MUZEUM HUTNICTWA CYNKU „WALCOWNIA” W KONCERCIE DLA NIEPODLEGŁEJ

Katowice, podobnie jak wiele miast i wiosek na Śląsku, w dniu 11. listopada rozkwitły biało-czerwonymi kolorami. Bogatą ofertę obchodów narodowego święta zaproponowało mieszkańcom Śląska Muzeum Hutnictwa Cynku Walcownia w Katowicach-Szopienicach.

Już od wczesnych godzin rannych czekało na gości wiele atrakcji. Nieprzerwanie, od godziny 10:00 do 16:00 odbywały się prezentacje grup rekonstrukcji historycznej. W tym samym czasie sympatycy orkiestr dętych mieli okazję podziwiać występy Orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej z Przyszowic, pod dyrekcją Mirosława Hajduka. Tym razem ich koncert miał charakter patriotyczny. Młodzi muzycy przedstawili między innymi marsze oraz wiązanki patriotycznych pieśni. Z orkiestrą występował także znany solista – Wojciech Miczka (baryton).

Wspomniana orkiestra składa się prawie wyłącznie z młodych muzyków, co sprawia, że zespół jest niezwykle atrakcyjny nie tylko muzycznie. Wszystkie te czynniki sprawiają, iż muzycy zapraszani są do uświetniania wielu imprez o najróżniejszym charakterze. W repertuarze zespołu znajdziemy nie tylko utwory,  ściśle identyfikujące się z naszą górnośląską kulturą, ale usłyszeć także w ich wykonaniu można wiele nowych aranżacji znanych szlagierów muzyki rozrywkowej, klasycznej, czy – jak na koncercie listopadowego święta – także pokaźny zasób utworów patriotycznych. Z pewnością orkiestra ta, to wizytówka powiatu gliwickiego i gierałtowickiej gminy, a dyrygent jest osobą, obdarzoną nie tylko wiedzą muzyczną i wysokiej klasy znajomością prowadzenia zespołu, ale także, co podkreślają członkowie orkiestry, potrafi rozładować każdy ładunek – nie zawsze pozytywnych – emocji. Jak na strażaka przystało – gasi pożar w zarodku i potrafi kojąco wpłynąć na każdego z muzyków. Być może także dlatego chętnie podejmujemy często trudne tematy – podkreślają członkowie orkiestry.

„Jesteśmy spadkobiercami Jacka Kaczmarskiego” – mówią o sobie członkowie zespołu Atrophia. Młodzi muzycy w składzie: Mateusz Kowal – gitara basowa, Kamil Spis – perkusja, Tomasz Szabrański – gitara akustyczna, wokal oraz Mateusz Ślusorz – pianino, wokal, podczas koncertu na deskach sceny szopienickiej Walcowni przenieśli zgromadzoną publiczność swoimi patriotycznymi balladami do czasów rodzącej się w Polsce wolności i demokracji.

Atrakcji tego dnia nie brakowało – jak na muzeum przystało, była także okazja zwiedzenia z przewodnikiem pomieszczeń muzealnych, zaś o każdej pełnej godzinie można było podziwiać poczynania całkiem żwawej jeszcze Gryfny Frelki – czyli zabytkowej walcarki, której narodziny datowane są na rok 1903 – (trudno uwierzyć – lecz o czym sami się przekonaliśmy – walcarka ciągle jest sprawna).

MIŁOŚNICZKI DAWNEJ MODY I ZWYCZAJÓW

Organizatorzy zapewnili także tak zwane „nocne zwiedzanie”, dodajmy przy tym iż chętnych do takiego spędzania czasu nie brakowało. Należy podkreślić, że oprowadzaniem zajęli się związani z Walcownią ludzie, dziś członkowie Stowarzyszenia na rzecz Ratowania Muzeum Hutnictwa Cynku. Warto było posłuchać historii powstania tego obiektu z „pierwszej ręki”, zaś opowieści wiceprezesa stowarzyszenia, pana Gerarda Sacherskiego, przenoszące nas w lata świetności Walcowni, powodowały u zwiedzających nostalgię a także podziw dla grupy wspomnianych pasjonatów lokalnej historii. Niezwykle atrakcyjny program przedstawili młodzi wokaliści Śląskiej Szkoły Muzycznej Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach. Nieco później na melomanów czekała niebywała gratka w postaci filmu pod tytułem Anonimowa historia Polski.

