Marsz Poparcia dla Izraela?

pobraneW tym roku Polaka, chcącego spędzić upojnie styczniowy łykend w Warszawie czeka niejedna atrakcja (24. Finał WOŚP, czyli narodowa ściepa na różne bolączki służby zdrowia, której nawet przeszczep organu decyzyjnego nie pomoże). O WOŚP pisałem już kilka razy, za co dostałem burę od rodzimego ex-„scenersa”, co to niegdyś krytykował – co skrzętnie zacytowałem – a dziś jest (jako stateczna osoba na urzędach) gorącym zwolennikiem kolorowej kwesty. Jak widać wiatr wieje w oczy tylko tym, co jak wolne elektrony… Reszta płynie z wiatrem! W tym roku oprócz radosnych pląsów Stolica zafunduje nam uczestniczenie w akcie wzniosłym, a co najważniejsze w  wydarzeniu o takiej formule raczej w naszym kraju  niespotykanym.

Jak donosi portal ChnNews.pl, 10. stycznia 2016 roku w Warszawie odbędzie się demonstracja pod nazwą Marsz Poparcia dla Izraela, na którą organizatorzy zapraszają „wszystkich ludzi dobrej woli, chrześcijan ze wszystkich kościołów i wspólnot”. To dosyć zaskakująca inicjatywa szczególnie, że organizatorom nie chodzi tylko o obronę pewnych wartości, czy napiętnowanie incydentów rasistowskich a o ochronę militarnej i opresyjnej polityki Państwa Izrael, które to uzurpuje sobie do owej polityki prawo dane jedynie Narodowi… Wybranemu. Marsz organizuje tzw. Kościół Chrześcijański „Wieczernik-Wspólnota Namiot Dawida”, zaś współorganizatorami są inne protestanckie odłamy, jak m.in. Ruch „Polska dla Jezusa”, Fundacja „Polania” Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej, zbór „Nowe Jeruzalem”, Kościół Jezusa Chrystusa „Syjon”, czyli zbory importowane do Polski z Zachodu… Demonstracja ma być wyrazem sprzeciwu wobec „islamskiego terroryzmu” i „zabijaniu niewinnych ludzi, w tym kobiet i dzieci”, określając przy tym stronę, za którą idzie prawda i drugą stronę – niegodnych posiadania jakichkolwiek praw a w szczególności prawa do ziemi. Najwyższy niesmak budzą próby wykorzystywania wiary Chrystusowej dla usprawiedliwienia zbrodni wojennych jako polityki Państwa Izrael. Państwo Izrael zachowuje się jak drapieżnik, który obezwładnił zdobycz i prawie ją połknął (w ok. 90%), nie docenił jednak jej żywotności, woli życia i oporu. Tkwiącej w gardle ofierze wciąż wyrywa kolejne płaty ciała, a równocześnie dławi za gardło i co jakiś czas desperacko gryzie. Wypluć poturbowanego nie może, zresztą ten, w obecnym stanie, nie byłby już w stanie wyzdrowieć i żyć normalnie. Można zatem oczekiwać kolejnych, coraz bardziej desperackich prób zdławienia łupu. Obie strony toczącego się od lat konfliktu są trzymane w szachu a) przez polityków i religijny głos fanatyków, b) jakakolwiek ustępliwość zburzy istniejące od lat pewne status quo. To, że dla całego świata konflikt izraelsko-palestyński wydaje się być absurdalnym, nie znaczy, że takim jest też dla skonfliktowanych stron. A kto wychodzi na tym najgorzej? Zwyczajni ludzie, popierający i często dolewający oliwy do ognia, ale będący zawsze cywilnymi ofiarami nie swojej wojny. Biorąc pod uwagę ogrom tragedii ludności cywilnej w tamtym regionie – Palestyńczycy za swą samobójczą walkę o własne państwo doświadczają prześladowań wręcz niewiarygodnych. W raporcie Amnesty International znajdują się informacje o przypadkach, kiedy to w lecie 2014 „izraelskie siły bez ostrzeżenia zaatakowały podczas operacji “Ochronny Brzeg” domy mieszkalne w Gazie. W konsekwencji tych ataków zginęły 104 osoby, w tym 62 dzieci. Raport ujawnia, że siły izraelskie często używały ciężkich bomb do zrównania z ziemią cywilnych budynków, niekiedy zabijając całe rodziny”. „Podczas obecnego konfliktu zburzono lub zrujnowano co najmniej 18 000 domów. W izraelskich atakach zginęło 1 500 Palestyńskich cywilów, w tym 519 dzieci. Także palestyńskie ugrupowania zbrojne dopuściły się zbrodni wojennych, wystrzeliwując w stronę Izraela tysiące nieprecyzyjnych rakiet, które zabiły sześciu cywilów, w tym jedno dziecko”. Jednym z niezwykle bulwersujących aspektów polityki Izraela wobec Palestyńczyków, nie licząc mordowania i tortur, jest niszczenie palestyńskich domów przez armię izraelską, dokonywane od 1967 roku. Żydzi sukcesywnie, z roku na rok, pozbawiają coraz więcej palestyńskich rodzin całego majątku. Prócz domów Żydzi niszą buldożerami też palestyńską infrastrukturę, sady i grunty rolne – w które Palestyńczycy inwestowali majątki całych rodzin. Model państwa policyjnego, chroniącego tylko jedna grupę etniczną, drugą stronę skazuje na walkę o byt a w tak prozaicznych kwestiach, jak oczekiwanie na karetkę pogotowia, która na wiele godzin może utknąć na punktach kontrolnych. To jest walka o życie. Palestyńczycy, mieszkający na Zachodnim Brzegu Jordanu żyją w bardzo ciężkich warunkach, a do tego ich sytuacja jest od wielu lat niezmienna i nie widać szans na jej poprawę. Stąd rodzi się w owych ludziach poczucie beznadziejności. Są coraz bardziej sfrustrowani i przekonani, że nie mają niczego do stracenia. Co gorsza, nie widać dużych szans na poprawę. Teraz warunki sprzyjają nakręcaniu się spirali przemocy, a nawet mogą doprowadzić do wybuchu trzeciej intifady. Opresyjne Państwo Izrael , które po wyborach “otwarcie zapowiedziało, że nie będzie kontynuować negocjacji z Palestyńczykami, a Izrael nie pójdzie na ustępstwa”. Wśród powodów fatalnej sytuacji wymienia m.in. żydowskie osadnictwo na Zachodnim Brzegu i postawę izraelskich władz, tolerujących owo bezprawne działanie ortodoksyjnych Żydów.

