Narodowcy z… pejsami?

To dosyć znamienne, że wizja wzajemnie się wykluczających interakcji połączyła tak odległe od siebie bieguny. Polska skrajna prawica na żydowskim modelu Act 447 JUST zbudowała quasi-religię z wyznawcami, materiałami dydaktycznymi, gadżetami oraz codzienną dawką informacji i domysłów na temat postępów przyszłych żydowskich książąt.

Pierwsze akcje, dotyczące tego tematu ze strony polskiej, datuje się na rok 2018. Potem prywatne fundacje żydowskie, mające wpływowy lobbing (ów twór, będący w chwili obecnej aktem, kierującym się do narodowego sumienia aż 46 państw) zaapelowały do amerykańskiego Kongresu, który zobowiązał się do naciskania na w/w kwestię. Departament Stanu USA w Raportach o Prawach Człowieka (lub innego) włączył informacje o prawodawstwie i praktykach, stosowanych przez inne państwa, a „dotyczących identyfikacji, zwrotu lub restytucji przejętego w czasach Holocaustu mienia”. Chodzi przede wszystkim o zwrot mienia prawowitym właścicielom, zwrot cennych zrabowanych ruchomości i zwrot mienia bezspadkowego ofiar Holocaustu. W samym JUST Act nie ma sankcji, twardych zobowiązań czy jednoznacznych zapisów. Jest natomiast groźba popsucia relacji, jakie Polska ma ze swoim podobno najwierniejszym sojusznikiem – Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej!

Co ciekawe, obecnie panujący rząd Prawa i Sprawiedliwości popsute relacje ma z całą Unią Europejską a jeśli chodzi o tematykę żydowską – jak widzieliśmy po wystąpieniach prezydenta Rosji, Władimira Putina – również z tym krajem. Polska jednak wcale nie jest osamotniona wobec ewentualnych roszczeń reprywatyzacyjnych, bowiem proces ten zależy wyłącznie od decyzji administracji rządowej. Po skandalach z mafiami, wyłudzającymi kamienice, place, grunty, skupującymi roszczenia, dziś – po wprowadzeniu PiS-owskiej tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej – sprawę szaleństw np. w Warszawie skutecznie zahamowano. Dziś reprywatyzacja odbywa się na niewielką skalę, wręcz niemal zamarła. Od daty powstania w stolicy RP Biura Spraw Dekretowych, czyli od 10. października 2019, wydano tylko kilka decyzji zwrotowych, resztę traktuje się odmownie. W istocie – projekt ustawy, zaproponowanej przez rząd w 2017 roku zakładał, że wypłata odszkodowań „będzie uwzględniała stan finansów publicznych” – a jak widzimy kasa jest… pusta.

Środowiska żydowskie, wprowadzając narrację wyższości cierpienia nad prawem wprowadzają swego rodzaju paradoks. Oto jedna nacja ma prawo przedstawiać i wyceniać swój ból nad inne narody, tylko dlatego, iż jest silnie wpływowa, ma pieniądze i dzięki znajomości prawa stała się skuteczna. Powstał cały przemysł odszkodowawczy, a niektórzy nazwali ten proces „religią Holocaustu”. Owa struktura to globalni gracze, posiadający w swym portfolio kapłanów (autorytety moralne), ludzi kultury, media oraz wiernych wyznawców, skupionych w środowiskach pro-żydowskich, karmionych odpowiednim przekazem. Świat zachodni – w tym obecne Niemcy – wykupił swe winy kwotą 600 miliardów $. Gminy żydowskie, które otrzymały zwrot mienia zmarłych ziomków, miały przeznaczać je na cele swej społeczności, na krzewienie i pielęgnowanie pamięci, naukę historii – a fakty są takie, iż zwrócone mienie bardzo szybko było sprzedawane z zyskiem, zaś pieniądze znikały gdzieś w „rajach podatkowych”. Darczyńców wykorzystano, czas na Europę Wschodnią? (Cdn.)

Roman Boryczko,

luty 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*