GERARD SACHERSKI – TO DZIĘKI TEMU CZŁOWIEKOWI,  A TAKŻE GRONU PASJONATÓW  OBIEKTY WALCOWNI, A TAKŻE ZABYTKOWE URZĄDZENIA CIĄGLE ŻYJĄ I SŁUŻĄ NADAL JUŻ NIE JAKO HALE FABRYCZNE,  A OBIEKTY KULTURALNE I MUZEALNE. W TLE NASZA  GRYFNO FRELKA, O KTÓREJ Z WIELKIM PRZEJĘCIEM OPOWIADA NASZ PRZEWODNIK

Kolejną atrakcją, tym razem kulinarną, była możliwość rozsmakowania się w wojskowej grochówce, zaś w „strefie malucha” dzieci mogły do woli korzystać z wielu atrakcji pod okiem doświadczonych instruktorów. Niebywałe atrakcje czekały na miłośników motocykli, można było bowiem podziwiać wiele modeli słynnej firmy Harley Davidson, przybyły także Junaki… Cieszył oko – nie tylko męskiej części pasjonatów motoryzacji – chyba najpiękniejszy eksponat, nasz polski Sokół.

Program uroczystości zakończył się mocnym akcentem, którym był występ aktorki, a także znanej i cenionej wokalistki jazzowej – Adrianny Noszczyk i zespołu muzyków w składzie: pianino – Wojciech Sanocki, gitara – Stanisław Sroka, perkusja – Arek Skolik, kontrabas – Piotr Górka, trąbka – Tomasz Soswa. Wśród wielbicieli Adrianny Noszczyk, którzy przybyli na jej koncert, byli także goście z Chorwacji i Rosji.

Przypomnijmy, iż piosenkarka prócz jazzu chętnie podejmuje temat poezji śpiewanej, zaś niejako wzorcem młodej artystki jest Anna German i jej przeboje, które wokalistka przedstawia w nowych aranżacjach. Dodajmy także, że w repertuarze Adrianny Noszczyk znaleźć można wiele utworów autorskich, co czyni jej koncerty jeszcze bardziej atrakcyjnymi.

Bal u Posejdona, który przedstawili artyści na scenie Muzeum w Szopienicach, niezwykle trafnie wpisywał się w klimat święta narodowego. Jak pamiętamy, teksty German przepojone były tęsknotą i – można chyba powiedzieć – subtelnym, niezwykle szlachetnym patriotyzmem, zaś osoba młodej piosenkarki, a także sposób przedstawienia utworów pozwalały na bardzo głębokie przeżycie tego niezapomnianego wieczoru dnia, w którym każdy mógł znaleźć coś dla siebie. NA GÓRNYM ŚLĄSKU TEGO DNIA ZABIŁO POLSKIE SERCE. BIAŁO-CZERWONA OBOK ZŁOTO-NIEBIESKIEJ, BO JEDNO I DRUGIE TO JEDNA TEJ SAMEJ WAGI WIELKA SPRAWA I OBOWIĄZEK.

Brawo organizatorzy, brawo wykonawcy. Brawo, mieszkańcy Górnego Śląska! Chyba można bez cienia przesady powiedzieć, że oto raz jeszcze zdaliśmy egzamin, także zwyczajnie z człowieczeństwa, ludzkich zachowań i godnej postawy – i nic więcej, bo więcej niczego nam nie potrzeba.

Prowadzeniem programu zajęła się Agnieszka Zawada. Osobie tej należą się słowa wielkiego uznania – to była dobra robota na rzecz promocji muzeum.  Warto odwiedzać szopienicką Walcownię, znajdując dobry sposób na weekendowe spędzanie wolnego czasu – polecamy każdemu. Niezależnie od wieku, wszyscy znajdą tu coś dla siebie.

Tekst i foto:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*