Israeli soldiers stand guard as a bulldozer demolishes two Palestinian houses in the village of Hares near the West Bank city of Nablus on November 7, 2012. The houses were destroyed because they were built without a permit. AFP PHOTO/JAAFAR ASHTIYEH
Israeli soldiers stand guard as a bulldozer demolishes two Palestinian houses in the village

Organizatorzy polskiego marszu ronią łzę tylko dla jednej ze stron, podpierając się przy tym Pismem Świętym.„Uczynię z ciebie naród wielki i będę ci błogosławił, i uczynię sławnym imię twoje, tak, że staniesz się błogosławieństwem.
I będę błogosławił błogosławiącym tobie, a przeklinających cię przeklinać będę.”
Księga Bereszit, Rodzaju, 1 Mojżeszowa 12, 2-3. Premier Izraela, Beniamin Netanjahu, w przemówieniu wygłoszonym 1. października 2015 r. na forum ONZ powiedział m.in. następujące słowa: „Wierzcie mi, dużo łatwiej jest milczeć. Jednak przez cały okres naszej historii naród żydowski poznał wysoką cenę milczenia. I jako premier żydowskiego państwa i jako osoba, która zna historię, nie zgadzam się na to milczenie.” Tu premier Izraela Beniamin Netanjahu nawiązuje już do religijnego postrzegania SHOAH, czyli żydowskiej zagłady podczas II wojny światowej. Na tym tragicznym fakcie nie można jednak budować całego fundamentu istnienia narodu Izraela – jako serca ludzkości. Żydowskie lobby od lat kreuje pozytywny obraz swojego państwa, co przekłada się na to, że konflikt palestyński stał się zapomnianą wojną. Jednak odbywają się na świecie protesty, popierające również i stronę palestyńską. We Francji tysiace ludzi wyszły na ulice, by okazać poparcie Palestyńczykom i wyrazić sprzeciw wobec izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy. W Paryżu, pod koniec marszu, zaatakowano dwie synagogi. Uczestnicy paryskiej demonstracji nieśli transparenty z napisami: “Totalne poparcie dla walki narodu palestyńskiego”, “Opór to prawo” czy “Palestyńczycy nie odejdą – są u siebie”. Ponad 1000 osób przeszło ulicami Amsterdamu, manifestując swe poparcie dla Palestyńczyków i żądając zakończenia izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy. Nie odnotowano żadnych incydentów – poinformowała holenderska policja. Według policji w marszu, który miał pokojowy charakter, wzięło udział do 2 tys. ludzi. Protestujący wymachiwali palestyńskimi flagami i nieśli transparenty z napisami: “Wstrzymać atak na Gazę”, “Bojkot Izraela”, “Wyzwolić Palestynę”.

