Logika kolejnych fal pandemii… (4)

Dziś gra idzie o to, czy Amerykanie pójdą do sklepów i zaczną wydawać to wszystko, co za chwilę dostaną od rządu, czy część zdołają ze strony państwa zaoszczędzić i podobnie może zrobić także większość przedsiębiorstw, do których trafi pomoc. Z porównania z Europą wynika, że o ile plan Bidena w USA może wyglądać na zbyt duży, to unijny Plan Odbudowy za 750 mld euro z pewnością jest zbyt mały, a wręcz groteskowy!

Najmniej śmieszne są dane, dotyczące zbrojeń. Okazuje się, iż żadna zaraza nie powstrzyma krwiożerczej bestii i chęci zabijania. W 2019 roku wydatki na zbrojenia na świecie wyniosły około 1,91 biliona dolarów (1,77 biliona euro). Niewątpliwym rekordzistą, jeśli chodzi o zbrojenia, są nadal USA, które w 2019 roku wydały na ten cel 732 mld dolarów. Po raz pierwszy w historii rankingu tuż za USA uplasowały się dwa kraje azjatyckie: Chiny i Indie. Największy wzrost procentowy wśród 15 wiodących krajów świata odnotowały Niemcy, a to powinno zaniepokoić nas, Polaków. W obliczu presji ze strony NATO oraz prezydenta USA, Donalda Trumpa, by zwiększyć wydatki na obronność, wzrosły one w stosunku do roku poprzedniego o 10 procent do 49,3 mld dolarów. Niemcy wyprzedziły Wielką Brytanię oraz Japonię i obecnie zajmują siódme miejsce. Prace nad budżetem państwa na 2021 r. dobiegają końca. W tegorocznym projekcie na obronę narodową zaplanowano ponad 51,8 mld zł. Wiadomo już, że wydatki na obronę praktycznie się nie zmienią. Tak jak założono, będzie to 2,2 proc. PKB. Polska pozostanie tym sposobem w coraz liczniejszej czołówce państw NATO, które wypełniają zobowiązania – o co przez całą kadencję zabiegał Donald Trump. Budżety większości państw NATO i UE na 2021 r., mimo pandemii, zamiast maleć – rosną. Niekiedy nawet o kilkadziesiąt procent.

 

***

Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie chwali się, ale wielu mężczyzn w wieku poborowym, jak i tych posiadających kategorię zdatną do odbycia poligonu po przejściu niegdyś służby wojskowej, jak również medycy dostali powołanie do wojska na okres poświąteczny. Nie chcę tu być złym prorokiem, ale od dłuższego czasu w Internecie toczy się dyskusja, że Polskę pewne mocarstwo usilnie chce wmanewrować w większy lub mniejszy konflikt militarny w regionie Europy Wschodniej. Polskie służby specjalne maczały palce w nieudanym puczu na Białorusi, przez co niewinna mniejszość polska cierpi teraz szykany ze strony białoruskiej bezpieki. Oto mamy kolejny pasztet i to chyba o znacznie cięższym kalibrze. W ostatnich tygodniach sytuacja w Donbassie dąży do eskalacji. Najistotniejszym problemem stał się deficyt wody na zaanektowanym przez Rosję Krymie. Niedawno uwydatniły się problemy z dostawą wody dla sporej części mieszkańców dotkniętego suszą Krymu. Problem ten pojawił się w 2020 roku. Przed aneksją ukraińskiego terytorium wodę dostarczano z Dniepru przez Kanał Północno-Krymski, ale po aneksji Ukraińcy zamknęli infrastrukturę, zapowiadając wznowienie dostaw wody na półwysep jedynie po powrocie obszaru pod administrację Kijowa.

