Nie istnieją wiarygodne testy na SARS CoV-2 (4)

O konieczności spełnienia tych postulatów w odniesieniu do SARS-CoV-2 świadczy nie tylko to, że podejmowano próby ich spełnienia. Ale nawet badacze twierdzący, iż tego próbowali, w rzeczywistości nie odnieśli sukcesu.

Przykładem jest badanie, opublikowane w Nature 7. maja. Proces ten, oprócz innych procedur, unieważniających badanie, nie spełnił żadnego z postulatów.

Na przykład domniemane „zakażone” myszy laboratoryjne nie wykazywały żadnych istotnych objawów klinicznych, które można by jednoznacznie przypisać zapaleniu płuc, a to – zgodnie z trzecim postulatem (Kocha) – powinno faktycznie wystąpić, gdyby naprawdę działał tam niebezpieczny i potencjalnie śmiertelny wirus.

Osłabione owłosienie i utrata masy ciała, które chwilowo zaobserwowano u zwierząt, są znikomym objawem nie tylko dlatego, że mogły być spowodowane samym zabiegiem, ale także dlatego, że waga wróciła do normy.

Ponadto żadne zwierzę nie zginęło, z wyjątkiem tych, które zabito w celu przeprowadzenia sekcji zwłok. I nie zapominajmy: te eksperymenty należało przeprowadzić przed wykonaniem testu, a tak nie było.

Co ciekawe, żaden z czołowych niemieckich przedstawicieli oficjalnej teorii o SARS-Cov-2 / Covid-19 – Instytut Roberta Kocha (RKI), Alexander S. Kekulé (Uniwersytet w Halle), Hartmut Hengel i Ralf Bartenschlager (Towarzystwo Niemieckie – w dziedzinie wirusologii) wspomniani Thomas Löscher, Ulrich Dirnagl (Charité Berlin) czy Georg Bornkamm (wirusolog i emerytowany profesor w Helmholtz-Zentrum Monachium) – nie potrafili odpowiedzieć na następujące pytanie, które im przesłałem:
„Jeśli cząsteczki, które mają być SARS-CoV-2, nie zostały oczyszczone, jak chcesz uzyskać pewność, że sekwencje genów RNA tych cząstek należą do konkretnego, nowego wirusa?”.

W szczególności, jeśli istnieją badania wykazujące, że substancje takie jak antybiotyki, które są dodawane do probówek w eksperymentach in vitro, przeprowadzonych w celu wykrycia wirusa, mogą „stresować” hodowlę komórkową w taki sposób, że powstają nowe sekwencje genów, które wcześniej nie były wykrywane – aspekt, na który laureatka nagrody Nobla, Barbara McClintock, zwróciła uwagę już w swoim wykładzie noblowskim w 1983 roku.

Nie można nie wspomnieć, że w końcu dotarliśmy do Charité (szpital kliniczny w Berlinie, jeden z największych w Europie) – pracodawcy Christiana Drostena, najbardziej wpływowego niemieckiego wirusologa w zakresie Covid-19, doradcy rządu niemieckiego i współtwórcy testu PCR, który jako pierwszy został „zaakceptowany” przez WHO na całym świecie – do odpowiedzi na pytania na ten temat.
Ale odpowiedzi otrzymaliśmy dopiero 18. czerwca 2020 r., po miesiącach braku reakcji. Ostatecznie udało nam się to osiągnąć tylko dzięki pomocy berlińskiej prawniczki, Viviane Fischer.

Jeśli chodzi o nasze pytanie „Czy Charité przekonało się, że przeprowadzono odpowiednie oczyszczanie cząstek?”, Charité przyznaje, że nie użyto oczyszczonych cząstek.

I chociaż twierdzą, że „wirusolodzy z Charité są pewni, iż przeprowadzają testy na obecność wirusa”, w swoim artykule (Corman i in.) stwierdzają:

„RNA wyekstrahowano z próbek klinicznych za pomocą systemu MagNA Pure 96 (Roche, Penzberg, Niemcy) oraz z supernatantów z hodowli komórkowych za pomocą mini-zestawu wirusowego RNA (QIAGEN, Hilden, Niemcy)”, co oznacza, że po prostu założyli, iż posiadane RNA jest wirusowe.

(Od redakcji: Christian Drosten ma właśnie nowy wiekopomny pomysł, bardzo w swej naturze niemiecki. Widząc klęskę testów, zaleca… „Według Drostena pomysł zmiany strategii staje się jasny, gdy weźmie się pod uwagę, jak różnie rozprzestrzenia się koronawirus: niektórzy pacjenci zarażają tylko jedną osobę, inni mogą zainfekować 10 lub więcej.

Jednak podczas gdy poszczególni nosiciele nie odgrywają roli w wykładniczym rozprzestrzenianiu się patogenu, klaster z wieloma nosicielami może dać początek kilku nowym łańcuchom infekcji. Dlatego też prof. Drosten zaleca, by każdy obywatel Niemiec prowadził „dziennik kontaktów”, aby móc jak najszybciej i bez testowania zidentyfikować potencjalnie zagrożone grupy.

– Nie ma czasu na testy – dodaje Drosten.

Aby pomysł ten wdrożyć w życie, konieczne są szczegółowe wytyczne, do których mogliby odwoływać się urzędnicy, związani z służbą zdrowia.”

https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-europie,koronawirus–niemcy–nowa-strategia-walki-z-covid-19,artykul,97529858.html  )

Nawiasem mówiąc, Corman i in. podali 23. stycznia 2020 r., iż badanie nawet nie przeszło przez właściwy proces wzajemnej oceny, ani też przedstawionym w nim procedurom nie towarzyszyły kontrole – chociaż tylko dzięki tym dwóm rzeczom praca naukowa staje się naprawdę solidna. (Cdn.)

 

Torsten Engelbrecht i Konstantin Demeter

 Na zdjęciu (1971 r.) – prof. Barbara McClintock

 

Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=28697&Itemid=53

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*