Łódzkie „pijawki” z mieszkań komunalnych (2)

Łódź to bardzo biedne miasto z 47 tysiącami mieszkań komunalnych. Dzisiejsza polityka Ratusza nie nastawia się na obywatela, a szybuje gdzieś w chmury, gdzie hołduje się nowoczesnym technologiom, ekologii i społeczeństwu przyszłości. To wszystko zderza się z ogromnym łoskotem ze światem, który mamy za oknem. Śródmieście, Polesie, Bałuty, Górna… Kamienice komunalne, nie remontowane od zawsze. Zatęchłe podwórka, śmierdzące moczem i pleśnią, bieda, wykluczenie, bezrobocie. Miasto przez pewien okres wybudowało jeszcze niewielki zasób mieszkań komunalnych w blokach. Tyle, że taki proces zakończył się niemałym skandalem. Na łódzkim Olechowie bloki komunalne powstały na nieosuszonych mokradłach, co spowodowało, iż do budynków i mieszkań weszła pleśń. W piwnicach stoi woda a w zacienionych miejscach zielona, posadzona trawa zamienia się w cuchnący gnój. W mieszkaniach i klatkach odlatują sufity, widać rozległe pęknięcia budynków. One jednak nie postoją 100 lat a lat może kilka. Tymczasem firma je budująca dawno już zbankrutowała, zostawiając miasto z kukułczym jajem. Takie standardy według prezydent Zdanowskiej zasługują na drastyczną podwyżkę! Podwyżki czynszu były zapowiadane przez prezydent miasta w listopadzie ubiegłego roku, czyli tuż przed prezentacją projektu budżetu Łodzi na 2017 rok. Wzrosnąć miały opłaty za lokale w wyremontowanych kamienicach, natomiast mieszkańcy budynków w kiepskim stanie technicznym mieli liczyć na większe bonifikaty. To tylko bajki dla naiwnych, bo już dziś lokatorzy mieszkający w nowych, acz rozpadających się blokach, płacą czynsz przypominający ten na „wolnym rynku”. Wszystko zależy wszak od miasta a to dało sobie wolną rękę. Zastanawiające jest to, że Łodzią władają pospołu działacze Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej (szanowni pogrobowcy PZPR – czy jesteście jeszcze prospołeczną lewicą?).

Od 1. maja wzrasta stawka bazowa, czyli podstawa do naliczania czynszu w lokalach komunalnych. Stawka bazowa od maja wynosić będzie 9 zł – obecnie to 7,03 zł. Maksymalna stawka, jaką można było ustalić to 9,41 zł. Aż 129 zł więcej będą musieli zapłacić miesięcznie za czynsz najemcy mieszkań komunalnych o powierzchni 50 metrów2 leżących poza centrum, gdzie są wszystkie wygody i media. Podwyżka stawki bazowej z 7,03 zł do 9 zł to nie jedyny wzrost opłaty za czynsz. Lokale komunalne mają całą litanię bonifikat. Jedna z wprowadzonych bonifikat jest ukrytą podwyżką. Obecnie bonifikata dla mieszkańców strefy śródmiejskiej wynosi 5 proc., a poza tą strefą 10 proc. Nowy program gospodarowania zasobami mieszkaniowymi wiąże się ze zniesieniem zniżki dla mieszkańców centrum i pozostawienie bonifikaty dla pozostałych, ale tylko w wysokości 1 proc. Łatwo obliczyć, że redukcja bonifikaty z 10 do 1 proc. przy stawce bazowej 9 zł oznacza ukrytą podwyżkę o 81 groszy za 1 mkw. W przypadku mieszkania o powierzchni 50 m2 to jest już 40,50 zł, czyli rocznie 486 zł. Podwyżka ma wejść w życie od maja. Łodzianie przynoszą do magistratu listy z podpisami pod protestami przeciwko podwyżce czynszu. Jako pierwsi zaprotestowali lokatorzy z Janowa i Olechowa. Zebrali około 1,5 tys. podpisów pod protestem i wczoraj złożyli go w magistracie. Przyszła też grupa mieszkańców ul. Próchnika, która zebrała 160 podpisów. Do podobnego ruchu szykują się mieszkańcy ul. Liściastej. Protestujący utworzyli na Facebooku profil: STOP podwyżce w mieszkaniach komunalnych w Łodzi.