Zanim zaczął się marsz, jego uczestnicy padali na ziemię, co miało symbolizować ofiary izraelskich bombardowań. Następnie ułożyli symboliczne płyty nagrobne ze zdjęciami dzieci, zabitych w trakcie ofensywy Izraela w Strefie Gazy – informuje AFP. Według UNICEF od 8. lipca do 2. sierpnia zginęło tam 296 palestyńskich dzieci, spośród których nieco ponad 200 nie skończyło 12 lat.

images

Od kilku miesięcy w Izraelu i na terenie Autonomii Palestyńskiej wzrasta napięcie, spowodowane przypadkami indywidualnych palestyńskich zamachów na cywilnych Izraelczyków i policjantów. Dotychczas zginęło pięciu Izraelczyków i co najmniej 25 Palestyńczyków, w tym dziewięciu napastników. Cztery osoby zginęły od ran, zadanych nożem. Niektórzy komentatorzy uważają, że wybuchło kolejne powstanie arabskie – 3. intifada. Lider radykalnego palestyńskiego Hamasu – Ismail Hanije – wezwał Palestyńczyków do nasilenia walki z Izraelem. Obecne zamachy są przeprowadzane przez osoby, które – jak się wydaje – nigdy nie miały niczego wspólnego ze zbrojnymi bojówkami i nie są przez nie inspirowane. Właśnie dlatego zagraniczne media, opisujące sytuację w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej, mówią o samotnych wilkach, które łączy co najwyżej to, że wcześniej dawały upust swojemu niezadowoleniu w mediach społecznościowych. Gdy czara goryczy się przelała a frustracja sięgnęła zenitu – atak nożem staje się jedynym gestem rozpaczy. Jednym z napastników z jerozolimskiego autobusu był nawet młody Palestyńczyk, który rok wcześniej rozmawiał z amerykańskim serwisem The Daily Beast o tym, jak woli prowadzić bibliotekę niż rzucać kamieniami, a jego idolem jest Gandhi. Ostatni wyjątkowo niebezpieczny incydent miał miejsce w Tel Awiwie. Napastnik, uzbrojony w karabin automatyczny, zaczął po prostu strzelać do ludzi. Według świadków, przestępca oddał około 15 strzałów w kierunku baru, restauracji i kawiarni a następnie uciekł. W wyniku ataku zginęły 2 osoby a 10 kolejnych zostało rannych. Kolejny atak i znów giną cywile. Napastnik wjechał w przystanek autobusowy niedaleko miasta Hadera, a następnie zaatakował nożem cztery osoby. Od początku października 2015, w wyniku rosnącej w regionie fali przemocy, zabito łącznie 8 Izraelczyków i 32 Palestyńczyków. Ayelet Shaked, znana posłanka izraelskiego parlamentu, określiła wszystkich Palestyńczyków jako terrorystów, dodając, że ich matki powinny zginąć podczas nalotów za rodzenie „małych węży”.

07195af033b32eb62a09a58a60aeb29825d48d66„Muszą umrzeć, a ich domy muszą zostać zniszczone, aby nigdy więcej nie rodziły terrorystów” – stwierdziła też, że „Wszyscy są naszymi wrogami, a ich krew powinna się znajdować na naszych rękach”. Tego typu teksty znajdują się na jej profilu na Facebooku. Ayelet Shaked jest posłanką z ramienia partii HaBayit HaYehudi. Tych słów jednak nie podają polscy organizatorzy Marszu Poparcia dla Izraela, a ukazują one trochę inną optykę tego, co dzieje się w tamtym regionie. Od wielu lat media przedstawiają sytuację w Izraelu w kolorach czarnym i białym oraz prawd objawionych. Nie ma miejsca na jakąkolwiek dyskusję i 10. stycznia również takowej Państwo nie oczekujcie. Jakoś nikt – z szerokiego przecież – otoczenia nadredaktora Michnika nie określił wpisów pani Shaked jako “mowy nienawiści”. Nie widzą problemu polskie feministki, z których co najmniej kilka najaktywniejszych może bez przeszkód w Izraelu zamieszkać, a wyznawczynie ideologii gender winny być wręcz zadowolone…