Jednocześnie, powołując się na konwencję genewską o ochronie osób cywilnych, twierdzą, że podczas konfliktu zbrojnego to Rosja ma obowiązek zagwarantowania mieszkańcom wody, żywności i leków. Rosja pozwala na niekontrolowane umizgi bezpieki ukraińskiej w kierunku zachodnim, pozwala na niekontrolowany przepływ ludności na zarobek, m.in. do Polski, pozwala na wielką wyprzedaż majątku po ZSRR, pozwala na szerzenie się faszystowskiego kultu zbrodniarza Bandery, nie interweniowała zbytnio, gdy brunatny rząd w Kijowie chciał zdławić samostanowienie wschodnich regionów kraju. Rosji konflikt jest potrzebny. Konflikt zbrojny to jest zawsze nowe rozdanie na geostrategicznej szachownicy! Rosja ma już dość izolacji (również tej na arenie sportowej, gdzie przypisano jej permanentny doping)! Rosja  nie jest biedakiem – jest jednym z 19 krajów – wierzycieli netto. Net Investment International Position to najważniejszy wskaźnik niezależności finansowej. A poza tym u Rosjan ważne jest nie to, co ogłoszą, ale to, o czym wspomną półgębkiem albo o czym nie wspomną w ogóle. Wg. statystyki celnej FR za 11 miesięcy 2020 (cytuję w przybliżeniu, dane w mld. USD): Eksport – 302, w tym: • ropa naftowa – 66 (ok. 22%), • gaz ziemny – 22 (ok. 7,3%), • gaz skroplony – 6 (ok. 2%) • węgiel kamienny – 11,5 (ok. 3,8%). Łącznie z innymi, niewielkimi pozycjami surowcowymi (drewno, rudy metali itp.) maksymalnie 110 (ok. 36%). W 2020 handel surowcami energetycznymi (z wyłączeniem węgla) istotnie zmniejszył się cenowo i ilościowo. W roku poprzednim byłby raczej bliski wartości 45%. Eksportu wyrobów petrochemicznych (40 mld. USD) nie uwzględniam – to produkty przemysłowe i to często wysokotechnologiczne.

Najbardziej śmieszą mnie powtarzane od lat zaklęcia, że jeżeli nie będziemy kupować rosyjskiego gazu ziemnego, to Rosja padnie. (Kupując z Oslo, również kupujemy od Rosjan, bo to ich własnością w ok. 80% są norweskie złoża). Import – 209 (ok. 69% eksportu). Gospodarce rosyjskiej można wiele zarzucić, ale nazwać ją „rachityczną” to deklaracja niedoinformowania i braku obiektywizmu. Określenie „oparta na eksporcie surowców mineralnych” też jest mocno na wyrost. Rosyjski kompleks zbrojeniowy jest gigantyczny. Zatrudnia prawie 1/4 wszystkich pracujących w Rosji. Wliczając z rodzinami to miliony osób, których byt uzależniony jest od tych zakładów. Dodatkowo ludzie, stojący za tymi przedsiębiorstwami, mają spore wpływy na Kremlu. Rosja nie ma wyjścia, dla spokoju społecznego i politycznego musi zamawiać nowe uzbrojenie. Nawet bez rząd rosyjski musi spłacać gigantyczne długi zbrojeniówki, które i tak nadal rosną. Paradoksalnie Putin nie ma wyjścia, musi kupować nowe uzbrojenie i wrzucać kolejne miliardy w charakterze dotacji czy spłat długów, by zachować w kraju spokój.

Pandemia Covid-19 jest idealnym czasem na pewne niepopularne posunięcia i w takich chaosie będą one akceptowane przez społeczność międzynarodową, zajętą swoimi „przemeblowaniami” i resetami. Być może Rosja będzie meblować otaczający ją świat po swojemu? Trzeba przecież testować najnowszą broń, a tej jest co niemiara! Rosyjskie siły zbrojne otrzymają w 2021 roku ponad 4700 sztuk nowego oraz wyremontowanego sprzętu wojskowego i na zakup tego uzbrojenia planuje się wydać dwie trzecie budżetu wojskowego Rosji. Dzięki tym planom już na początku 2022 r. wskaźnik wyposażenia jednostek stałej gotowości w najnowszą broń ma przekroczyć 71%. W przypadku rakietowych wojsk strategicznego przeznaczenia przełoży się to na oddanie 13 wyrzutni z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi Jars i rakietami hiperdźwiękowymi Awangard. Dodatkowo specjalnie dla tych systemów ma zostać zakończona budowa odpowiedniej infrastruktury w Kozielsku, Jasnym, Użurze, Nowosybirsku i Joszkar-Oli. W ten sposób poziom nowoczesnej technologii w strategicznych siłach jądrowych ma zostać podniesiony do 88,3%. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

kwiecień 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*