagranicznych Polski, Waszczykowskiego, jest pochopna, nieprzyjazna i szkodliwa dla dwustronnych stosunków ukraińsko-polskich – stwierdził ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Ukrainy Markijan Łubkiwskij, w wywiadzie dla kanału telewizyjnego 112 Ukraina. I to wystarczy…

Zatem nihil novi sub sole, czyli jak my o prawdzie, to oni o nienawiści i szkodliwości, tak… Zatem nasze rozmowy sąsiedzkie i wymiana opinii między państwem unijnym, a aspirantem do tej roli, wyglądają tak, że jeśli spogląda na nie z góry Bandera, to jest dobrze, ale kiedy widać łuny nad Wołyniem, to bardzo źle! Widocznie patronem symbolicznym naszych relacji z optyki ukraińskiej jest murzynek Kali, który zawsze twierdzi, że „jak on ukraść krowę, to dobrze, ale jak Kalemu krowę ukraść, to źle bardzo”. No i co z tego? Ano to, że polityka to nie tylko dziwka, ale też aktorka kabaretowa, co śpiewa: Money, money, money!, ale także: Kiss my ass, w zależności od nastroju, ale także aktorskiej klasy. Wniosek – Niech polska polityka zagraniczna, zwłaszcza wobec Ukrainy, będzie rozumną i dowcipną aktorką kabaretową, co ma w zanadrzu pejcz, aby przywołać niesfornego partnera do trzymania kroku w tangu, na ten przykład, a na inny, aby dać odprawę posłom z kabaretu Tichij Don i skierować na korepetycje do pana Makarona z Twardym Jądrem, to dobry doradca, nie lubi Holokaustu, woli hidżrę

Na zakończenie warto przypomnieć, czego ma dotyczyć zamrożony projekt ustawy, wniesionej do Sejmu RP przez ugrupowanie Kukiz ’15 o prawnym ściganiu i karaniu negowania zbrodni i propagowania symboli nacjonalizmu ukraińskiego w Polsce, poprzez wypowiedź Pana Tomasza Rzymkowskiego: – Nie będzie możliwości gloryfikowania w Polsce Bandery, Szuchewycza, materiałów, które mówią o ich bohaterskich czynach, bo to wszystko będzie zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat. Dziś Kodeks Karny mówi jasno o symbolicejeśli ktoś jej używa. Natomiast my odwołujemy się do całości i całej otoczki. Tomasz Rzymkowski podkreśla, że będzie to także wyraźny sygnał dla Ukrainy: – To będzie też jasny sygnał dla państwa ukraińskiego, że w Polsce promowanie banderyzmu, mówienie, że UPA, to byli bohaterowie, jest przestępstwem. Myślę, że przez to, że do tej pory tej kwestii nie podnosiliśmy i uciekaliśmy od niej, spowodowało, że na Ukrainie w tej chwili szaleje wojujący banderyzm. Ten projekt ustawy, to mocny i konkretny prawnie krok w kierunku normalizacji relacji politycznych Polski z Ukrainą, ale także czytelne postawienie warunków, iż tylko prawda, rzetelna analiza historii i potępienie zbrodni nacjonalizmu ukraińskiego, może unormować, postawić na gruncie niepodważalnej, historycznej prawdy, godności Polaków i szacunku dla ofiar zbrodni, relacje polsko-ukraińskie. Ta ustawa także podniesie prestiż Polski, podkreśli wyraźnie, że nasze państwo jest podmiotem politycznym, a nie przedmiotem gry sił politycznych obcych interesów i sił wrogich polskiej racji stanu!

Zatem my, obrońcy polskiej godności i orędownicy jej wielkości, obywatele Najjaśniejszej, patrioci, inteligenci, ludzie rozumni i władający piórem (dziś elektronicznym!) na rzecz prawdy i wolności słowa, ale i naszej Ojczyzny – Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, na forum krajowym i międzynarodowym, myślą, słowem i uczynkiem wspierajmy ten projekt, a także apelujemy do władz RP, aby wola środowisk patriotycznych i elit intelektualnych, tych rzeczywistych, a nie konsumentów „ośmiorniczek”, prawne wsparcie dla życia w prawdzie i potępienie dla ludobójczego zła, była ważniejsza, niż partykularne, małostkowe i często niegodne praktyki w polskiej polityce zagranicznej. Wszak jesteśmy, ex definitione, wolnym i niepodległym państwem, nieprawdaż?

Naszą wolę naprawy prestiżu Polski, jej wizerunku na forum międzynarodowym i jej podmiotowości politycznej, wyraźmy zbiorowo w przesłanych do Prezydenta, Pani Premier, ministrów, posłów i senatorów RP stosownej petycji. Ludzi listy piszą, nie tylko na Berdyczów!

Antoni Kozłowski vel Wilk Miejski

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*