Media a opozycja – czy żyjemy w różnych światach? (1)

Prace Zbigniewa Kota fot.Mariusz Kiryła (26 z 26)Oto spostrzeżenia z dyskusji, prowadzonej wśród działaczy tworzonego aktualnie ruchu Polska Racja Stanu – Koalicja Obywatelska Dobrych Zmian, jako głos w dialogu na temat obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Zanim odniosę się do konkretnych tematów, podam kilka refleksji: – Nowo wybrana władza ma prawo w spokoju realizować postulaty wyborcze. – Opozycja ma prawo i obowiązek szukania argumentów przeciwnych oraz wyrażania swoich poglądów.

Nie ma natomiast prawa działać przeciwko Polsce i demokracji. To nie jest normalne! I nie chodzi o same skargi do instytucji zagranicznych i ich mediów. Rzecz polega raczej na wręcz histerycznych zachowaniach opozycji wobec zmian gospodarczych, podejmowanych w kraju. Głosi ona przecież działania na rzecz delegalizacji władzy. Brak reagowania na nadużycia, popełniane przez ostatnie dwie kadencje rządów, może to uzasadniać! W całej medialnej dyskusji opozycja nie bierze pod uwagę, że zmiany gospodarcze i społeczne to warunek przywrócenia Polsce prawa do własnych rozwiązań i obrony polskich interesów – odczuwalny jest brak wiedzy ze strony opozycji o sytuacji w Polsce lub ich świadome działania w celu destrukcji państwa. Sądzimy, iż opozycja nie ma świadomości dzisiejszych zagrożeń oraz faktu, że droga, którą nas prowadziły PO i PSL, była szlakiem donikąd. Zachowania posłanek z „N.pl” i ich „guru” przekraczają dopuszczalne normy, zachowania opozycji podczas głosowania w Sejmie na nowego członka TK – to oczywista prowokacja.

Tylko cwaniacy mogli wymyślić prowokację i medialne zaistnienie poprzez okazanie euforii radości przed odczytaniem wyników głosowania w sprawie członka TK. TVN 24 nawet w dniu uroczystego obchodzenia 1050. rocznicy chrztu przez Polaków nie powstrzymała się od obrzydliwych wystąpień i prowokacyjnych komentarzy, na czele z Petru i jego rozwścieczonymi dziewczynami. Tymczasem brak reakcji na antypolskie działania, w tym zachowania Prezydent Warszawy podczas uroczystości rocznicowych powstania w Getcie i nieuprawnionego zaproszenia w-ce szefa Komisji Europejskiej. To tylko cząstka spraw, gdzie nietrudno dostrzec prowokacje ze strony opozycji. Przejdę teraz do zasadniczego tematu, tj. roli mediów w świadomym działaniu na szkodę Polski.

Media polskie wymagają naprawy. Obecnie są obcym (ponad 90% w rękach Zachodu) narzędziem do rozdmuchiwania problemów a nie wypełniania swoich podstawowych funkcji. Takie działania to podstawa do dyskwalifikacji, a co najmniej głębokich zmian. Patrząc na interes samych mediów, zapewne można znaleźć wytłumaczenie. Po prostu pracują nad znalezieniem zajęcia dla swoich bardzo rozbudowanych ekip. Nie bez znaczenie jest też ich tęsknota za poprzednią władzą. Tak media, jak poprzednia ekipa, miały wspólny cel, wspomagając się w utrzymywaniu konfliktu z opozycją. Myślenie w kategoriach kraju – niedopuszczalne.

Szkoda, że w owej politycznej atmosferze umykały im najważniejsze problemy Polski, chociażby rosnące zadłużenie państwa i społeczeństwa czy malejąca gospodarcza rola RP na arenie międzynarodowej. Znaczna część mediów wpisuje się w głoszone przez opozycję hasła o przeszkadzaniu w rządzeniu.