Organizatorzy polskiej demonstracji krytyczne uwagi ślą również w kierunku Polski, wobec skrajnych zachowań i haniebnych wypowiedzi, kierowanych w stronę Żydów a będących w oczach zainteresowanych i opinii międzynarodowej „rasistowskimi”. Ambasador Izraela w Polsce – Anna Azari – napisała list do marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego, w którym wyraziła zaniepokojenie m.in. niedawną wypowiedzią przewodniczącego klubu Kukiz’15 – Pawła Kukiza.  “Piszę do pana, zaniepokojona ostatnimi wydarzeniami, w trakcie których doszło do antyżydowskich ekscesów” – oświadczyła Azari w liście do marszałka Sejmu. Jak zwróciła uwagę, “Na Marszu Wolności i Solidarności pojawiły się antysemickie transparenty, w Sochaczewie doszło do profanacji żydowskiego cmentarza, a w ostatnią niedzielę poseł Paweł Kukiz bez żadnego uzasadnienia obwinił Żydów o finansowanie antyrządowych protestów”. “Nie wolno nam dopuścić, by powróciły dawne traumatyczne wspomnienia i aby znów na świecie pojawił się krzywdzący Polskę obraz, jako nieprzyjaznemu Żydom kraju” – zaznaczyła Azari. “Przez pamięć dla naszej wspólnej historii i wspólnych losów naszych narodów, przez świadomość dobrych i strategicznych relacji między naszym państwami nie wolno nam do tego dopuścić” – napisała. Dziwi fakt, gdy pewne incydenty czy nieodpowiedzialne zachowania pewnych grup skrajnych, których nie brak też i w Izraelu, odpowiednio nadmuchane medialnie stają się obrazem strachu przed pełzającym polskim nazizmem…

A Palestinian boys runs away after throwing stones at an Israeli tank in the West Bank town of Jenin 07 November 2003. A Jordanian daily criticised today US President George W. Bush for ignoring Israeli occupation of Palestinian territories, saying this was a key obstacle to his declared drive for a more democratic Middle East. AFP PHOTO/SAIF DAHLAH
A Palestinian boys runs away after throwing stones at an Israeli tank in the West Bank town of Jenin 07 November 2003.

Incydenty z bardzo licznej demonstracji były tylko przejawami frustracji pojedynczych osób (“Domagamy się od Rządu likwidacji Masonerii Żydowskiej w Polsce. Zagrażają Polakom” – podczas Marszu Wolności i Solidarności z 13. grudnia), profanacja cmentarza jest zawsze dziełem zdegenerowanych wandali – a nie aktem politycznym, podobnie jak palenie kukieł ze słomy, przybranych chałatem. Słowa parlamentarzysty Pawła Kukiza, dotyczące finansowania Komitetu Obrony Demokracji przez „żydowskiego bankiera” nie miały nacechowania negatywnego do nacji z jakiej pochodzi, a do działalności owego jegomościa. “George Soros, amerykański bankier żydowskiego pochodzenia, ścigany w wielu krajach listami gończymi za malwersacje i oszustwa finansowe, intensyfikuje swoje antydemokratyczne działania w Polsce. Mocno wspiera program Obywatele dla Demokracji, który ma budżet 150 milionów złotych i jest finansowany z mechanizmu finansowego europejskiego obszaru gospodarczego. Pieniędzmi dysponuje Fundacja Batorego”… Paweł Kukiz opisując działalność owego bankiera wskazuje, że nic na ulicy nie dzieje się przypadkowo i że Komitet Obrony Demokracji jako ruch protestu ludzi w kołnierzykach, powstał w celu powrotu starego układu mafii i bankierów. Twierdzenie, iż „Po raz pierwszy po demokratycznych wyborach ’89 roku polityk, zasiadający w parlamencie, były kandydat na prezydenta, w tak jednoznaczny sposób używa antysemickiej retoryki” – jest tylko czystą propagandą a nie próbą dociekania prawdy.

