Macron: ostatni akt sztuki z 1789 roku

Finał ludobójczej rebelii paryskiej z 1789 roku

Prezydent Macron, jak przystało pozerowi, gra do końca rolę wielkiego gracza politycznego na światowej scenie, lawirując między protestami we Francji, lożą mistyfikatorów z Grand Orientu i światowymi graczami sceny politycznej. Chociaż ma świadomość nieodwracalnych zmian w świecie, to jednak umysłowo tkwi w starym, niczym król Ludwik XVI, któremu rewolucyjna dzicz ścięła głowę. Posiada mniemanie, że jest w stanie przebiec przez przeszkody nie do pokonania. W tej spirali narastających problemów francuskiej bolszewii wszedł Macron w korkociąg śmierci. Zresztą wyboru nie ma, albowiem korkociąg śmierci czy beczka śmierci, to tylko wybór trefny. Tym niemniej dla atlantów to kwintesencja wolności.

Innymi słowy nie sposób rozwiązać nierozwiązywalnych problemów we francuskiej bolszewii chyba, że ktoś jest tak zaślepiony i pyszny, iż widzi przed sobą same cudaczności i ślepo w nie wierzy.  Fakt, że Macron dostrzega sponsorów rewolucyjnego zamętu we Francji zza oceanu i Kanału. Wall Street i City uderzają w główne ogniwo Unii Europejskiej, główne – a jednocześnie najsłabsze. Bez tego ogniwa kończy się gra o utrzymanie nowoczesnego imperium – Unii Europejskiej.

Macron daje odpór, lecz w świecie wielkich interesów taki kraj, jak francuska bolszewia, nie jest brana pod uwagę jako gracz światowy. Natomiast gra na upadek tego kraju jest równoznaczna z grą na upadek  nowo powstałego imperium, jakim jest Unia Europejska, mająca zdecydowanych przeciwników w postaci Wall Street i City. Banksterzy chcą jak najszybszego upadku euro, które zrobiło oszałamiającą karierę. Tego się nie spodziewali. Francuska bolszewia to kluczowe domino w układance nowej sceny światowej, o czym dobrze wie Macron, toteż chce wziąć w niej udział. Atoli jest za słaby. Italia jako pierwsza wypadła z gry. Zjednoczone Królestwo chce wrócić na światową sceną jako gracz, dlatego zagrało na Brexit. Ma ono wyzwolić Brytanię spod niemieckiej kurateli. Czy się uda – dopiero zobaczymy. Wiadomo, iż upadek Unii Europejskiej wzmocni ten kraj. Dlatego gra na upadek razem z USA.

Atoli konflikty społeczne są im na rękę i co jeszcze im sprzyja – narastają. Siła solidnych związków zawodowych we francuskiej bolszewii to nowy etap rewolucyjnego zrywu powstańczego. Żółte kamizelki zostały przepchnięte.

Liberalna ideologia bolszewicka przeorała mózgi i nie ma już odwrotu. Historia tworzy dzieje w wielkiej perspektywie, co jest widoczne jak na dłoni, zarówno w wymiarze ogólnym jak i indywidualnym. Degenerat musi upaść, taki jest jego los, który sobie przygotował. Jest to konsekwencja w postaci kolejnych wydarzeń, tworzonych przez degeneratów. Ludzkie czyny, postawy i ideologie wytyczają nieuchronną drogę, z której zejść nie można. Wiedział o tym ostatni Francuz, generał Charles de Gaulle, opluty i wyzuty przez degeneratów znad Sekwany. Tak jak przewidywał wielki generał, ostatni akt sztuki z 1789 roku się rozgrywa na naszych oczach.

                                                                                                                      Grand West

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*