Nie taka powinna być rola mediów. Media powinny wypełniać funkcje edukacyjne, kulturalne, rozrywkowe – a przede wszystkim: informacyjne. Jak najdalej powinny być od politycznego rozrabiactwa! Dzisiaj dochodzi do tego, że czytając i słuchając różnych medialnych komentarzy można nabawić się rozdwojenia jaźni. Mało kto rozumie sens w sposobie przedstawiania wielu tematów, gubiąc się w odczytywaniu przekazywanych, a rozbieżnych czy skrajnie odmiennych, informacji. Jest to jedna z głównych przyczyn wojny polsko-polskiej.

Tak było w kampaniach wyborczych, tak jest przy niegodzeniu się z wyborczą przegraną i w większości problemów, wymagających rozwiązania. Tak jest z TK, z KOD-em i niemal przy każdej okazji media doprowadzają do eskalacji konfliktu czy zrobienia szumu.

W działaniu mediów zamaskowane są cele głębsze. Uogólniając, chodzi o to, by przeszkadzać w rządzeniu. To nie jest domysł – a oficjalne, słyszane i głoszone wszystkim przez opozycję, hasła.

100_5858

Opozycja (za wyjątkiem ruchu Kukiz ’15) jednoznacznie opowiedziała się za niedopuszczeniem nowo wybranej władzy do realnego rządzenia i za totalnym utrudnianiem jej pracy. Jak widać – to zadanie jest konsekwentnie realizowane. Zjawisko bez precedensu! Jest to wszak działanie na szkodę Polski. W sprawach politycznych nasuwa się wniosek, że żyjemy w dwóch skrajnych światach. Może i tak jest?

Reakcje społeczeństwa na informacje medialne, pozornie niewiele znaczą. Nauczono nas wątpić w ich prawdomówność i traktować jako propagandę. Na obecny stan mediów mamy obowiązek reagować. Nawet, gdy często kończy się  to tylko własną satysfakcją, gdyż jest to droga, gdzie indywidualne poglądy mają niewielkie szanse dotarcia do elit politycznych. Media nie reagują na patologie i nadużycia. Należy im to wytykać. Wierzą w swoją rzekomą władzę, nie wykazują zainteresowania poważnymi tematami czy słynnymi aferami, a eksponują tematy, dające szanse na wywołanie konfliktu. Udają, iż o problemach nie słyszą lub ich to nie dotyczy. Przecież obiektywne media nie pozwoliłyby na ich „oddanie” w ręce Petru i kilku innych opozycjonistów – m.in. Schetyny, Lewandowskiego, Neumana czy profesora z PSL. Ten stan staje się groźnym nawykiem. Wobec takich zachowań nie mam zwyczaju przechodzić obojętnie. Niniejszym to więc czynię, widząc wciąż nadzieję na niewielką, ale jednak skuteczność takiego postępowania.

Przekonałem się osobiście, że warto pokonywać ten trud. Od czasu do czasu udawało mi się przebić ze swoimi poglądami, pisząc np. w sprawach górnictwa, o stosunkach społeczno-politycznych w woj. śląskim czy roli „Dziennika Zachodniego” w budowaniu antypolskiej atmosfery.

Dotyczy to rządów różnych ekip politycznych. Media bezkarnie wykorzystują podświadomość czytelników. Dopatrują się swojej szansy w forsowaniu tematów konfliktowych, wiedząc z teorii i praktyki, iż wielokrotnie powtarzane informacje, nawet jeśli zostały zmanipulowane, społeczeństwo przyjmie jako prawdziwe. Zapobiegając temu, będę dalej w rażących przypadkach przekazywać obiektywne – moim zdaniem – poglądy i interweniować. Nawet, gdy szansa ich przebicia jest minimalna. Najczęściej staram się, aby były one umocowane poglądami innych osób i różnych zespołów. Czynię to z nadzieją na pewne opamiętanie tych, których to dotyczy. „Dotąd dzban nosi wodę, dopóki ucho się nie urwie”. Teraz przyszedł czas, że może to ucho się urwać? Mam nadzieję, że nie jestem jedyny w działaniu ? Im więcej podobnych zachowań, tym większa szansa na przeprowadzenie zmian. Dla potwierdzenia tych racji – kilka przykładów.