Znów te same koła uruchomiły machinę, która będzie kreować „właściwy obraz” – pomijając rzeczywistość. Kto w Polsce może znaleźć się na tym marszu – zachodzę w głowę – wszak i skrajna lewica i skrajna prawica popierają raczej opór Palestyńczyków. Nacjonaliści robią to oczywiście w kontrze do odwiecznego wroga – Państwa Izrael, co nie przeszkadza im po chwili stać się zajadłymi przeciwnikami islamskich emigrantów. Z okazji żydowskiego święta Chanuka, w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość zapalenia chanukowych świec. W ceremonii brała udział para prezydencka. To chyba nie zmienia faktu, że politycy stawią się na marszu poparcia? Czy można popierać Izrael premiera Natanyahu, państwo apartheidu i miejsca zbrodni przeciwko ludzkości, będąc jednocześnie obywatelem cywilizowanego Zachodu?

A Palestinian carries a wounded girl following an Israeli air strike in Gaza city on January 1, 2009. Israel killed a top Hamas commander on Thursday in the biggest blow yet against the Islamist leadership as dozens more air strikes on Gaza took the death toll from the six-day blitz above 400. AFP PHOTO/MOHAMMED AL-ZAANOUN
A Palestinian carries a wounded girl following an Israeli air strike in Gaza city on January 1, 2009.

Armia izraelska uznawana jest za jedną z najsprawniejszych i najnowocześniejszych potęg zbrojnych na świecie. Siła militarna państwa Izrael powoduje, że metodami konwencjonalnymi jest ono w stanie pokonać każdego ze swoich wrogów z osobna i wszystkich  wziętych razem. Ma możliwości mobilizacyjne, sięgające 3,5 mln świetnie przeszkolonych i zdeterminowanych obywateli. Ma też ogromny budżet obronny – 15 mld dol. Izrael znajduje się na czele wszystkich tzw. państw rozwiniętych. Izrael jest już nazywany nową Doliną Krzemową. Jego gospodarka rozwija się w tempie 4,5 proc. rocznie. Na południu Izraela, w mieście Beer Szewa oraz na pobliskiej pustyni Negew, działa najwięcej firm, zajmujących się innowacjami i nowymi technologiami. Jedna z nich wynalazła niedawno nowy sposób szyfrowania wrażliwych danych w Internecie.  Żydzi doszli do wniosku, iż muszą mieć własny przemysł obronny. I mają teraz jeden z najlepszych na świecie, będący w dodatku lokomotywą gospodarki. Są nr 1 w ilości zatrudnionych w badaniach i rozwoju na świecie – 140 na 10 tys mieszkańców, następnie USA z 85 osobami, Japonia z 83. Centra badawcze powstały w całym kraju. USA mają “Silicon Valley”, Izrael “Silicon Wadi”. Izrael ma więcej firm na NASDAQ niż Korea, Japonia, Singapur, Chiny, Indie i cała Europa razem wzięte. Obecnie w światowych rankingach, w pierwszej setce są również aż dwie izraelskie uczelnie – Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie oraz Politechnika w Hajfie.

Zadajmy więc sobie pytanie: czy popieramy Goliata – czy może Dawida, tak z czystej przyzwoitości?

Roman Boryczko,

styczeń 2016

One thought on “Marsz Poparcia dla Izraela?

  • 11/01/16 o 20:58
    Permalink

    Marsz Poparcia dla Izraela odbył się a relacje z niego znajdziemy na stronie ChnNews.pl,lub na filmikach YT.
    Jestem zaskoczony!
    Mimo że to inicjatywa bardzo kontrowersyjna popierać Państwo Izrael i jego politykę marsz zgromadził około kilkuset ludzi profesjonalnie zorganizowanych i pląsających w rytmie Shalom aleikhem.
    Kontrmanifestację zorganizowało Narodowe Odrodzenie Polski i to tyle co można o nich powiedzieć. Kilku ludzi na krzyż wyglądających na studentów plus jakiś nawiedzony nastolatek w przydużych glanach obok którego wulgarnie wydzieral sie jakiś osobnik niezrownoważony (którego chyba później aresztowała policja)
    Narodowcy z NOP u to jakiś żart!!!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*