Moment Wielkiej Decyzji (2)

Odwróćmy głowę w drugą stronę. W 1999 roku Putin dochodzi do władzy i od razu pojawia się przy nim wysoce wykształcony geostrateg Dugin.

Z miejsca formułuje cel, jakim jest EURAZJA – inaczej: „Europa od Lizbony do Władywostoku”. Czyli powrót do XIX wieku (lub koncepcji gen. de Gaulle’a) z tym, że przy zmniejszonej ilości mocarstw. Właściwie liczą się tylko dwa – Rosja z najsilniejszą armią i Niemcy z najsilniejszą gospodarką. Koncepcja oczywiście zakłada odejście USA z Europy, a tym samym odstawienie na bok ich najbliższego sojusznika – Anglii, zmajoryzowanie południa Europy i ustawienie Francji jako pomocnika RFN. Zaś Europa Środkowo-Wschodnia podzielona ma być między strefy wpływów Rosji (powrót do czegoś na wzór KDL) i Niemiec (Mitteleuropa).

Niemcy reagują od razu entuzjastycznie do tego stopnia, że ex-kanclerz RFN zostaje dyrektorem Gazpromu. To tak, jakby prezydent Obama został dyrektorem Huawei.  Od razu zaczynają się w Rosji niemieckie inwestycje (np. bazy wojskowe). Pęd w kierunku sojuszu zastopowany został poprzez wojnę ukraińską, ale w międzyczasie doszło do pomyślnego rozwoju innych warunków powodzenia owej koncepcji. Oto dzięki walucie euro i ostro proeksportowej polityce Niemiec a także bezwzględności ich banków („Banki mają narodowość” – słynna wypowiedź dyrektora Deutsche Bank) Południe Europy łącznie z Francją padło gospodarczo. Oficjalny raport UE podaje, iż tylko Niemcy, Holandia i Luksemburg zyskały na wspólnej walucie a Francja np. straciła 1 b i l i o n  tejże! Dlatego przyjeżdżają do nas na obfite zakupy Litwini i Słowacy – którzy mieli pecha wpaść do strefy euro.

Jednocześnie biurokracja brukselska ewidentnie wypycha Anglię z Unii. Dochodzi do referendum w UK i wtedy głównym tam PR-owcem za Brexitem zostaje ewidentnie powiązany z Rosją Dutching (zdaje się, że przekręciłem trochę nazwisko). Wojska Informacyjne Rosji wpuszczają do Sieci brytyjskiej 3 mln. trolli, pchających w tę stronę a przedstawiciel Niemiec (w pierwszej połowie kadencji był nim w treści a w drugiej także w formie, bo to kanclerz RFN go zgłosiła, Polska wysunęła inną osobę, ale tej najbardziej demokratyczna ponoć demokracja świata, czyli UE, nie pozwoliła jej nawet stanąć do konkursu i przedstawić programu. Głosowano tylko „Kto jest przeciw?”, jak w piosence Sejm Jacka Kleyffa). Stojący na czele Rady Europejskiej Tusk w chamski sposób obraża brytyjską dumę, co daje efekt utwierdzający odejście Wielkiej Brytanii.

Wcześniej jeszcze, po cichu, w biurokracji unijnej następuje znaczne zwiększenie i tak już dominującej pozycji urzędniczej Niemiec na najwyższych i średnich pozycjach. W tym momencie Niemcy decydują się na zakończenie fikcji  w postaci wysługiwania się marionetkami typu Juncker czy Tusk – pełnię władzy mają objąć tzw. Spitz-kandydaci, czyli Polakożerca Weber (szef frakcji CDU w PE) oraz Sancho Pansa – Francuz, który zręcznie poprowadził rokowania z Anglią ku przepaści. Bunt krajów środkowej Europy spowodował najpierw wprowadzenie kandydatury „na spalenie”, czyli Timmermansa a dalej to już było jasne, że kolejny(a) przedstawiciel Niemiec zostanie wręcz poparty przez środkową Europę, bo innego wyjścia nie będzie ona miała. Zaś Timmermans i jego poplecznicy będą się mścić na nas na całego. Unia zamienia się w Cesarstwo Brukselskie Narodu Niemieckiego.

I tak Orwellowski podział świata na Oceanię, Wschodnio-Azję i Eurazję zdaje się na naszych oczach ucieleśniać.

Jest jednak broń, która może to zatrzymać. Owa broń nazywa się Trójmorze.

Impuls wyszedł nie od nas, choć już mój druh, Prezydent Lech Kaczyński zdawał sobie sprawę z zagrożenia. I widział jak Targowica niweczy sojusz wojskowy z USA w latach 2007-10.

Impuls przyszedł ze Stanów za pośrednictwem militarnego geostratega, Georga Friedmanna. Jakieś 10 lat temu napisał on książkę 2020, proponującą to, co się właśnie dzieje, po zetknięciu się z ideami  marszałka Piłsudskiego na temat Międzymorza jako jedynego sposobu wyrwania się z objęć Berlina i Moskwy. Gdy tylko ogłoszono Trójmorze, na scenę wkroczyła Pani Prezydent Chorwacji, kładąc na stół 156 projektów gospodarczo-logistycznych wraz z akcesem do powstającej formacji. Tworzy się ona błyskawicznie a obecnie walczy z RFN o wpływy w zachodnich Bałkanach, aspirujących do Unii.

RFN najpierw chciała przejąć ten twór wstępując doń – a gdy to się, rzecz jasna, nie udało, to zaczyna przymilnie się do nas uśmiechać, aby osłabić naszą determinację.

Broń, ratującą nasze bezpieczeństwo strategiczne może na setki lat każdy i każda z nas ma teraz w ręku. I cokolwiek zrobi 13.10. – będzie to oznaczało jej przez niego użycie. Zaś informacja o tym, co zrobił(a) tego dnia pewnie przejdzie w rodzinach i wśród przyjaciół, znajomych na bardzo długo, może nawet dotrze do dzieci, wnuków i dalej.

Bo ktokolwiek zostanie prezydentem USA za rok, trzeba pamiętać, iż długofalowa polityka tam prowadzona jest przez Pentagon, CIA oraz Parlament, choć ten ostatni stale się odnawia. Ciała te wprowadzały strategię Friedmanna już rok wcześniej przed objęciem rządów przez Trumpa i punkt zwrotny z ich perspektywy został przekroczony. Nie mogą dać się wyrzucić z Europy.

Owa niebotyczna dla nas szansa może zostać utracona tylko wtedy, gdy Prawo i Sprawiedliwość utraci władzę. NIE „MOŻE”. Utracona zostanie na pewno.

Mariusz Muskat,

01.10.2019

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*