Tym razem odniosę się do kilku medialnych informacji z okresu świątecznego, tj. przełomu marca i kwietnia 2016 r. Przed samymi świętami i zaraz po nich, czas antenowy naszej telewizji wypełniał temat spotkania liderów wpływowych partii politycznych. W poświątecznym dniu 28.03. br. niewiele mówiło się o przebiegu świąt. Natomiast od rana dominowały, krytyczne wobec rządzących, komentarze oraz przewidywania i mity, związane z spotkaniem szefów. Nie ulega wątpliwości, że jest to dowód konsekwentnego realizowania założonych przez opozycję celów. Może temat ważny, ale wielokrotne, do znudzenia, pokazywanie przez TVN 24 i TVP Info, Polsat NEWS 2 i inne stacje telewizyjne, z Internetem włącznie, Petru i jego „asystentek” czy kilku innych „wybrańców”, głoszących wrogie komentarze wobec rządzących – to nadużycie. W dodatku często w oparciu o nieprawdziwe informacje. Nasuwa to pytanie, na jakiej zasadzie partie korzystają z czasu antenowego. Sądzę, że “N.pl” nie ma tam swojego etatu. Jeżeli faktycznie nie ma, to Petru i jego zwierzchnicy muszą mieć „silne wejścia” albo dużo pieniędzy na wykup odpowiednio długiego czasu. Byłoby dobrze, aby między wierszami społeczeństwo uzyskało wiedzę również na ten temat.

Prace Zbigniewa Kota fot.Mariusz Kiryła (7 z 26)

Wobec zachowań „N.pl” (Pihowicz, Libnauer), można wyrazić tylko ubolewanie nad tym, jaka to nam rośnie kadra polityków. Zaraz po wyborach niejedna osoba z uznaniem przyjęła nowe siły w Parlamencie. Po kilku miesiącach te „nadzieje” przebiły chamskie zachowania Palikota, Niesiołowskiego itp.

Warto zauważyć, iż w TVN i innych programach niemal wszystkie informacje zaczynają się od wystąpień przedstawicieli opozycji, którzy najczęściej nie mówią o najważniejszych tematach interesujących społeczeństwo. Nie jest przypadkiem, że dyżurnymi komentatorami są przegrani w ostatnich wyborach i znani przeciwnicy obecnej ekipy rządzącej – m.in. Schetyna, Neuman, Budka, Lewandowski, Rosati, Marcinkiewicz, Cimoszewicz, Frasyniuk, Nowacka a nawet Rostowski, Balcerowicz i Kwaśniewski. To też nadużycie!

Dziwić się można wielu wypowiedziom – np. prof. Balcerowicza – który stwierdził: „Ziobro jest dla mnie jedną z najbardziej odrażających postaci w polityce”, czy odnosząc się do polityki gospodarczej, że to „żaden plan Morawieckiego”, nie podając jednak ani jednego argumentu! Bardziej zrozumiała ale i zaskakująca jest wypowiedź b. Prezydenta Rzeczypospolitej, Kwaśniewskiego, który krytycznie i z niepokojem odnosi się do zapowiadanej oceny okresu transformacji trzeciej RP. Skąd te obawy i… dlaczego by nie! Podstawą przyszłościowego działania w gospodarce, jest wiedza o przebytej drodze. Wiedza ta, podobnie jak konkretny wieloletni program , to fundament funkcjonowania każdego państwa. Można sądzić, że komentatorzy jak i media, nie interesują się przyszłością Polski. Im jest dobrze i będą robić wszystko, aby stanu sielanki nie zmieniać. (Dok. nast.)

 

 

Stanisław Dulias,

Tarnowskie Góry, IV. 2016 r.

Rysował: Zbigniew Kot

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*