Radni PiS uważają, że podwyżka czynszów nie ma żadnego uzasadnienia poza wpływami do budżetu miasta po prawie 2 mln zł miesięcznie! Przypomnijmy, że zaradność naszych włodarzy przynosi o wiele dotkliwsze straty (niż pozorny zysk, jaki wpłynie do kasy miejskiej dzięki podwyżce stawek mieszkań komunalnych). Na koniec roku 2016 straty miejskich spółek wyniosły prawie 65 milionów złotych!!! Najwięcej wygenerowała ich miejska spółka, zarządzająca lotniskiem – aż 55,4 mln zł.  Łódzkie lotnisko (straty, nakłady, inwestycje, odsetki) kosztowało nas już ok. 1,5 mld zł. (Trudno się dziwić, skoro niewiele lepiej mają się porty lotnicze Radomia, Lublina czy nawet Rzeszowa. Na zdrowy rozum powinny zostać zamknięte, ale takiego gestu PiS nie wykona, bo zrazi do siebie wyborców. Za utrzymywanie bezsensownych lotnisk zapłaci i tak podatnik, który rzadko zdaje sobie z tego sprawę). To jest 30 x tyle co modernizacja węzła Inflancka/Zagajnikowa, 2 x tyle co modernizacja (akurat w dużej części również bezsensowna) Trasy W-Z. To jest kwota, za którą można kupić np. 1,2 tysiąca nowoczesnych autobusów na potrzeby komunikacji publicznej!!! Inne miejskie spółki, które ponoszą straty to: Miejska Arena Kultury i Sportu (3,8 mln zł), Expo Łódź (3,3 mln zł) czy Łódzki Regionalny Park Naukowo-Technologiczny (2,2 mln zł).Okazuje się, że te sukcesy, o których mówi prezydent Zdanowska są wielkimi przegranymi jej kadencji… Ale co tam, niebawem kadencja się kończy i Hanna dostanie na pewno inny, równie ciekawy etat…  Ma jednak sporo swoich wyznawców (akcja na FB Murem za Hanką dała jej poparcie 22 tysięcy łodzian). Pani prezydent Hanna Zdanowska wyłudziła kredyt z banku, a taki czyn jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat z art. 297.1. Łodzianie, również ci z mieszkań komunalnych, swoją prezydent obronili i teraz będą ponosić tego konsekwencje.

***

Gdy w grudniu 2010 r. Hanna Zdanowska zostawała prezydentem Łodzi, zadłużenie miasta wynosiło 1,3 mld zł. Dziś, po pięciu latach, wzrosło do 2,8 mld zł. To już prawie 75 proc. rocznych dochodów miasta – a jeszcze kilka lat temu przekroczenie progu 60 proc. oznaczało konieczność wprowadzenia zarządu komisarycznego. W ostatnich czterech latach Łódź wydała na inwestycje ponad 3,5 mld zł. Największe to: Trasa Górna (499 mln zł), Trasa W-Z (741 mln zł), układ komunikacyjny i drogi wokół Dworca Łódź Fabryczna, jaki dziś, nawet według Gazety Wyborczej straszy swym ogromem i pustką – 578 mln zł, program Mia100 kamienic, czyli gentryfikacja po łódzku (164,2 mln zł), placówki teatralne dla zamożnych łodzian (59 mln zł), EC-1 (310 mln zł), modernizacja szkół, które wobec liczby dzieci i reformy szkolnictwa i tak będą zamykane.

Łodzianie napisali petycję do prezydent Zdanowskiej o uchylenie tej podwyżki – lecz spotkali się z ignorancją – tak jak i podległych Ratuszowi urzędników. Również program telewizyjny Konfrontacje w telewizji TOYA ukazał obłudę urzędników, jak i mediów. Te z kolei jako tło do dyskusji pokazały m.in. bloki developerskie jako komunalne – w zamkniętych enklawach z garażami, parkingami i elektronicznie przesuwanymi bramami. Ma to nastawić mieszkańców Łodzi negatywnie do protestu mieszkańców komunalnych. Kłamstwo odniosło skutek – wystarczy poczytać komentarze w Sieci, gdzie epitety „złodzieje” i „pijawki”, są tymi najdelikatniejszymi. Oaza Komitetu Obrony Demokracji, urzędników z Platformy Obywatelskiej i całej komuny z administracji miasta wydała już wyrok!

Obywatele jednak nie rezygnują i w sobotę 11. marca o godz. 11:00 odbył się protest pod magistratem przy Piotrkowskiej 104. Mimo chłodu zjawiła się dobrze ponad setka protestujących i wsparcie w postaci członków Komitetu Obrony Lokatorów z Warszawy, solidaryzujących się z Łodzią! Po demonstracji w klubie Koniec Końców warszawiacy objaśniali strategię walki z bezdusznością urzędników, która ma – niestety – miejsce na terenie całego kraju. Walka trwa!

Roman Boryczko,

 2017

Zdjęcia autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*